Sanktuarium Byka

First topic message reminder :

MG

I tak oto kolejni śmiałkowie postanowili zmierzyć się z sekretami sanktuarium. Gdy tylko Samael, Takara, Chain i Torashiro przeszli przez bramę, znaleźli się w miejscu wypełnionym białą mgłą, pod ich stopami znajdowała się zaś kamienna posadzka. W każdym razie aktualnie ich uwagę przykuł symbol Byka który zaświecił się w powietrzu, a następnie litery pod nim które ułożyły się w słowa "Wybierzcie obserwatora". Cokolwiek znaczyły, chyba od tego należało zacząć.

//Wybór na głos. Jak będzie remis to kość.//

Czas na odpis: 03.03 godzina 12:00

MG

Szerokość korytarza wynosiła na oko 3 metry. Na dodatek Samael dał radę wyczuć Chain za ścianą, potem jednak cała drużyna postanowiła słuchać Tory, więc nici z Divera i Takara smutna, musiała pożegnać sławę i chwałę wynikającą z szybkiego przebijania się przez sanktuarium. Przynajmniej na razie. Chain przeszła przez drzwi za sobą, Takara z Samaelem przez te po lewej. Korytarz w której znalazła się parka okazał się jednak okropnie zadymiony. Nic w nim nie było widać a sami magowie krztusili się. Mimo to, cała trójka dzielnie podążała za instrukcjami Tory. Doskakanie do pierwszych drzwi zajęło Chain 20 skoków. Potem przeskoczyła przez kolejne i także znalazła się w korytarzu wypełnionym duszącym i nieprzeniknionym dymem. A Sama i Takary jeszcze nie było. Na panelu Tory pojawił się zaś symbol łańcuchów z podpisem "Spętanie".

Stan postaci:
Takara: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Krztusisz się 174MM
Samael: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Krztusisz się
Chain: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Krztusisz się.

Torashiro: [Stałe drzwi], [Spętanie]. Telepatia

Czas na odpis: 30.03 godzina 15:00

Mapa

Tora na spokojnie patrzył i obserwował jak wygląda lokalizacja jego towarzyszy, jednocześnie jakoś sobie licząc w główce i przy pomocy palców przy mapie wyliczając odległości. Widząc, że Takara z Samem mają jeszcze trochę czasu, przekazał wiadomość do Chain.
~Mniej więcej naprzeciwko ciebie, trochę na prawo, patrząc w tym samym kierunku, co gdy przechodziłaś przez drzwi, powinny być kolejne drzwi. Poczekaj przy nich na Sama i Takarę. Jakby coś było daj mi teraz znać.~ po czym postanowił poczekać te kilkanaście sekund, by dać Chain możliwość na ewentualną reakcję, a następnie dodał ~Idę skontaktować się z resztą czekaj tu. I uważaj.~ po czym przełączył się... a tym razem na Takarę. Jeszcze z nią nie gadał telepatycznie.
~Yo!~ zaczął spokojnie, może aż nazbyt wyluzowanie, ale w sumie. Mu tu było wygodnie. ~Jak wam idzie? Chain już na was czeka. Przed wami powinny być drzwi, za nimi trzymajcie się prawej strony i skaczcie. Tam powinny być drzwi i Chain przy nich. Jakby coś się działo, daj znać.~ rzucił spokojnie, pozwalając teraz Tasi się odzywać, postanawiając jednak coś dopowiedzieć ~Plus minus dwadzieścia skoków was dzieli~ po czym czekał, uważnie obserwując mapę i w razie jakichś niejasności, szybko mówiąc o zmianach (np. ścian, drzwi, czy np. pojawienia się jakiegoś nowego symbolu) osobie, która była tego najbliżej. Ogólnie to... po prostu uważał na nich.

