HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Mieszkanie Leny - Page 2




 

Share
 

 Mieszkanie Leny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyWto Lis 10 2015, 23:09

First topic message reminder :

Nieduże mieszkanie, idealne dla jednej osoby, która nie potrzebuje wiele przestrzeni. Składa się z głównego pokoju z łóżkiem w kącie, ukrytej szafy w ścianie, niedużego aneksu kuchennego z jedną szafką, małą lodówką, zlewem i kuchenką oraz malutkiej, niemal klaustrofobicznej łazienki. Wszystko utrzymane w białej tonacji, jeszcze bardziej potęgując wrażenie pustego wnętrza. Mieszkanie umiejscowiono na parterze cichej, bocznej uliczki w nowo postawionej kamienicy.

Dojechali. Czy też może - przeżyli. Podróż pociągiem okazała się być najbardziej poronionym pomysłem w jej życiu, jednak nie było innej, szybszej metody by dotrzeć do Shirotsume. Pomińmy to, co działo się w pociągu, bo była to Sodoma i Gomora wszelkich dolegliwości żołądkowych ze strony dwójki Smoczych Zabójców, a pośród tego wszystkiego Endymion, który chyba jednak wolałby zostać w swoim rozpadającym się mieszkaniu. Było jednak za późno na wycofanie się.
Chód Leny przez Shirotsume przypominał chód człowieka, który nie śpiąc przez ostatnie 36 godzin ciężko pracował fizycznie. Natomiast ona chyba nie czuła się tak źle od momentu, w którym musiała płynąć statkiem z Zachodu do Fiore. To była podróż nie do zapomnienia. Ta z Madnolii do Shirotsume - również. Już wiedziała, że nie ma bata - do Magnolii idzie na piechotę. Gdy dotarli pochodem śmierci do jej mieszkania, chwilę zajęło jej otworzenie drzwi. Nie mogła trafić kluczem w dziurkę. Po chwili walki z własną koordynacją, Lena drzwi otworzyła i niemal wtoczyła się do środka.
- Rozgośćcie się - powiedziała słabo. - Łazienka na prawo - dodała jeszcze, po czym ściągnęła buty, kopiąc je w jakiś ciemny kąt. Los butów podzielił pasek, rzucony niedbale na podłogę, podczas dy Sorvegen szła przez mieszkanie w stronę łóżka. Tak. Łóżko. Potrzebowała łóżka. W błyskawicznym tempie rozpięła koszulę i spodenki, po czym one również wylądowały na posadzce, a Lena została w samych majtkach. Tak też rozebrana rzuciła się na łóżko i raczej nie zamierzała się z niego szybko podnosić. Gdyby tylko wiedziała, ze to będzie taki zły pomysł... Jednak o takich rzeczach łatwo zapomnieć. Jutro będzie pamiętać. Musi. Teraz jedynie chciała pozbyć się nieznośnego bólu głowy i nudności, jakby coś wirowało jej we wnętrznościach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen

AutorWiadomość
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyWto Gru 29 2015, 03:19

Słowa Leny zawsze płynęły z serca. Wydawało się też, że zupełnie omijają mózg. Czemu miałaby w ogóle myśleć nad tym, co mówi, skoro nie musiała nikogo okłamywać? I choć można by ją uznawać za pozbawioną pewnego zdrowego rozsądku i wstydliwości, okazywało się, że gdzieś jednak te oba czynniki "człowieczeństwa" się w niej kłębią, tylko że całkowicie w innej formie, niż można byłoby się spodziewać. I jej odruchy bywały naprawdę ludzkie. Pomijając wyrzucanie mebli i nowych zalążków życia przez okno.
Jej czyny również pochodziły prosto z serduszka. Nie do końca rozumiała, z czego oboje się tak cieszą, przerzucając zagubione i coraz bardziej zawstydzone spojrzenie z jednej czarnej czupryny na drugą, po czym już zupełnie nie wiedząc, co zrobić z tą dziwną sytuacją, skopała Endymiona z łóżka, będąc jeszcze bardziej czerwona, jak w wyniku właściwej sytuacji.
- Głupek! To nie ja śpię z tobą, tylko ty śpisz na moim łóżku! - próbowała się jakoś wybronić od niespotykanego zarzutu, choć nawet ona wiedziała, że to nie do końca o to chodziło. Nie mając innego argumentu, musiała użyć tego, po czym, gdy już Endymion wylądował w czeluściach poza-łóżkowych, opatuliła się szczelnie kołdrą i tak usiadła, opierając się o wezgłowie. Była niczym małe zwierzątko, szukające kryjówki, a to była jedyna, niezawodna!
- ... Czasami widzę sny. Sny Ehecata. Może ty otrzymałeś dar usłyszenia jej głosu, który zostanie z tobą już na zawsze, tak jak jego sny ze mną... - odpowiedziała po chwili cichutko, chłonąc ciepło kołdry oraz dziwny, ale przyjemny nowy zapach wydobywający się z pieleszy. Czy tak pachniał śpiący Endymion? Uśmiechnęła się lekko, po czym popadła w zadumę.
- Hej, czemu się zaśmiałeś? Czy to był naprawdę dziwny dźwięk...? - zapytała z lekką ciekawością w głosie, choć wyczuwalna w nim była niepewność.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptySro Gru 30 2015, 15:42

