Zdarzenie III - Ryba

First topic message reminder :

MG

Rozległy się fanfary obwieszczające nowe zdarzenie, a arena specjalnie na nie, uległa niesamowitej przemianie. Na samym środku, znajdowało się białe marmurowe pole o promieniu 6m, otoczone wodą. Sama arena przybrała bardziej owalny kształt, a jej promień wynosił około 36m. Głębokość owej wody sięgała blisko 50m w dół. Najpierw nieco o samej wodzie. Była to woda magicznie zmodyfikowana, tak by nawet 50m pod powierzchnią było jasno, na dodatek ciśnienie wody nie doskwiera w żaden sposób. Oczywiście problemem był jedynie dostęp do tlenu. Na magicznie latającej sobie platformie komentatorskiej, siedział typowy Kowalski. Mysie włosy, piwne oczy i brązowy garnitur z lumpexu. To właśnie Jaś, komentował będzie dzisiejsze zdarzenie.-Dzień dobry państwu, dzisiejsze wydarzenie będę komentował dla was Ja. A na czym polega to, niesamowite, zapierające dech w piersi wyzwanie? Nie mylicie się drodzy państwo, uczestnicy będą... łowić rybki. Tak, rybki.-Zakaszlał-Obecnie zbiornik z wodą jest pusty, zaraz jednak gdy uczestnicy znajdą się na arenie, znajdzie się w nim 20 niebieskich rybek, wielkości 10-15cm. Są dość szybkie, więc ciężko jest je złapać. Za każdą taką rybkę, uczestnik dostaje jeden punkt! Rybkę starczy dotknąć dłonią a ta zniknie, zaś wy dostaniecie punkty. Po chwili(1 tura) wypuszczone zostanie kolejnych 20 rybek, tym razem czerwonych. Są znacznie większe bo osiągają rozmiar około 40cm, warte są 2 pkt a problem z nimi taki, że nie działa na nie magia! Chwilę później(1 tura) wypuszczone zostanie 20 zielonych rybek, które wyglądem przypominają węgorze a ich długość to około 90cm. Złapanie takiej rybki, powtarzam, złapanie, a nie tylko dotknięcie, zapewnia 3 punkty. Po chwili zaś (1 tura) zostaną wypuszczone zostaną dwie ostatnie rybki złota, która jest wielkości około 2cm, niesamowicie szybka i zwinna oraz warta 20 pkt. Oraz Czarna, wielkości około 3m, którą trzeba zabić, warta 30 pkt i na dodatek bardzo agresywna... lubi popodgryzać, ma twardy pancerz i jest bardzo, nieprzyjemna w obyciu.-Jasio zachichotał-Jednakże nie każdy potrafi świetnie pływać! Organizatorzy przewidzieli to i każdy dostanie wędkę, ów wędka posiada specjalne pokrętła a jest ich sześć, każde zaś może zostać przekręcone na kolor żółty, zielony, niebieski i czerwony. Odpowiednia kombinacja kolorów, stworzy przynętę na haczyku, wabiącą określony typ ryby. Tak więc uczestnikom, życzymy powodzenia!-Zakrzyknął Jaś, a sześcioro osób które znalazły się na arenie, dostały po wędce, zaraz po tym zaś, do wody wpuszczono niebieskie rybki.
~~

zbiór zasad w pigułce:
- Całość trwa 5 tur
- Niebieskie rybki warte są 1 pkt. Starczy ich dotknąć a te znikną, nabijając punkt zdobywcy
- Czerwone rybki warte są 2 pkt, starczy ich dotknąć, są odporne na magię
- Zielone rybki warte są 3 pkt i trzeba je złapać oburącz i przytrzymać
- Złota rybka jest warta 20 pkt i starczy ją dotknąć
- Czarna rybka warta jest 30 pkt. i trzeba ją zabić(liczy się rana śmiertelna)
- Wędki posiadają 6 pokręteł, każde z nich można ustawić na jeden z 4 kolorów, odpowiednia kombinacja pozwala zwabić określony typ ryb. oczywiście wprowadzona kombinacja może być błędna. W jeden turze można wykręcić maksymalnie jedną kombinację

Zęby nic nie dają, piranie nic nie robią... Kuźwa i tyle... Walić to wszystko? Możliwe, bo Artek może nawet sobie na chwilę może zdawać, że odpuści, aby to przestać kaleczyć sobie rekinie uzębienie i jamę ustną, a zamiast tego pośle do boju piranie! Acz... Jedna ma zaatakować prawe/lewe oko - to z której strony znajduje się Artek - a pozostałe stadko... Pogryźć wolną rękę i twarz Daxa. Pieprzyć dobre wychowanie. Do dupy z czymś takim, jak ci obiad chcą kraść! Jego czarna ryba, jego przeciwnik i niech się jakiś tam wróżek odpierdoli od jego celów. Paszoł won i tyle! Ba! Dopomoże sobie nawet jakimiś mniejszymi rybkami z pwm Chimare, aby tylko bardziej zdekoncentrować oponenta i aby opóźnić bardziej jego akcje, czy nawet wytrącić potencjalną broń z dłoni, bo w tym czasie...