Chain wyskakała tak, jak prowadził ją Tora. Przekazała mu też wszystkie niezbędne informacje, których wymagał... Jeśli oczywiście mogła. Bo to, że Tora może rozmawiać z nimi telepatycznie, wcale nie oznacza, że reszta może porozumiewać się z nim. To on dostał taką zdolność, nie reszta wróżków. Gdyby to było takie łatwe, Chain już dawno gadałaby sobie z Tasią i Samem, zamiast kontaktować się przez wygodnisia na górze...
Teraz Białowłosa była gotowa na wszystko. Była do granic możliwości czujna, bo można było spodziewać się dosłownie wszystkiego... Jakby coś jej wyskoczyło, albo na nią spadło, a nie byłaby na to przygotowana, mogłoby się to źle dla niej i dla reszty skończyć. Tak więc ogólnie uważała na otoczenie.
Dostosowała się też do poleceń Tory i stanęła w miejscu, w którym jej kazał. By osłonić się przed dymem, przesłoniła twarz kawałkiem materiału, przykładając rękaw lub rąbek koszulki do nosa i buzi.
Czekała z wyciągniętym raperem, spodziewając się dosłownie wszystkiego.

Dym. Szlag by to. Jakby mało mieli utrudnień, to jeszcze dym. Odruchowo ręką zasłoniła nos i usta, a oczy praktycznie zamknęła licząc na to, że droga jest prosta i o nic się nagle nie wywali. Tymczasem magicznie usłyszała Torę. No, ten to nie musiał skakać w dymie. Farciarz. No hejo. Całkiem spoko. Korytarze są tak zadymione, że ciężko oddychać ale po za tym wszystko w porządku. Tymczasem ponawiam moją propozycję, żebyście dali mi się przekopać do środka sanktuarium. Będzie szybciej. poinformowała, po czym trafiła do niej dość drobna, subtelna różnica w jej stanie sprzed wejścia do sanktuarium a obecnym. Nie użyła ani jednego zaklęcia. Nie kopała przez ściany. Tylko skakała. A jednak czuła, że jej trochę many uciekło. Tak bez powodu. Tora... Chyba jednak jest problem. Zapytaj się reszty, czy też mają takie uczucie jakby im nagle mana znikała. dodała, dalej skacząc w kierunku wskazanym przez Torę. Nic nie mówiła jednak na głos. Starała się też jak najmniej oddychać w tym dymie w obawie, że może jej to tylko zaszkodzić. Może był trujący i o tym nie wiedzieli? Lepiej dmuchać na zimne i jak najszybciej z tego wyjść. No i odnaleźć Chain.

Tora najwyraźniej również miał okazję poczuć efekty uboczne pewnego nieznanego trunku tak samo jak Sam, a przynajmniej tak mu się wydawała słysząc w głowie odpowiedź swojego kolegi. No cóż, przynajmniej teraz wiedział, że nie był jedynym, który miał okazję doświadczyć życia płci pięknej i ich problemów z jakimi spotykają się na co dzień, nawet jeśli to było tylko przez chwilę. Postanowił więc Białowłosy uszanować decyzję dobrego znajomego z gildii i nie poruszać dalej tego tematu, a przynajmniej nie w tej chwili, gdy znajdowali się w tym miejscu. A co do samego Santuarium, okazało się że w pewnych sprawach obydwaj Wróżkowie myślą podobnie, również mag błyskawic uważał, aby nie marnować, przynajmniej w tej chwili mocy magicznej. Skoro istnieją inne możliwości, to warto z nich wpierw skorzystać, zawsze lepiej mieć nieco więcej mocy, nigdy nie wiadomo przecież, na co trafią w dalszej podróży. Tak więc po przedostaniu się do kolejnego pomieszczenia pełnego dymu, dzięki pojawianiu się drzwi, kontynuować przemieszczanie się dalej, skacząc tak jak poprzednio za Tasią. Staram się być w takiej ciągle odległości od niej, aby nie wpaść przez przypadek na nią, gdyby specjalista od ziemi zatrzymała się nagle, jak i nie stracić jej z oczu. Samael również starał się zakryć nos i usta przy pomocy rękawa po znalezieniu się w kolejnym pomieszczenia, a przynajmniej w ten sposób zwiększyć swoje szanse na przetrwanie w tym dymie. Pomimo skakania dalej jak i zajętej jednej ręce, Białowłosy w dalszym ciągu starał się obserwować na tyle ile mógł oraz nasłuchiwać okolicę wokół nich. Oprócz tej ściany oddzielającej Chain od nich nie pojawiła się jak na chwilę obecną żadna inna przeszkoda, co nieco wydawało się być dziwne. Racja, można powiedzieć, że dopiero co się tutaj znaleźli i pewnie byli na samym początku, jednak i tak mag błyskawic spodziewał się częstszych problemów. Takich, które będzie mógł uniknąć skacząc w bok lub odpychając swoją obecnie jedyną towarzyszkę bądź łapiąc i przyciągając ją bliżej siebie, aby i ona nie została zraniona. W sumie to Tasia, wiele wytrzyma, jednak przecież ma ustalony z Samem rewanż w przeszłości, dlatego ten postanowił o nią dbać, jeśli będzie blisko oraz miał możliwość.