Enzo w zasadzie nie wiedział na czym dokładnie się skupić, bo o palmę pierwszeństwa walczyły ze sobą dwa zdarzenia. Pierwszym, choć nie w rozumieniu najważniejszego, a po prostu wedle czystej chronologii, było skopanie Endymiona z łóżka. Enzo zaczął się zastanawiać nawet czy przypadkiem nie wyleciał on gdzieś poza sferę mieszkania Leny, bowiem zepchnięty łóżka całkowicie zniknął mu z oczu. Wizualnie wyglądało to, jak gdyby wessała go jakaś czarna dziura. A przynajmniej tak abstrakcyjne wrażenie miał w tym momencie chłopak, który powolutku wracał do pełnej formy. Drugim natomiast zdarzeniem było opatulenie się dziewczyny, które wyglądało niezmiernie uroczo. Faktycznie, zwierzątko szukające bezpiecznej kryjówki to była bardzo obrazowa i trafna metafora. Enzo przypatrywał się dziewczynie z bezpiecznej odległości, tak by nie zostać również skopanym, po chwili jednak uspokojony faktem, że w zasadzie on nic złego (jeszcze) nie powiedział, pozwolił sobie położyć ramiona na łóżka, a następnie oprzeć na nich głowę, tak przekręconą by dalej mieć w zasięgu wzroku dziewczynę.

Zainteresowało go to co dziewczyna mówiła. Opisać głos, który on słyszał w tamtych czasach byłoby mu bardzo trudno, ale co w kwestii snów, o których właśnie usłyszał. Jakie to były sny? Tak, musiał zapytać. To było bardziej niż oczywiste, że tak postąpi. W najgorszym wypadku, jeśli te były zbyt osobiste, dziewczyny po prostu mu odmówi. Nigdy wcześniej nie było to dla niego problemem, nie będzie i tym razem.
- Możesz opisać któryś z nich? - zapytał wprost, nie przejmując się, że pytanie to brzmiało trochę jakby zadawał jej policyjny oficer w sali przesłuchań. Tak jak jednak myślał wcześniej - dziewczyna najwyżej powie "nie". Ale miała racji w kwestii snów i głosu. Te rzeczy pozostaną z nimi już na zawsze. Szczerze mówiąc myśl o tym, że Enzo mógłby zapomnieć o głosie smoczycy wywołała w nim lekką gęsią skórkę. Nie, to faktycznie by go zabolało.

- Hmmm... - Enzo udał, że zastanawia się przez chwilę nad tym jak odpowiedzieć dziewczynie na jej pytanie. Odpowiedź była jednak stosunkowo prosta i oczywista, przynajmniej. - Nie, nie był dziwny. Był całkiem uroczy. Mógłbym słuchać takich dźwięków z Twojej strony nieco częściej. - nie starał się jej jakoś specjalnie zawstydzić, ot po prostu mówił co miał w głowie i co miał na myśli. A że brzmiało to jak brzmiało, to była wartość dodana. Niemniej widok Leny w takim "stanie" był naprawdę kojący dla oczu mężczyzny. Przyjemnie było odkryć w niej reakcje tego rodzaju. Zawsze fajnie było poznać drugą osobę także i z tej strony.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyCzw Gru 31 2015, 02:06