Spróbuje przy pomocy pwm Adversatore połączyć się jakoś z mega zwierzem zmuszając je do mocniejszego zaciśnięcia szczęk, a i być może oderwania kończyny trzymanej w paszczy! Co ma się męczyć! Ot takie kontrolne dźwięki w porozumieniu z rybą, coby wzmóc jej wrogość, rozjuszyć, doprowadzić do czystej furii i chęci wyswobodzenia, a zarazem sprawić by zapomniała o Artku i otworzyła ciut bardziej skrzela zmęczona szarpaniną, coby nabrać więcej tlenu z wody, żeby to taki Artek miał tam dostęp! JAK?!

Zmieni się za pomocą pwm Cambiare w niewielką rybkę, taką coby zmieściła się w otworze skrzelowym czarnej rybki. Każda rybka taki ma, więc i ta powinna mieć, coby żyć pod wodą. Zręczny bywa to i może mu się uda no! W końcu sprawność i kondycje się jakąś tam ma, o! Nie czeka, a nawet od razu po przeskoczeniu formy, używa jeszcze Imparare:Camalonte, aby nie zostać zauważonym przez oponenta, czy czarnego "byka"! Po cóż to? Jak tylko dostanie się do środka skołowanej zapewne rybki i miejmy nadzieje nadal dezorientowanej przez Artko próby kontroli, wtedy chłopaczek w środku rybki przemieni się w rekina znów za pomocą Cambiare:Squallo! No co? Większa rybka w środku mniejszej! Rozerwie na strzępy, a przynajmniej zaatakuje wnętrze tej wielkiej - może nawet mózg, czy inne narządy od środka! Zgon na miejscu? Mejbi! Zresztą! Krew zwiększająca się w otoczeniu tylko wzmagała rządzę mordu, krwi, rozszarpywania i patroszenia takiego żyjątka jak Czarna Ryba. Oj tak... Zwierzęce instynkty? Drapieżnictwo? Możliwe, bo przecież nie codziennie natrafia się taka szansa! Taka uczta! Tyle krwi... Więc...

Rybka zginęła? Wtedy pewnie poleci jak najszybciej zapolować jeszcze na zielone rybki, które pozostały, coby zdobyć więcej i więcej punktów, bo przecież co to ma niby być... Coś ma się zmarnować?! Nie ma mowy! Jednak i tak dalej priorytetem jest sieczka od miękkiego, cieplutkiego wnętrza czarniutkiej! A jeśli żyje dalej to dobić, zabić, poćwiartować, najlepiej od środka! Jak nie wyszło dostanie się skrzelami, to spróbować może jakoś przez gębę, która bądź co bądź może otworzy się pod wpływem ataków lodowego typa!

A Miss A, w swoim stylu podczas tego zdarzenia, nie przejmowała się za wiele czymkolwiek. Złapała dwie wędki, które były obok niej (jedna została w nią rzucona wcześniej, a jedna własna), nastawiła na nich dwie różne kombinacje - żółty, niebieski, żółty, niebieski oraz żółty, żółty, żółty, żółty - zanurzyła je w wodzie, następnie stając na ich rączkach, tak żeby nie zostały gdzieś porwane przez ewentualne rzucające się na nie ryby, po czym... zaczęła wypatrywać. Tym razem już z pistoletem w dłoni, przyglądała się wodnej toni próbując wypatrzeć czarną rybę, którą miała zamiar w ten sposób upolować. Tak, z tego miejsca zamierzała po prostu oddać w nią pięć strzałów, każdy po chwilowym odstępie czasowym, oczywiście o ile ją dojrzała w ogóle. Strzały dlatego były podzielone odpowiednimi przerwami czasowymi, ponieważ Miss A miała nadzieję, że w międzyczasie reszta debili taplających się pod wodą zdoła nieco uszkodzić opancerzoną rybę, a sama pokojówka jedynie ukradnie im "killa", właśnie w ten sposób. Oczywiście jako że istniała szansa, że Miss nic nie zauważy stojąc tak daleko od wody, dlatego postanowiła ponownie wezwać do pomocy Keimę, z odnowionym zapasem amunicji, gotowym teraz do ponownego zanurkowania w wodzie i zajęcia się czym trzeba. Keima miał zorientować się najpierw co jest bliżej - czy żółta, czy czarna ryba, a następnie płynąć w kierunku tej bliższej. Żółta ryba miała otrzymać od niego serię 8 pocisków, a jeśliby padła lalka miała złapać ją we własne rączki i przytransportować do Miss A. Gdyby bliżej była ryba czarna, Keima miał po prostu podpłynąć do niej jak najbliżej, a następnie wystrzelić pełną serię pocisków mniej więcej w "twarz" ryby, a najlepiej w jej usta. Być może to załatwiłoby sprawę.

