Sanktuarium Koguta

First topic message reminder :

MG


No więc sytuacja w jakiej znaleźli się magowie, nie była ciekawa. Otóż był to typowy osiedlowy ryneczek, a właściwie jedna z uliczek obok. Masa ludzi stworzyła kółko w środku którego znaleźli się właśnie "Walczący", dopingowani przez otaczający ich mur ludzi. Miejscówka miała średnicę 10 metrów, więc panował lekki tłok. Zwłaszcza że znajdowało się tutaj 6 osób. Dokładnie tak, 6 osób. Do tego każda była identyczna, czyli białe ciuszki, twarz manekina, ten sam wzrost oraz waga. Ogólnie kappa, bo każdy dalej "Czuł się" sobą, czyli nie czuliście zmian w wadze czy wzroście, mimo że wszystkie osoby w kółku wykazywały się tą samą aparycją, a jak się odezwą to odkryją też, że tym samym głosem. Tak więc nie szło powiedzieć, kto jest ziomkiem, a kto wrogiem. Tylko i wyłącznie Bjorn, dysponował niespotykaną super mocą. Otóż jednego z przeciwników otaczała czerwona aura, a na jego koszulce widniał napis "Kogut". I Bjorn wiedział, że nie była to ściema. Ryudogon znajdował się w pokoju obserwatora, ale patrząc na status swoich ziomeczków, wiedział że to będzie ciężka gra. I to nie tylko dlatego że nale zrobiło się ich sześciu...