Cokolwiek stało się z Endymionem, Lena nie przejmowała się tą kozą ani chwili dłużej. No po prostu koza! Powtarzała to od pierwszej minuty, w której tylko się ponownie zobaczyli. Czemu nie mógł być bardziej... Sama nie wiedziała, jak nazwać to, co o nim w chwili myślała, jednak słowo "inny" idealnie określało bliżej niezidentyfikowany natłok myśli o Blackhearcie, który zniknął pod łóżkiem, jakby nigdy wcześniej go nie było. Mógł sobie ratować miasta czy słabe niewiasty, nic to Leny nie obchodziło! Nic a nic...
Siedząc niczym burrito na łóżku, po prostu rozmawiała. Dla niektórych mogło się wydawać dziwnym, że młoda kobieta zaprasza od tak mężczyznę, którego zna mniej niż dwa dni. Ba, rozmawia z nim tak, jakby znali się dużo dłużej, nie wspominając o swobodzie, którą obnosiła się w jego (i Endymiona) obecności. Uśmiechnęła się lekko w stronę Enzo, widząc, jak zmienia pozycję. Tak, tak było zdecydowanie lepiej. Rozmowa twarzą w twarz była dużo przyjemniejsza jak rozmowa z czubek czyjeś głowy i choć Lena nie uważała tego za przejaw niegrzeczności, bo prostu wolała patrzeć na ludzi. O ile nie było ich za dużo. Z jednym mężczyzną chyba była w stanie sobie poradzić.
- Opisać... Spróbuję. Choć są to zupełnie inne sny, niż... moje. Bardziej żywe, dzikie, pełne emocji... Kiedyś śnił mi się atak na wioskę ludzi. W tym śnie dominował gniew, jakby zrobili coś złego, ale też dziwne przeświadczenie, że tak powinno być, że jest to właściwe. Płonęły domy, ludzie uciekali, jednak nie mieli szans... Mimo to nie było w tym śnie dumy ani pychy. Coś niczym powinność... - opowiedziała jeden z wielu podobnych do siebie snów, które czasami widziała. Choć, może nie powinna nazywać ich snami, były bardziej niczym wspomnienia smoka. - To smutny sen, jednak przyszedł mi do głowy pierwszy - dodała po chwili, rzucając mu ciepły uśmiech. Temat był smutny, ale, hej, sama istota smoków wydawała się być smutna, pomimo ich potęgi. Nie czuła ani smutku, ani żalu czy złości z powodu tego, jaką istotą był Ehecat. Po prostu przyjmowała to ze spokojem. Co mogłaby zrobić, by zmienić, coś, co już się wydarzyło setki lat temu? Czy miała w ogóle potęgę zdolną zmienić smoka? Myślenie o takich rzeczach nie przynosiło żadnego ukojenia, więc po prostu wypuszczała te smutne myśli ze swojego serca, zwyczajnie akceptując to, czym są smoki.
Tymczasem temat znów wrócił do dziwności wywołanych przed Endymiona i Lena na chwilkę odwróciła wzrok, jakby patrząc na kraniec łóżka za którym zniknął gagatek.
- Oby nie - powiedziała po chwili, znów przenosząc spojrzenie na Enzo, przez chwilkę nawet zastanawiając się nad tym, co siedzi w jego głowie, ale równie szybko pozbyła się myśli. Dowie się tego prędzej, czy później. Nie wyglądał na kogoś, kto ukrywa własne przemyślenia. - Nawet jeżeli wam się podobało, dla mnie to było zbyt niecodzienne uczucie. Było... inne i zbyt nagłe.... Wolałabym tego nie powtarzać... Nie wiem, co w tym śmiesznego... - spróbowała opisać swoje własne uczucia, choć nie najlepiej jej to szło. Mimo to wyłożyła kawę na ławę, pomimo nieco cichego i niepewnego tonu. Naprawdę nie wiedziała, co o tym myśleć, a ich zaskakujące i niezrozumiane dla niej reakcję, tylko pogłębiały czerwień jej policzków i postępujące zmieszanie. Nie lubiła być zmieszana, bo bardzo często traktowano ją wtedy jak dziewczynkę, która jeszcze nic nie rozumie. Problem w tym, że chciała rozumieć i nie zadowalało jej poklepanie po główce.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptySro Sty 06 2016, 15:18