Oczywiście Keima pojawia się na arenie tak czy siak, niezależnie od tego czy 'A' widzi czarną rybę czy nie, celem zwiększenia szans na złowienie "grubszej ryby".

Ach, jak przyjemnie, ach jak cudownie. Tyle rybek! Szkoda, że nie będzie ich potem na obiad. Chociaż... kto wie co organizatorzy wykombinowali. Może punkty odzwierciedlają rozmiar, masę jak i sam smak mięsa, przez co złota, która byłaby niemalże królewskim rarytasem. Niewiele do jedzenia, wysoka jakość posiłku i zapewne trudna do złapania. A czerwona? Cóż... przecież taka masa też musi trochę kosztować. Ilość ponad jakość w tym wypadku. Oczyma duszy da się wyobrazić tą scenę. Wracają zmęczeni magowie do hoteli, a tam gigantyczny półmisek złapanych ryb... a bynajmniej tak byłoby w przypadku Byakutona, który w pewien sposób "szalał" pod tym względem. Czuł, że może to wygrać, więc nie mógł tego teraz zepsuć.

Nie widział czarnej ryby niestety, ale dlatego też miecz jeszcze przez kilka chwil miał ochraniać Torashiro, gdy ten będzie zagarniał punkty za uwięzione przez jego sieci zielone ryby. Po prostu miał siekać, kroić i pchać wszystko, co tylko by mu przeszkadzało w tym celu lub by go groziło. A co w międzyczasie robił mag reprezentujący na turnieju Violet Pegasusa? Ustawił drugą wędkę na przynętę dla zielonych ryb, oraz wysłał swe sieci by je szybko złowiły, by mógł zagarnąć kolejne punkty i jednocześnie całkowicie wyeliminować zielone rybeńki z wody. To powinno dać Byakutonowi dostatecznie dużą przewagę.

Ale, ale! Zawsze trzeba brać pod uwagę, że może pójść coś nie tak i inni rywale będą jeszcze kłopotliwi! Dlatego też Torashiro miał kolejny plan. Gdy już cztery rybki, jakie uwięził znikły dosłownie w jego objęciach, przyprawiając przy tym Violet Pegasus o kolejne punkty, w liczbie dwunastu w tejże konkurencji, wtedy ściana, która przez tak długi czas ochraniała Byakutona od niebezpieczeństw świata zewnętrznego, zniknęłaby za jego sprawę. Musiał mieć lepszy widok na to, co się dzieje dookoła. Miał zamiar szybko zlokalizować czarną rybę i posłać w jej kierunku miecz, który przez kilka ostatnich chwil ochraniał jeszcze maga, gdy ten zdobywał punkty ze złapanych przez niego rybek (czyt. gdy zgarniał punkty za cztery złapane przez jego sieci zielone ryby). Skoro ostatnie dwie były kuszone przez obie wędki Byakutona, ten mógł się skupić na czarnej rybie, która powinna być najbardziej widoczna z tejże platformy. Miecz miał proste zadanie, wbić się w oko ryby, a następnie "poruszać się" w jej wnętrzu, niczym jakaś dźwignia, gdzie punktem podparcia, był oczywiście oczodół, w który celowało ostrze. Warto jeszcze wspomnieć, że jeśli Torashiro szybko złapałby pozostałe dwie zielone ryby, to sieci rzuciłyby się... na magów siłujących się w wodzie, by ci nie mieli zbytnio łatwego życia, jeśli chodzi o połów. Obecnie... miał zamiar przeszkadzać obu czarodziejom w zabiciu czarnej ryby.

Co jeśli nie dostrzeże czarnej ryby, ani dwóch walczących o nią ludzi? Proste, wtedy nie oddalając się zbytnio od wędek ruszyłby na ich poszukiwania wychylając się w razie potrzeby delikatnie, ale nie tak, by nie stracić równowagi i nie wpaść do wody.