MG

I tak sobie hopsali i hopsali rozmawiając. Chain nie miała do przehopsania dużo. Trochę gorzej mieli Sam i Takara, ale na szczęście w pewnym momencie rozwiał się dym i mogli hopsać wszystko widząc i się nie krztusząc. Takara w pewnym momencie zauważyła że lekko drży jej prawa noga, dla której te skoki to widocznie był problem. Doskakała do Chain, Samael był trochę za nią i nagle... pah! Tuż za plecami Takary a przed twarzą Samaela pojawiła się ściana. Tym razem to mężczyzna został odgrodzony od drużyny. Dodatkowo Chain i Takara zobaczyły że drzwi na drugim końcu korytarza zniknęły. Więc zostały im tylko dwie pary.
W tym czasie Tora dostał kolejne "Stałe drzwi".

Stan postaci:
Takara: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Prawa noga nieco zmęczona 171MM
Samael: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia.
Chain: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia.

Torashiro: [Stałe drzwi x2], [Spętanie]. Telepatia

Czas na odpis: 05.04 godzina 14:00

Mapa

Tora spokojnie siedział i obserwował, jednocześnie słuchając narzekań Tasi. Niby nic wielkiego, ale gdy powiedziała, że nagle ubyło jej energii magicznej trochę się zaniepokoił. Średnio zdążył spytać się kogoś jeszcze, gdy nagle ściana rozdzieliła Sama od reszty.
~Spytaj się Chain, czy też tak czuje i przejdźcie przez drzwi. Przeprowadzę tam Sama, któremu to przekażesz.~ poinformował Kamishirosawę, a następnie stworzył drzwi [Stałe Drzwi] obok Sama, tak, by mógł przejść przez nie do tego samego korytarza co znaleźć się w nim powinny Chain i Tasia.
~Hej Sam, przejdź przez te drzwi, a potem powiedz mi, czy ten korytarz też jest zadymiony oraz czy nie ubyło ci many. Tasia powinna sama o tym powiedzieć. Prosiłem o to.~ poinformował Sama, uważnie spoglądając na mapę. Gdy już znaleźli by się razem, rzuciłby do Tasi.
~Dobra, możesz spróbować się przekopać. Ściana naprzeciwko drzwi, przez które przeszłaś, za nimi powinny być kolejne drzwi. I kolejne, choć zamiast przez nie przechodzić skierowałbym się w prawo, przeszedł przez drzwi, a następnie korytarzem prosto. Tam możesz się przekopać lub ja stworzę wam drzwi, zobaczę jak będę stał z nimi, obecnie mam jedne. Potem na lewo będą drzwi i środek. Uważajcie na siebie i trzymajcie się blisko siebie, by ściany was nie rozdzielały. No i zachowaj sobie many na zapas. Najlepiej z połowę.~ poinformował wróżkę, uważnie spoglądając na mapę. On niby nie był zagrożony, ale jego przyjaciele tak. Więc w razie czego gotowy był szybko zareagować spętaniem czy też zesłaniem gdzieś swoich zaklęć.

Zachować many na zapas? Ta z niej wyciekała jak paliwo z dziurawego baku i nie miała pojęcia, dlaczego. Przekażę Stwierdziła, starając się doskoczyć do Chain. Ah, cholerne noga. Dlaczego musiała akurat teraz dawać o sobie znać? Za co? Durne Koh... Ceniła pamiątki. Nie miała nic przeciw nim. Ale obecnie uszkodzona noga bardziej ją irytowała niż w czymkolwiek pomagała. Zacisnęła jednak zęby po czym oparła się o Chain chcąc chociaż na chwilę dać odpocząć nodze. I jeszcze ich od Sama rozdzieliło. No nie... Ale nikt nie mówił, ze będzie łatwo. Westchnęła ciężko. - Chain, jest sprawa. Ty też masz takie jakieś wrażenie, że ci mana ucieka, chociaż nic nie robisz? - zapytała koleżanki, pilnie potrzebując odpowiedzi. Jeżeli to efekt Sanktuarium to mają problem. Jeżeli to Takara jest jakimś fenomenem to cóż... To Takara będzie mieć problem. Nikt poza nią raczej. Następne informacje od Tory za to wywołały na jej twarzy chytry uśmiech. Dowództwo wydało pozwolenie na przekopanie się przez ten durny labirynt. Idealnie. To też miała zamiar zrobić - przemieścić się według wskazówek Tory i kopać Diverem tam, gdzie wskazał. No i jeżeli będzie okazja, zada Samowi to samo pytanie, co Chain.