Lena poruszyła niesamowicie ciekawy temat, a po samych oczach Enzo widać było, że nie pozostawi on go bez żadnego komentarza. Stosunki łączące ludzi i smoki były bardzo problematyczne, by pozwolić sobie na nie używanie większych słów. Jedni i drudzy nie żyli w harmonii wypełnionej swobodną radością, smoki nie były najlepszymi przyjaciółmi człowieka, a i w drugą stronę w zasadzie rzadko można było spotkać inne uczucia niż strach czy wręcz bezpośrednią nienawiść. Tymczasem co? I on, i Lena poznali smoki z tej innej strony. Mniej agresywnej. Na pewno nie przerażającej. Gdyby Lenie zaproponować spotkanie z Ehecatem prawdopodobnie od razu by na takie przystała, przynajmniej tak myślał Enzo i byłby szczerze zdziwiony gdyby okazało się inaczej. On sam oddałby wiele, by móc znów usłyszeć Slintharianę. Tymczasem sen Leny pokazywał rzeczywistość, której on sam nie kojarzył ze swych czasów spędzonych ze smoczycą. Owszem, zawsze wiedział jak to naprawdę było, ale nigdy nie spędzało mu to snu z powiek. Może przez jego mafijne powiązania i historie, w których w związku z tym uczestniczył był nieco na taką rzeczywistość już uodporniony? Nie cieszyła go śmierć tysięcy ludzi, to na pewno, ale z jakiegoś dziwnego powodu nie uważał, że Slinthariana była "zła". Może faktycznie odczuwać tak potrafili tylko ci, którzy mieli niebywałe szczęście zapoznania się bliżej ze smokami?
- Zadam bardzo abstrakcyjne pytanie. Wybacz. Współistnienie ludzi i smoków, pokojowe, bezbolesne, sądzisz, że to możliwe? - takie pytanie pierwsze pojawiło się w głowie mężczyzny, który teraz nieprzerwanie spoglądał w oczy dziewczyny. - Ciekawe czemu Ehecat czuł gniew. Mam nadzieję, że kiedyś dostąpimy okazji zapytania o tę kwestię. - Enzo podrapał się w bok głowy zanim wypowiedział kolejne słowa. - Mogę zabrzmieć teraz jak okrutnik, być może taką osobą właśnie jestem, ale uważam, że nie powinnaś być z powodu tych snów smutna. Twój smok był kim był. Mógł robić rzeczy, które nam się nie podobają, jestem pewien, że Slinthariana również ma w swoim dorobku czyny, z których nie mógłbym być dumny, lecz wydaje mi się, że nie może myśleć o smoczych instynktach i smokach w ogóle w tych samych kategoriach, jakich używamy do myślenia o ludziach. - po tych słowach Enzo podniósł się z ziemi i zbliżył nieco do dziewczyny, przysiadając obok niej na łóżku, z bokiem głowy przekręconym w jej kierunku. - Nie pasuje mi takie filozofowanie, prawda? - zaśmiał się cicho. Faktycznie, rzadko mu się to zdarzało. Ciekawe czemu teraz traktował to tak poważnie. Może dlatego, że rozmawiał z osobą tak podobną jemu samemu?

W oczach Enzo zagościło jednak prawdziwe zdziwienie, gdy Lena stwierdziła, że wolałaby nie doświadczać więcej uczucia, którego przed chwilą doznała. Zdziwienie szybko przerodziło się jednak w rozbawienie, a oczy mężczyzny wyraźnie śmiały się do kobiety, choć on sam powstrzymał się od parsknięcia śmiechem. Jej nieśmiały głosik dodatkowo dodawał do tej sytuacji jeszcze więcej uroku.
- Chcesz powiedzieć, że nie lubisz zostawać tak zaskakiwaną? Nawet jeśli tego rodzaju uczucia często wiążą się z doznaniem przyjemności? Wiesz, jeśli skupisz się na tym swym doznaniu na pewno dotrzesz do pewnej ukrytej być może jeszcze dla ciebie rozkoszy. Choć to znów za duże słowo. Musisz tylko pozwalać sobie na doświadczanie tego częściej. - znowu bawił się w profesora, choć tym razem chyba lepiej znał się na tym co mówił, niż gdy wcześniej opowiadał o smokach. Faktycznie, na temat rozkoszy i przyjemności Enzo mógłby napisać licencjat. Może nawet magisterkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyPią Sty 22 2016, 00:48