Stan Postaci[Obserwator]:
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Ryudogon: Home sweet home(D), Kara(D), Krew Demona(C), Niszczyciel Piekła(A)
* Za każdym razem gdy ktoś inny niż ty rzuci zaklęcie, zyskujesz 3MM
1. Zdejmujesz jednego debuffa rangi D-B
2. Skracasz czas trwania zaklęcia o 1 turę
3. Przekazujesz 10MM
4. Wywołuje ból dupy
~~~~~PRAWDZIWY STAN POSTACI~~~~~
Ryudogon: Home sweet home(D), Kara(D), Krew Demona(C), Niszczyciel Piekła(A)
* Za każdym razem gdy ktoś inny niż ty rzuci zaklęcie, zyskujesz 3MM
1. Zdejmujesz jednego debuffa rangi D-B
2. Skracasz czas trwania zaklęcia o 1 turę
3. Przekazujesz 10MM
4. Wywołuje ból dupy
Connor: Joker -1lvl, W danej turze możesz wydać max 10MM, chyba że ktoś inny wyda więcej, Rewolwer z 6 nabojami
Brama(C), Garda(C), Brama legend: Wymuszenie(B), Brama(A)
Frederica: Joker -1lvl, Nie masz ekwipunku, Czas trwania zaklęć nieco wydłużony
Daughter of earth(A), Hardening(B), Softening(C), No one will be safe now(D)
Bjorn: Musisz udawać że jesteś Bossem, W danej turze możesz wydać max 10MM, chyba że ktoś inny wyda więcej, Wies kto jest Bossem  
Naprawa(D), Wiedza(D), Zamrożenie(C), Bariera Runiczna(A)

MG

No więc sytuacja w jakiej znaleźli się magowie, nie była ciekawa. Otóż był to typowy osiedlowy ryneczek, a właściwie jedna z uliczek obok. Masa ludzi stworzyła kółko w środku którego znaleźli się właśnie "Walczący", dopingowani przez otaczający ich mur ludzi. Miejscówka miała średnicę 10 metrów, więc panował lekki tłok. Zwłaszcza że znajdowało się tutaj 6 osób. Dokładnie tak, 6 osób. Do tego każda była identyczna, czyli białe ciuszki, twarz manekina, ten sam wzrost oraz waga. Ogólnie kappa, bo każdy dalej "Czuł się" sobą, czyli nie czuliście zmian w wadze czy wzroście, mimo że wszystkie osoby w kółku wykazywały się tą samą aparycją, a jak się odezwą to odkryją też, że tym samym głosem. Tak więc nie szło powiedzieć, kto jest ziomkiem, a kto wrogiem. Tylko i wyłącznie Bjorn, dysponował niespotykaną super mocą. Otóż jednego z przeciwników otaczała czerwona aura, a na jego koszulce widniał napis "Kogut". I Bjorn wiedział, że nie była to ściema. Ryudogon znajdował się w pokoju obserwatora, ale patrząc na status swoich ziomeczków, wiedział że to będzie ciężka gra. I to nie tylko dlatego że nale zrobiło się ich sześciu...

Stan Postaci[Obserwator]:
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Kogut: Lubi placki, Myśli że ziemia jest płaska, Nie może jeść mięsa
EKSPLORZION[SSSS], ZA WARDO[SSSSS], KAMEHAMEHA[E], Cześć jestem Maciej[D]
Ryudogon: Home sweet home(D), Kara(D), Krew Demona(C), Niszczyciel Piekła(A)
* Za każdym razem gdy ktoś inny niż ty rzuci zaklęcie, zyskujesz 3MM
1. Zdejmujesz jednego debuffa rangi D-B
2. Skracasz czas trwania zaklęcia o 1 turę
3. Przekazujesz 10MM
4. Wywołuje ból dupy
~~~~~PRAWDZIWY STAN POSTACI~~~~~
Ryudogon: Home sweet home(D), Kara(D), Krew Demona(C), Niszczyciel Piekła(A)
* Za każdym razem gdy ktoś inny niż ty rzuci zaklęcie, zyskujesz 3MM
1. Zdejmujesz jednego debuffa rangi D-B
2. Skracasz czas trwania zaklęcia o 1 turę
3. Przekazujesz 10MM
4. Wywołuje ból dupy
Connor: Joker -1lvl, W danej turze możesz wydać max 10MM, chyba że ktoś inny wyda więcej, Rewolwer z 6 nabojami
Brama(C), Garda(C), Brama legend: Wymuszenie(B), Brama(A)
Frederica: Joker -1lvl, Nie masz ekwipunku, Czas trwania zaklęć nieco wydłużony
Daughter of earth(A), Hardening(B), Softening(C), No one will be safe now(D)
Bjorn: Musisz udawać że jesteś Bossem, W danej turze możesz wydać max 10MM, chyba że ktoś inny wyda więcej, Wies kto jest Bossem
Naprawa(D), Wiedza(D), Zamrożenie(C), Bariera Runiczna(A)

Ryu spojrzał tylko na statusy, a następnie na resztę osób, co się w ogóle tam dzieje. Dlaczego każdy wyglądał jak jebany manekin? Czyżby pomylił show? Całkiem możliwe, ale cóż otworzył sobie piwko i wziął z niego łyka. Oczywiście jako obserwator mógł chyba tam gadać z jedną osoba na raz. Musiał więc wybrać któregoś z nich... Musi się dowiedzieć, bo się inaczej pozabijają nasi. Dlatego też wybierze pierwszą osobę na liście, a następnie zada jedno... ważne pytanie...
- Hawajska czy Mięsożerca..? - a tak seryjnie - Opowiedz mi o sobie, jak się czujesz i kim jesteś? Dodatkowo zrób coś dla mnie i odsuń się od reszty -no musiał od któregoś zacząć. Teraz pytanie czy boss też słyszy to co Ryu mówi do innych. Może to pytanie trafi na któregoś z naszych.