Chain ucieszyła się ze spotkania. Szczęśliwie znowu była razem z drużyną. Tym razem zdecydowanie nie miała zamiar skakać jako ostatnia. Dziewczyna czuła, że te ściany nie przestaną się pojawiać.
I jak pomyślała, tak się stało. Tym razem trafiło na Sama.
-Cholera... Dobrze, że te ściany nie trafiają w nas...- rzuciła Chain w przestrzeń, nie mówiąc tego konkretnie do Takary czy kogokolwiek...
Następnie Białowłosę dziewczę zwróciło się do towarzyszki, odpowiadając jej na pytanie...
-W sumie to chyba nie, czuję się całkiem dobrze i ani trochę bardziej zmęczona niż przed chwilą.-
Chain zmierzyła Takarę od stóp do głowy, patrząc krytycznym wzrokiem...
-Wszystko w porządku? Chyba drży Ci noga... Nie jesteś czasem chora?-
Zamartwianie się o towarzyszy było wpisane w jej wróżkową naturę. W końcu nikt za nakama power nie karze.
Następnie Chain podążała i obserwowała wysiłki Tasi, będąc bardzo pod wrażeniem. I oczywiście rozglądała się na boki, zawsze będąc w gotowości, by odpowiedzieć obroną na niespodziewany atak.

MG

I tak oto Takara wraz z Chain znalazły się w kolejnym pomieszczeniu. Niestety Takara wciąż nie dostała od Tory pozwolenia na kopanie, na dodatek wciąż nie było z nimi Sama. Ale za to dziewczyny zarówno po lewej jak i po prawej dostrzegły drzwi. Więc były dwie opcje. Pieprzony labirynt. Na pewne problemy na trafił Tora, kiedy to po dotknięciu mapy nic się nie stało. Zrobił coś źle? Może stałe drzwi różniły się od przyzwania drzwi i działały w inny sposób? W każdym razie Tora dostał nową ikonkę, tym razem podpisaną po prostu jako "Teleportacja".

Stan postaci:
Takara: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Prawa noga nieco zmęczona 168MM
Samael: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia.
Chain: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia.

Torashiro: [Stałe drzwi x2], [Spętanie], [Teleportacja]. Telepatia

Czas na odpis: 20.04 godzina 19:00

Mapa

~A spróbujmy... tak...~ pomyślał Tora, widząc, że wcześniejsze użycie drzwi niezbyt się udało, teraz jednak spróbował użyć Stałych Drzwi na drzwiach, przez które przeszła Tasia z Chain. musiał coś przetestować, a następnie przekazał pewną notkę Tasi:
~Udaj się Tasiu wzdłuż ściany, powiem ci gdy będziesz przy Samie i się do niego przekop. Następnie przekop się dalej, według wcześniejszych instrukcji~ przekazał Kamishirosawie. O wcześniejsze instrukcje chodziło oczywiście o te, które miał powiedzieć wcześniej, ale nie powiedział, bo nie byli razem. Ogólnie, to co wówczas mówił, powiedziałby i teraz. Jak już Tasia dokopałaby się do Sama. Zaś do Sama na szybko by powiedział
~Zaraz Tasia się do ciebie przekopie~ po czym czekałby aż się już ładnie połączą i ruszą dalej. Gdyby zaś się okazało to niemożliwe to... cóż. Wtedy się pokombinuje. Oby jednak mogli próbować się przekopać.