A jeśli dostrzegłby tych, walczących o złotą rybkę? Cóż... im też można poprzeszkadzać unieruchamiając ich za pomocą nici, nie? Choć jak wiadomo... czarna, stosunkowo duża ryba miała priorytet. Jej rozmiar powinien w praktyce ułatwić jej znalezienie, że nie wspomnę o tym, że zamieniony w rekina Artie, też zwiększał "wykrywalność" pożądanej grupki.

Jak więc to wyglądało w skrócie? Ostrze ochraniało Byakutona przed wszystkimi, którzy chcieliby mu przeszkodzić w łapaniu ryb uwięzionych w magicznej sieci. W międzyczasie przestawił ustawienie wędki, która wcześniej kusiła czerwone ryby, tak by teraz w spółce z drugą w duecie kusiła ostatnie dwie zielone rybki, które Byakutona miał zamiar zdobyć. Następnie ściana by zniknęła i Torashiro przeszedłby do natarcia na czarną rybę (o ile by ją dostrzegł) w postaci wysłania na nią miecza, który miał wbić się w jej oczodół, by tam potem sobie "pogrzebać" i jednocześnie zabić rybę. A gdyby nici nie były mu już potrzebne do polowania na ostatnie dwie zielone ryby... użyłby ich do poprzeszkadzania innym zawodnikom, poprzez związanie ich. Proste, a zarazem skuteczne... a bynajmniej w założeniu.

A tak super szybko, jeśli się uda to chodziło o to, że Byakuton łapie te 4 zielone, ustawia obie wędki na kuszenie dwóch niezłapanych jeszcze zielonych ryb, po czym opuszcza ścianę i miecz dotychczas chroniący maga i zwierzęta wodne, które jego stwórca łapał (a w sieci one były), leci w kierunku czarnej ryby, by wbić się w jej oczodół. Gdy sieci przestaną być już przydatne to kierują się na rywalizujących z Torashiro w tej konkurencji innych magów, by ci nie mogli zarabiać na spokojnie kolejnych punktów. Oczywiście... jakby nie widział czegoś dokładnie, to starałby się poprawić swoje położenie, oczywiście zostając w bezpiecznej odległości od wędek, coby zdobyć jeszcze jakieś punkty z pozostałych dwóch zielonych, gdyby te złapały dosłowny haczyk, a nawet dwa.

A tak punktowo to mniej więcej tak:
Wędka 1 - przestawiona na kombinację wabiącą zielone ryby
Wędka 2 - zostaje bez zmian na kombinacji wabiącej zielone ryby
Ściana - po zniknięciu czterech złapanych wcześniej przez Byakutona ryb znika
Miecz - wpierw ochrania Torashiro, by nikt nie przeszkodził mu w zagarnianiu punktów z zielonych ryb, potem leci na czarną rybę, by wbić się w jej oczodół
Nici 1 - pomaga w łowieniu, potem atakuje innych uczestników pętając ich
Nici 2 - pomaga w łowieniu, potem atakuje innych uczestników pętając ich
Nici 3 - pomaga w łowieniu, potem atakuje innych uczestników pętając ich

JEST! JEST TO NA CO CZEKAŁEM! Szansa na objęcie miejsca na podium! Złota Rybka!
Jednak jest jeszcze coś, co stoi mi na przeszkodzie... Niejaka Andree Blancheflour...
W tej swojej zbroi jest strasznie szybka, ale ja muszę być szybszy...
Natychmiastowo zaczynam płynąć w kierunku złotej rybki, używając Wodnych Pocisków, jak silnika napędowego (czyli układam ręce za siebie, ruszam nogami ile sił i wystrzeliwuje w tył serie pocisków, które wypychają mnie na przód) Ryzykowne rozwiązanie, ale być może opłacalne... Powinny mieć na tyle dużą siłę, że wyrzucą mnie na przód... Gdy skończą się pociski, w pływaniu wspomagam się rękoma i docierając do rybki, zamykam ją w uścisku moich rąk, albo po prostu ją smyram, byle szybciej od Blancheflour... W razie, gdyby dzieliły nas milisekundy, nie zawaham użyć się Wodnych Ostrzy, by zablokować pannę pchnięciem, cięciem, czymkolwiek, byleby nie dotarła szybciej...
Wygrana dla Lamia Scale liczy się dla mnie tyle, ile całe moje życie...
Nie mogę zawieść reszty... każdy włożył tyle od siebie, wygrywali konkurencje walcząc z innymi i zdobywając zawsze pierwsze miejsce... Nie chce być pierwszym, który zawiedzie... Nie chce być tym, przez którego Lamia Scale straci prowadzenie... muszę być pierwszy... dla mojej gildii, dla Mistrza, dla Huanga i dla Ros (nie chce doświadczyć "kary" którą Ros ma dla przegranego).
Dla nich muszę ją złapać, zanim zrobi to Marmaid Crest...

w razie ataku sieci Torashiro, przecinam je Wodnymi Ostrzami... Ale ogólnie staram się na nie uważać, jednak nie tracąc Złotej Ryby z oczu, bo wtedy, mogę jej już nie znaleźć...