Gdyby wiedziała, że ma taki skill jak ZA WARDO użyłaby go w pierwszej kolejności. Była to jednak wiedza dla niej kompletnie niedostępna. Tak samo niedostępne były dla niej jakiekolwiek informacje na temat tego, co się działo. Kogo bić? Kto jest wrogiem? Kto przyjacielem? Kogo bić? Kogo nie? No i co najważniejsze - dlaczego wyglądali tak samo? A może ci wszyscy byli kopiami jednej osoby? Może wróg nie jest jeden? Miała tyle pytań że na prawdę, nie wiedziała, jak ugryźć temat. Utknęła przy rozszyfrowaniu tożsamości każdego wokół, a to zdecydowanie sprawiało problem. Skoro zaś nie wiedziała, kto tak na prawdę stanowi tutaj niebezpieczeństwo, logika nakazywała bić wszystkich. Tyle, że nie specjalnie widziała w tym jakikolwiek większy sens. Zmęczy się, zużyje manę, a tu się okaże, że wróg to ten, który pozostał na nogach prócz niej - i co wtedy zrobi? To też póki co spróbuje przejść do obrony czyli właściwie tego, w czym powinna być najlepsza. Jeśli coś ją zaatakuje - zakwalifikuje się jako wróg. Będzie chciał w nią miotnąć zaklęciem - skoczy w bezpieczniejszy bok. Będzie chciał ją uderzyć? Zablokuje lewą ręką, samej pakując takiemu od razu prawą pieść w brzuch korzystając z luki, jaka pewnie by się wtedy zrobiła. Ktoś spróbuje ją kopnąć? Spróbuje szybko zareagować i złapać kończynę, by następnie odwracając się na prawej nodze usytuować się bokiem do niego, a używając pędu, jaki by zyskała, pociągnąć manekina w przód. Że jego przód. I nie tak, by wpadł w nią, ale przeleciał zaraz obok niej.

MG

Pierwsza tura nie była zbyt emocjonująca i nie wiele osób zrobiło coś konkretnego. W zasadzie wydarzyły się jedynie dwie rzeczy. Po pierwsze, Frederica usłyszała w swojej głowie głos obserwatora. Chyba wymagano od niej odpowiedzi. Z drugiej strony, to mógł być podstęp. Inną kwestią był fakt, że właśnie stojąca na lewo od niej osoba wyciągnęła zza pasa rewolwer a następnie wycelowała tą bronią prosto w głowę pani Kikuta. Co jeszcze fajniejsze, widziała to tylko Frederica. Ani obserwator, ani nikt więcej na arenie, nie widział tego ruchu.

Stan postaci:
Frederica: 217MM
Bjorn: -
Connor: -
Ryudogon: -

Kto normalny je Hawajską...?
Nie było to coś, nad czym się zastanawiała. Ot - myśl wypłynęła sama, kiedy tylko usłyszała pytanie od nie wiadomo kogo będącego nie wiadomo gdzie. Pytań zaś było co raz więcej i więcej i tak samo problemów. Przynajmniej coś zaczynało się dziać i sytuacja nieco bardziej zrobiła się klarowna.
Może później. Teraz wolałabym skupić się na nie dorobieniu się dziury w głowie...
Tak. Definitywnie ten, kto do niej mówił musi zaczekać, aż Fretka jakoś ogarnie sytuację. Wraz z udzielaniem odpowiedzi ruszy więc po łuku zaraz za plecami reszty robiąc sobie z nich niejako tarczę przed potencjalnym wystrzałem i tak oto zacznie zbliżać się w stronę manekina, który to wyciągnął rewolwer. Plan był prosty - zbliżyć się maksymalnie blisko, uderzyć ręką (tą bardziej dogodniejszą dla sytuacji) w nadgarstek, w której ten dzierży broń, a drugą zwinie w pięść i uderzy nią z całej siły w splot przeciwnika. Jednocześnie jeśli będzie to możliwe postara się przez cały ten czas być nieco schylona, żeby ten miał mniej Fretki do celowania. No i w przypadku prób bronienia się - albo spróbuje się odsunąć szybko w bezpieczny bok w przypadku zaklęć albo zablokować ręką. Jeśli jednak atak na szybko oceniony nie byłby dużym zagrożeniem dla niej samej lub zwyczajnie ominięcie go byłoby niemożliwe - kontynuuje natarcie. Gorzej, jeśli w międzyczasie schowa rewolwer a wyciągnie coś ostrego. Wtedy widząc, że zasięg ataku mu się zmniejszył do długości ostrza, zatrzyma się 3 metry od niego i w razie ataku - albo uskoczy w bok tudzież w tył (w zależności od cięcia), albo jeśli będzie to szybsze i dogodniejsze - zasłoni się najbliższym manekinem. W tej sytuacji nie wiedziała, kto jest wrogiem a kto nie, więc może słusznie byłoby założyć, że wrogiem jest każdy? A dopóki przynajmniej ona będzie żywa, to partia będzie i tak wygrana.