Tak, temat powoli się zmieniał, w tą troszkę bardziej osobistą stronę. Nikomu wcześniej nie mówiła o tym, co takiego pozostawił w jej głowie Ehecat, bo nie czuła takiej potrzeby i nikt nie pytał o takie rzeczy. Pomijając sam fakt, że jako dziecko traktowana była z pobłażaniem, tak po powrocie do Fiore ważniejsze dla taty i mamy było to, czy jest cała i zdrowa, jak jej niestworzone historie o smoku i jego przeszłości. Oczywiście, ojciec jej wysłuchał, ale wyjątkowo nie podzieliła się z nim wszystkimi szczegółami. Tak było lepiej dla nich, niż gdyby musieli zamartwiać się bardziej o jej zdrowie. Była niemal pewna, że przez swoje zniknięcia przysporzyła im o wiele więcej problemów, niż mogła sobie wyobrazić.  Chociażby z Endymionem... Co prawda nie była to jej wina, ale... Na samą myśl poczuła niepowstrzymaną falę buntu. Nie jej winą było, że Endzik był takim burakiem, który najpierw coś zrobi, a później chowa się w swojej jaskini, żałując wszystkiego. Mógł pójść razem z nią, a co. Dziwne niezadowolenie dało się wyczytać z jej twarzy, które dla Enzo mogło pozostawać zagadką, bo raczej nie mówił o rzeczach, które powinny wywoływać takie miny u dziewczyny. Szybko jednak jej mina się przejaśniła, gdy jej spojrzenie wylądowało na ognistym magu. Był pierwszą osobą, o której o tym powiedziała, odkąd postawiła stopę w ojczystym kraju. Nie czuła, by spadł z jej ramion jakiś straszny ciężar, jednak było coś ciepłego w świadomości, że był ktoś, kto ją rozumiał i nie uciekał.
- Nie wiem. To nie jest coś, nad czym powinnam się zastanawiać. Nie jestem człowiekiem. Smokiem również. Nigdy nie byłam smokiem, by wiedzieć, co takim stworzeniem kieruje - odpowiedziała zaskakująco trzeźwo jak na kobietę, która nie potrafiła zrozumieć ludzkich niuansów społecznych. Może faktycznie dla niej nie było sensu roztrząsania spraw, na które nie miało się wpływu i pomimo bycia tak bardzo oderwaną od rzeczywistości, stąpała twardo po ziemi? Uśmiechnęła się delikatnie na słowa Enzo. - Myślę, że nie pytałabym o to. Gdybym mogła spotkać go ten ostatni raz, wolałabym się upewnić, że drugi raz nie zginie próbując bronić człowieka. Wiesz? Myślę, że smoki są najsłabsze wtedy, gdy muszą kogoś ochraniać... - Zamilkła na chwilę, rozpamiętując moment śmierci swojego opiekuna. Skoro jedyną osobą, która mogła zabić smoka był inny Smoczy Zabójca... Dziwny uśmiech wykwitł na ustach Leny, po czym wybuchła perlistym śmiechem. - Haha. Nie jestem smutna z powodu snów Ehecata. Źle mnie zrozumiałeś. Śmierć i zniszczenie zawsze są smutne, niezależnie której strony dotyczą. Ale nie jestem smutna z powodu rzeczy, na które nie mam i nie będę mieć wpływu. Smoki zabijają. Ludzie zabijają. Magowie zabijają. My zabijamy. Jedyną rzeczą, z której mogłabym się smucić, jest moment, w którym zabiję nie kierując się swoją wolą. Myślę, że Ehecat czułby to samo, gdyby został zmuszony do zabijana - odpowiedziała rozbawionym tonem, chyba całkowicie przeinaczając słowa Enzo lub w ogóle nie biorąc ich pod uwagę. Nawet jeżeli mężczyzna chciał jakoś ją pocieszyć, ona nie czuła się na tyle źle, by potrzebować pocieszenia ze względu na Ehecata i smocze uczynki. Już dawno przestała się bać, a później smucić z tego powodu, zwyczajnie wypuszczając te uczucia niczym papierowe samolociki na wiatr. Może też dlatego tak lekko podchodziła do zabijania, z tak niewinnymi myślami?
- Nie mam pojęcia, czy pasuje ci, czy nie. Dopiero cię poznałam - dodała lekko z promiennym uśmiechem na ustach, przyglądając się mężczyźnie, który postanowił jednak usiąść na łóżku, zamiast wciąż gnieść się na podłodze. Nie spuszczała z niego wzroku aż do momentu, w którym dziwny, jej zdaniem, temat nie wrócił. Wtedy też jej wzrok spoczął na palcach stóp, które wystawały spod kołderkowego burrito. Poruszała nimi lekko, próbując przetrawić nie do końca jasne dla niej słowa Verrocchiego. Ostatecznie powoli pokiwała głową. Czy to był dobry ruch? Nie miała pojęcia.
- Tak, nie lubię być zaskakiwaną. W jakikolwiek sposób. Nie rozumiem, dlaczego tak nagłe złapanie mnie za piersi miałoby być przyjemne. To dziwne - stwierdziła z przekonaniem po chwili, choć nie podnosiła głosu. Wystarczyło, że czerwone oczy znów spoczęły na licu mężczyzny, by ten wiedział, że Lena zupełnie nie rozumie, więc w swoim zagubieniu trzyma się swoich praw.