Jest! Tam złota ryb-miau-cia! Teraz wystarczy ją złapać, przed innymi! Jednak... jej prędkość i zwrotność może okazać się zbyt wielka, nawet dla kociej zbroi dlatego Andree nie spuszcza ryby z oczów, starając się wyłapać jej rytm i dostosować się do niego. W końcu zwykłe płynięcie na pałę mądre nie jest, nie? Z powodu klątwy zbroi, kocio-ludzkie spojrzenie na świat powinno tym bardziej nie spuszczać smakowicie wyglądającej złotej rybeczki z oczów! Tak też mknie nasza syrenka wprost na rybkę, starając się przewidzieć w którą stronę zacznie uciekać(JEŚLI ZACZNIE), by pokrzyżować głupiej rybeńce plany i jej drogę zablokować dotykając gdy tylko będzie to możliwe. Jeśli jednak rybka jest na tyle głupia by czekać w miejscu aż dwa wielkie stworzonka do niej dopłyną, to cóż... nie może pozwolić chłopakowi z Lami na capnięcie ryby! Choćby miała poświęcić złapanie ryby, "rzuca się" na niego chcąc go zablokować i nie pozwolić na złapanie ryby, samej szukając sobie szansy na jej smyrniecie - jednak nie jest to priorytetem. Co zaś z sieciami? Cóż, takie to raczej są widoczne czyż nie? A kot/człowiek to nie głupia ryba by nie potrafić od sieci uciekać!

MG

Walka z czarną rybką trwała w najlepsze. Dax użył kolejnego lodowego tworu a zaraz po nim kolejnego, kiedy w międzyczasie gryzły go piranie Artiego. Mimo że plan chłopaka z Rainbow Pony był genialny, to niestety zabrakło mu czasu, którego Dax na wystrzelenie dwóch lodowych tworów miał po prostu więcej, wszak musiał jedynie użyć spella, bez zbędnego poruszania. Po większej szamotaninie, rybka padła, chodź z ręką Daxa nie było ok, w zasadzie, było bardzo nie ok.

W tym czasie Pace i Andree zbliżali się do złotej rybki, taktyka Pace'a i Andree, obie były... imponujące! I do końca ciężko było zawyrokować kto złapie uciekającą rybkę. Tylko że w czasie pogoni Pace miotnął w Andree wodnym ostrzem i na chwilę ją rozkojarzył, co pozwoliło sięgnąć mu dłonią po rybkę i złapać ją. Wygrał zaledwie o milisekundy, gdyby tylko Andree pomyślała o unikaniu ostrzy, wynik mógłby być zupełnie inny.

A w tym czasie Ayumu który wezwał Keimę musiał obejść się smakiem, ta bowiem nie zdążyła dotrzeć do żadnej z rybek. Ale na szczęście nie zmarnował pocisków pistoletu! A co z Torashiro? Zaradny chłopak z Violet pegasus, wyłapał resztę zielonych rybek, tym samym zdobywając jeszcze kilkanaście punktów dla swojej drużyny.

Stan postaci:
Artie: 84%MM, Ból głowy, 15 pkt.
Ayumu: 58%MM, Keima 1/3 posty, 10 pocisków, ból lewej łydki, 9 pkt.
Andree: 84%MM, 19 pkt.
Pace: 42%MM, 34 pkt.
Torashiro: 64%MM, Ściana, miecz, liny x3, 54 pkt.
Dax: 40%MM, Bardzo duży ból ręki, połamane kości, porozrywane mięśnie i ścięgna. Ręka w zasadzie niesprawna bez natychmiastowej pomocy medycznej nadaje się tylko do amputacji~ 39 pkt.  

Wyniki:
1. Violet Pegazus - Torashiro: 10 pkt. i 6 PD
2. Fairy Tail - Dax: 8 pkt. i 5 PD
3. Lamia Scale - Pace: 6 pkt. i 4 PD
4. Mermaid Crest - Andree: 5 pkt. i 3 PD
5. Rainbow Pony - Artie: 4 pkt. i 2 PD
6. Death Head Caucus - Miss A: 3 pkt. i 1 PD