Hmph. Więc tak wyglądały te całe Sanktuaria? Nic ciekawego. Ot, trochę rozrywki dla ludu. Czyli w sumie coś, czym i tak jego Ministerstwo się zajmowało. Tak czy inaczej - nie miało to znaczenia. To on był tu szefem. Wypiął dumnie manekinową pierś wprzód i wystąpił kilka kroków wprzód, stając się jednocześnie centrum okręgu złożonego z manekinów i biegającego manekinu (Frederici). Spojrzał z dostateczną pogardą, z jaką tylko by mógł jako manekin na innych i następnie korzystając z runy Isa i statywów wystrzeliłby Zamrożenie (C) w stronę manekina z koszulką "Kogut". Nie będzie mu się jakiś random pod bossa podszywał. On był tu bossem. A gdyby ktoś go atakował? To unik! Unik unik! Opcjonalnie blok.

MG

Ryu, już Frederice nie odpowiedział. Dziewczyna zaczęła biec, widząc że jeden z manekinów wychodzi na środek, również wyjmując pistolet i celując w innego z nich. Tamten tak jak Fretka, zaczął biec, nieco przed nią i też wyjął pistolet! Ogólnie, nagle wszyscy mieli pistolety. I właściwie wszyscy zaczęli się poruszać. Pierwszy strzał padł od Manekina na środku, trafiając w cel. Ten jednak lekko się zakołysał i nic mu nie było. Kiedy Frederica dobiegła do swojego przeciwnika, uderzyła go wpierw w rękę, wytrącając mu broń, a potem uderzyła go w splot słoneczny, sprawiając że upadł na kolana. Wtedy usłyszała wystrzał i poczuła rozrywający ból we własnej łydce. Z perspektywy Bjorna -> Jedna osoba, ta którą pobiła Frederica, nie ruszała się wcale. Osobą która strzeliła do Frederici był Boss. Z perspektywy Connora, manekin po jego prawej podszedł i wpierw machnął ręką, a potem drugą go uderzył. Słabo, słabo.

Aktualnie Bjorn stoi na samym środku. Na wprost ma Koguta, a po lewej Fredericę i klęczącego przed nią Connora. Jeden manekin znajdował się za nim i jeden po jego prawej. Rzecz jasna - nikt nie wiedział kto jest kim. Jedynie Bjorn wiedział kim jest Kogut.

Stan postaci:
Frederica: 214MM, przestrzelona prawa łydka. Boli jak cholera
Bjorn: 170MM
Connor: Problem ze złapaniem oddechu. Duży ból w piersi
Ryudogon: -

Kogut: Zziębnięty

No cóż, chyba trzeba było następnego gościa sprawdzić, bo ta w sumie słabo mu odpowiedziała. No to w sumie musiał dalej szukać, dlatego też kliknął na następną osobę i zastanowił się chwile co mógłby powiedzieć.
- Siemanko, tutaj twój obserwator, jak mi powiesz jak się nazywasz i kim jesteś to będzie w ogóle super - wtedy przynajmniej Ryu spróbuje sobie zakodować w głowie z kim rozmawia i tak dalej - I jaki jest twój stan? Potrzebujesz jakiejś pomocy? - w sumie to mógłby wszystkich zbombardować czy coś przy pomocy swojego spella.