//Przepraszam, trochę się przedłużyło ;_;
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyPon Lut 22 2016, 21:46

Faktycznie, pierwsza mina dziewczyny była dla mężczyzny zagadką, nie wiedząc bo wiem co takiego działo się dokładnie w głowie dziewczyny trudno było dokładnie się domyślić tego co tam zachodziło. Inna sprawa, że czasami wystarczyło dobrze obserwować swojego rozmówcę. No, w przypadku Enzo częściej rozmówczynię, bo to raczej tym miał ochotę poświęcać zazwyczaj więcej czasu. Odruchowo więc zaczął się zastanawiać nad tym, które z jego słów wywołało u niej taką reakcję i dlaczego, lecz zanim właściwie do czegokolwiek doszedł, Lena zaczęła mówić, a on skupił się na jej słowach zamiast gdybać nad naturą jednej, jedynej miny, do której jednak zamierzał powrócić kiedyś, na spokojnie. Może jej coś przypomniał. Albo jej słowo z czymś się jej skojarzyło. Nic to, wolał więcej myśleć nad wypowiadanymi przez nią słowami, które w tym momencie dużo więcej znaczyły. Bo jednak w słowach istniała często pewna waga, której Enzo, zwłaszcza w ramach rozmowy z drugą płcią, nie mógł przeoczyć, nie mógł ominąć i nie mógł zlekceważyć.
- ...czy nie podobnie jest z ludźmi? - zapytał mężczyzna, gdy usłyszał kolejne zdania dziewczyny, jakby w nadziei na zauważenie czegoś, co umykało w tym momencie dziewczynie. - Gdy próbujemy kogoś chronić, sami często stajemy się osobami, które potrzebują ochrony. Chyba dlatego musimy się zawsze chronić wzajemnie. Jeśli smoki mają tak samo... Widzę tu pewną zależność. - rzucił z ciepłym uśmiechem mężczyzna, zupełnie jakby chciał napełnić dziewczynę nadzieją na to, iż szansa na lepsze jutro, w którym smoki i ludzie mogliby żyć raczej, faktycznie istniała. Inna sprawa, że obecnie smoków nie było... przynajmniej widzianych już trochę. Enzo nie zamierzał jednak zaprzątać ani sobie, ani dziewczynie głowy takimi drobiazgami. Po chwili natomiast musiał podrapać się po głowie i to chyba był jedyny jego gest mogący wyrażać leciutkie zakłopotanie na wieść o tym, że pomylił się w odczuciach dziewczyny. Po chwili jednak na chwilę spoważniał i kto wie czy to nie był pierwszy raz, gdy Lena widziała Enzo wyglądającego jak poważny mężczyzna, zupełnie jakby postarzał się o kilkanaście lat. A przynajmniej tak właśnie wyglądał jego wzrok.
- Owszem, śmierć towarzyszy nam na każdym kroku. Sam powiedziałbym, że to przykre i smutne, gdyby nie fakt, że byłbym wtedy hipokrytą. Choć... na swój sposób to jest smutne, prawda? Śmierć to trudny temat. Możliwe, że za trudny dla mnie. - wzrok mężczyzny na chwilę powędrował gdzieś na bok. Nie dlatego, że rozpamiętywał śmierci, które własnoręcznie przyniósł ludziom, a dlatego, ze zawsze gdzieś w głębi odczuwał ten dziwny lęk przed śmiercią nie tyle dotyczącą jego samego, co ludzi mu bliskich. To było proste rozumowanie - jeśli on potrafił zabić czyjegoś ojca czy chłopaka, czyjąś żonę czy córkę, w pewnych czasach bez większych problemów natury moralnej, to dlaczego ktoś nie miałby tak samo łatwo zamordować kogoś ważnego dla niego? Z tej obawy zresztą nigdy się z nikim mocniej nie wiązał, choć kilka osób lubił. Lena byłą niebezpiecznie blisko stania się osób, na której życiu Enzo mogłoby zależeć. Niedawno taką stała się niema dziewczynka, teraz dziecko smoka - teraz to dziewczyna mogła nie wiedzieć czemu nagle Enzo się uśmiechnął. Stało się to jednak dlatego, że uświadomił sobie, że kobiety z którymi się zadawał stawały się coraz bardziej unikatowe. Może jego gust stawał się wybredny? Ta myśl całkiem go rozbawiła.