MG

Chyba wszyscy przyjaciele Tory chwilowo przysnęli bowiem nikt nie wykonywał jego poleceń. Biedak mógł się tylko załamać. Ale przynajmniej stałe drzwi zadziałały, co zauważył nawet na mapie. Takara i Chain dostrzegły za to że na tych drzwiach pojawia się kłódka. Problem w tym że jedną z dróg zablokowała im ściana, za to po drugiej stronie zablokowanych drzwi pojawiły się nowe! W ten sposób wcale nie zmniejszyła im się liczba opcji, po prostu opcje się zmieniły. Tora za to dostał nową ikonkę, tym razem opisane jako "Grupowa Teleportacja". W pomieszczeniu w którym znajdował się Sam znów pojawił się dym. Nie dość że stracił wizję to zaczął się krztusić.

Stan postaci:
Takara: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. 165MM
Samael: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia. Krztusisz się
Chain: Ataki bronią białą nie zadają przeciwnikom obrażeń; Gracze nie mogą chodzić; Ataki wręcz zadają przeciwnikom dotkliwsze obrażenia.

Torashiro: [Stałe drzwi], [Spętanie], [Teleportacja], [Grupowa Teleportacja]. Telepatia

Czas na odpis: 02.05 godzina 12:00

Mapa

Dobra, trochę się zastała. Ale cóż, trudno. Takie życie Tasiów, moze noga przynajmniej trochę odpoczęła. W każdym razie rozejrzała się trochę i wspólnie z Drugą Tasia doszła do wniosku, że chyba czas działać na własną rękę. Czułą się co raz bardziej wyczerpana, a świadomość, że jej mana idzie w eter nie pomagała. Szlag by to... Wiec mówisz, Tora, że mamy isć na przód czy coś w den deseń? w każdym razie postanowiła przekopać się Diverem do Sama wedle nowych wytycznych. Jeżeli nowych nie dostanie to wedle starych, a następnie wedle wskazówek Tory kopać Diverem do środka Sanktuarium. A walić drzwi. Jak nie ma jakiś obok to można zrobić je samemu. W każdym razie ma zamiar trzmać przy tym Chain i Sama blisko siebie. Nie da się pokonać przez Ściany. Nie Tasia. Przekopie się przez każdą jedną na drodze. Chyba ze da radę je obejść jakoś szybko i sensownie. W każdym razie jeżeli znowu pojawi się na jej drodze jakaś ściana, która spróbuje ją odciąć od towarzyszy albo kogoś od nich ogólnie, to potraktuje ją swoim potężnym zaklęciem D.

No i musieli spać. I teraz sam. Noż jasna no. Tak czy inaczej wreszcie zaczęli działać, a Tora zaczął porozumiewać się z Tasią. Ogólnie, z tego co widział, jeden Diver powinien wystarczyć by się przekopać do Sama. Jeśli jednak to po prostu Tora nie potrafić czytać mapa lub są to różnice na poziomie milimetrów, wtedy zaleciłby Tasi szybkie cofnięcie się i przekopanie po prostu tej jednej ściany, która wówczas oddzieliła od reszty grupę, a następnie... kopaj Tasiu, budynku nie ma. A przynajmniej nie będzie. Ale niech się wkopuje. W razie czego jeszcze Tora ma manę i swoje zaklęcia oraz magie, którymi może się pobawić, atakując wrogów. No i będą cierpieć. A jak! Znaczy, gdyby się pojawili. Następnie zaś instruowałby tak grupę, by ruszyła po prostu dalej, w stronę centrum Sanktuarium. Oby coś znaleźli... I to jak najszybciej.

Chain potrząsnęła głową, pozbywając się ostatnich zalążków chwilowego zamyślenia.
-Och, chyba mi się chwilkę przysnęło-
Dziewczyna zastanawiała się, czy może to jakiś wpływ Sanktuarium, wszak Tasia też wyglądała, jakby chwilowo była nieobecna.
-Dalej Tasiu, idziemy przed siebie, tak jest, dasz radę! Jak to mówią w Neverbeen: Just do it!-
Białowłosa kibicowała Takarze, gdyż na chwilę obecną tyle mogła tylko robić. Podskakiwała zaraz za nią, w takiej odległości, by nie zostać znowu oddzielona od reszty, ale i na tyle bezpiecznej, by czasem nie oberwać skillem Tasi...
No i tyle póki co. Podążać za wskazówkami Tory i nie dać się przedzielić (albo zdzielić) ścianą. PROSTO ZA TAKARĄ, TAK JEST!