Phy, ten nędzny kogut próbuje niby pokazać, że jest kimś? Że niby odbiera mu stanowisko lidera? Żałosne. Ponowny wystrzał z Zamrożenia (C), a następnie, gdyby nadal się miotał to podszedłby w jego stronę z zamiarem przywalenia mu w łeb, niech się nauczy. Plebs. I później jeszcze raz. I jeszcze raz. To on tu rządzi... oczywiście, uważałby, by w niego nie przycelowali z broni, bo wtedy musiałby unikać.

A gdyby to z nim się Dax podłączył to cóż... trza spełnić swe zadanie:
-Jestem tym, na kogo naprawdę powinieneś tu uważać... Jestem Kogut Bjorn i nie pozwolę nikomu zabrać mi roli bossa! - niech wie. I jeszcze raz w Koguta. A masz! On tu jest szefem.

Nie zaczęło się zbyt dobrze. Generalnie walka w takim tłoku miała swoje minusy. Skupiając się na jednej osobie bardzo łatwo dać się złapać przez kogoś innego. Właściwie to taka namiastka Hochburg się nawet zaczęła robić. Ktoś z kimś walczył, ktoś do kogoś strzelał i ciężko ogarniać wszystko na raz. Dla niej właściwie było to niemożliwe. Ból w łydce sprawił, ze ta zdążyła się zachwiać zaciskając zęby z bólu, jednak kto strzelił? Nie była pewna. Manekin, którego pobiła, rzecz jasna nie specjalnie się ruszał, jednak widziała też, ze nie jest martwy. Musiała jakoś wybrnąć z sytuacji. Z taką raną nie liczyła na to, żeby dalej kontynuować walkę w ten sposób, w jaki ją zaczęła. Bieganie zdawało się być czymś, co w obliczu bólu łydki dalece ją przerastało. Nie miała jednak specjalnie czasu na myślenie nad bardziej skomplikowanym planem - postara się szybko przeskoczyć za manekina, a następnie złapać go za ubranie i pociągnąć w górę, na równe nogi, trzymając go przed sobą niczym tarczę. Sama stojąc głównie na zdrowej nodze (i lekko wspomagając się tylko ranną na tyle, na ile może) postara się stanąć tyłem do wszystkich walczących i jak najbardziej schować się za manekinem, którego trzymała - jedną ręką bądź oburącz. Tak, skupienie się na obronie wydawało się być teraz najlepsze. Stać i zasłaniać się manekinem. W międzyczasie włączy Daughter of Earth A. Zdecydowanie w takim wypadku przyda się to wszystko przyśpieszyć.

Ładnie to wszystko wyglądało. Wszyscy tak samo wyglądali i mówili i ogólnie zachowywali się jak pieprznięci. Trafiła się ciekawa opcja Sanktuarium, więc trzeba było się pod to podpiąć. Choć jeśli dziewczyny pewnie dostałyby szału widząc tyle osób ubranych w taki sam sposób. W każdym razie trochę za długo oglądał widownię i ryneczek, bo nastąpił start i on to przespał. Skąd wiedział, że zareagował za późno. Stąd, że teraz klęczał na ziemi, a ból w klatce piersiowej cały czas narastał. Manekin z jego prawej podszedł i szybko złoił mu dupę, samemu też obrywając. Czyli każdy wali do każdego jak na razie. W każdym razie nie miał zamiary dać się zabić tak szybko. Uaktywnił swoją Gardę, a samemu postanowił podciąć swojego oponenta, tak by się wywalił i nie zdołał go przeskoczyć. Jeśli zaś nie zdąży, to od turla się w stronę wybitej chwilę wcześniej broni, by ją ponownie przejąć. Fajna zabawa co nie?