Puenta była taka, że tematy o śmierci nie były dobrymi gap-closerami, gdy chodziło pokonywanie pierwszych lodów i przygodne randkowanie.

- Fakt, czasami zapominam, ze to stało się nie tak dawno. - poważny wyraz twarzy chłopaka jak szybko się pojawił, tak się rozpłynął, a na jego ustach znowu zagościł w miarę beztroski uśmiech. - Mam nieuleczalną tendencję do spoufalania się z ludźmi, którzy przypadną mi do gustu. Wybacz. Co do twojej... niepewności... istnieje wiele teorii i hipotez, którymi mógłbym argumentować to, że złapanie za piersi mogłoby być przyjemne, ale czy naprawdę chcesz o nich słuchać? - przecież Enzo zawsze mógł zaprezentować praktycznie o co chodziło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyPią Lis 11 2016, 00:30

Rozmowa trwała jeszcze długo, nim oboje w końcu zasnęli, zmorzeni zarówno rozmową, jak i dniem pełnych wrażeń i chorób lokomocyjnych. Lekko było stwierdzić, ze Lena, jak się położyła i zasnęła, to spała jak zabita tyle, ile powinna i jeszcze dłużej. Pewne rzeczy po prostu trzeba przespać, choć gdy Lena się obudziła, czuła się tak, jakby przespała dobre kilka dni, a nie 16 godzin. Podrapała się po głowie i spojrzała na bałagan, który panował w jej pokoju... Ziewnęła szeroko i głośno, dalej się drapiąc, zastanawiając, jak to ogarnie...
- No nic... Pora się zbierać... - mruknęła do siebie, głęboko się przeciągając. I tak nie będzie jej trochę w tych czterech ścianach. Chyba nic się nie stanie, jeżeli posprząta w innym terminie. Zbierając ubrania z podłogi, spojrzała jeszcze na śpiącego Enzo. Hm.. Poradzi sobie. Był dużym chłopcem.

Przygotowania do podróży zajęły jej mniej niż pól godziny, z czego większość zajęła kąpiel i ubranie się. Nie miała zbyt wiele, więc wyszła z mieszkania po prostu z drewnianym mieczem i niedużym pakunkiem.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 EmptyCzw Sty 04 2018, 00:46

Dokładnie tak, Enzo sobie poradził bo był dużym chłopcem. Poza tym było to już jakiś czas temu i w sumie to nawet spory czas temu. Jak tak teraz nad tym myślał to nie do końca pamiętał w jaki sposób zebrał się w końcu z mieszkania Leny, ale na całe szczęście jego pobyt tam chyba nie trwał zbyt długo, bo nie pamiętał by dziewczyna miała w jego kierunku jakiegoś obiekcje za tego typu sprawę. Tak czy siak, Enzo w końcu wyszedł i go nie było w tym miejscu. Skierował się za to gdzie indziej - dostał w jakiś dziwny sposób gołębia i postanowił pokazać go znajomym w gildii.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Sponsored content





Mieszkanie Leny - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie Leny
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Konto Leny
» Mieszkanie Sei'a
» Mieszkanie Samanthy
» Mieszkanie Kurana
» Mieszkanie Kirino

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.