MG

Connor który w końcu się obudził, spróbował podciąć Fredericę, niestety nie posiadał specjalnie wybitnych umiejętności walki wręczy i jedynie kopnął ją w zdrową łydkę. To w połączeniu z drugą ranną łydką, spowodowało że zadrżały jej nogi, ale nie upadła. Connor jednak dał radę wstać, a że teraz otaczały go dwa lewitujące miecze, to ciężko byłoby zrobić sobie z niego tarczę. Kogut na środku miał jednak innego przeciwnika i tak wystrzelił pocisk raz jeszcze w koguta tego prawdziwego. Nim jednak przeszedł do konkretnego ataku, w jego głowie pojawił się głos obserwatora, na który odpowiedział. To dało czas Bossowi by wycelować w Bjorna pistolet. Na dodatek kogut za Bjornem i po jego prawej, również ruszyły do ataku na Bjorna, w dłoniach trzymając miecze, tak więc Bjorn był atakowany z trzech stron. A Frederica męczyła się z Connorem.

Stan postaci:
Frederica: 211MM, przestrzelona prawa łydka. Boli jak cholera
Bjorn: 160MM
Connor: Problem ze złapaniem oddechu. Duży ból w piersi. Garda 1/2 posty. 120MM
Ryudogon: -

Kogut: Zziębnięty

Co się będzie. Wycelował w bossa, tym samym chcąc dać mu do zrozumienia, że też w niego strzeli, ale zamiast od razu aktywować zaklęcie, postanowił wpierw aktywować Oko Agalasta, tym samym przyprawiając się o dodatkową, godną bossa aureolę wpieprzu. Wtedy też użył Zamrożenia (C), a samemu się pochylił i odskoczył w bok, by uniknąć strzału. Oczywiście, do aktywacji Sacred Relictu nie potrzebował raczej odtańczyć tańca hula, więc cały proces powinien dziać się stosunkowo szybko. Samemu zaś ruszył biegiem w stronę koguta, chcąc po prostu go zaatakować w zwarciu. Jeżeli ktoś był za nim, to miał pecha, bo Bjorn nie miał zamiaru dać się złapać, a jakby ktoś używał zaklęć i mógłby dodatkowo używać kolejnych Zamrożeń (C), to to by robił, chcąc spowolnić i odmrozić bossa. Gdyby do niego dobiegł, to miał zamiar uderzyć go w dłoń z bronią, chcąc uniemożliwić mu celowanie w jego stronę., a następnie drugą ręką uderzyć go pięścią w twarz oraz spróbować przejść na jego plecy. A co się będzie!

MG

No więc magowie zrobili rzeczy. A jak wiadomo kiedy robi się rzeczy to się wygrywa. Co prawda przeciwnik nie rozpadł się w akompaniamencie orkiestry dętej, no i nie było ani sparkli ani jakichś gwiazdek czy iskierek. No ale wygrali, a to się liczyło najbardziej prawda? Pozostawało więc teraz, pójść do karczmy i świętować zwycięstwo, bo takie łatwe może się już nie powtórzyć.

Ryudogon: 4.000 klejnotów, naklejka czaszki, boost
??? - Za każdym razem kiedy Ryudogon użyje zaklęcia, tworzy swojego klona. Klon jest niematerialny i nie robi w sumie nic poza chodzeniem w stronę, w którą karze mu(umysłowo) Ryu. Ryu nie widzi tego co klon ani nic z tych rzeczy. Klon znika na koniec posta
Connor: 4.000 klejnotów, naklejka buzdyganu, zaklęcie D
???(d) - Zaklęcie to pozwala Connorowi na przywołanie do ręki rewolweru z jednym pociskiem. Rewolwer znika po wystrzeleniu pocisku lub po 2 postach.
Frederica: 5.200 klejnotów, naklejka chleba, 10MM
Bjorn: 2.800 klejnotów, naklejka chleba, zaklęcie B
???(b) - Kiedy Bjorn przytrzyma przez pełen post rękę na głowie jakiejś osoby, może wymazać jej wspomnienia dotyczące jednego wyrażenia. Im więcej wspomnień związanych z wyrażeniem, tym miej skuteczne zaklęcie. Na przykład łatwiej wymazać "Bjorn" z głowy osoby, która zna tylko tego Bjorna i to od 10 minut, a trudniej wymazać komuś z głowy "Człowiek". Efektywność określa MG