Imię: Aki
Nazwisko: Kurogane
Wiek: 16 lat
Wzrost: 170 cm
Waga: 57 kg
Magiczne Piętno:
Pobyt w kokonie pozostawił swoje skutki uboczne na tęczówkach Aki’ego. Przybrały one intensywniejszego, niebieskiego koloru oraz co jakiś czas (zwłaszcza w nocy lub ciemnych pomieszczeniach) można w nich zaobserwować migoczące światła, przypominające gwiazdy. Widoczną zmianą są też kły, przypominające te wampirze.
Charakter:
Aki jest przeważnie zamyślonym, raczej spokojnym nastolatkiem. Nie lubi okazywać innym swoich emocji. Jest po prostu człowiekiem zagadką, który swoje problemy zatrzymuje dla siebie. Nie dlatego, że nie ufa ludziom, ale po prostu tak mu jest wygodniej i przy okazji nikogo nie zamartwia. W wyjątkowych momentach potrafi jednak powiedzieć to co mu leży na sercu. Lubi pomagać, często dając trafne i słuszne rady. Jest trochę samotny, ale nigdy nie narzeka na to co ma. Jego uśmiech jest ciepły, ale brakuje w nim prawdziwego szczęścia. Chociaż zawieranie nowych znajomości ciężko mu idzie, to stara się otworzyć na ludzi. Z różnym skutkiem.
Historia:
-
Tacy piękni. - mówili, kręcąc głową.
-
Tacy młodzi. - dodawali co niektórzy.
-
I zostawili małe dziecko. Ah, co się z nim teraz stanie?Morze czarnych garniturów i sukni zdawało się nie kończyć. Wypełniało brzegi kościoła, mówiąc miastu o tym, że stała się tragedia. Prawdziwa tragedia, gdyż wymordowano praktycznie całą rodzinę szlachecką. Ostał się jedynie chłopiec, choć jest to kwestia sporna. Wielu uważa, że ocalało dwoje dzieci - bracia. Byli oni zupełnie jak dwie sprzeczności stojące obok siebie. Jeden przedstawiał czystą biel, nieskazitelny perfekcjonizm. Pokładano w nim nadzieje. Drugi natomiast był kompletnym przeciwieństwem, choć jego mroczna aura również intrygowała. Niestety miejsce pobytu ''Czarnego Księcia'', bo taki przydomek mu nadano, nie było znane. Kilkuletni chłopczyk w całej tej sytuacji nie do końca rozumiał co się dzieje, ale wiedział jedno - jego bliscy już się nie wybudzą. Zwielokrotnione dźwięki zdawały się obijać o głowę chłopca, powtarzać się, nachalnie go dręczyć. Owe dźwięki brzmiały jak dzwony, których nie mógł w żaden sposób zagłuszyć. Załkał i spuścił głowę. Od tego momentu już niewiele pamiętał. Jego psychika z czasem wypierała coraz to więcej zdarzeń z jego dzieciństwa, lub całkowicie zmieniała wspomnienia dotyczące miejsc, imion ludzi, czy nawet ich twarzy.
***
Kiedy obudził się nad ranem, próbował się otrząsnąć po śnie, który z coraz to większą intensywnością mu się śnił. Mnóstwo ludzi, kościół i mali chłopcy, którzy wydawali mu się dziwnie znajomi. Nie wiedział co to wszystko może oznaczać. Przekręcił się na plecy i przejechał lewą dłonią po twarzy. Był cały spocony.
-
Potrzebuję wody. - Powiedział lekko zachrypniętym głosem, odczuwając suchość w ustach. Wtem jak na zawołanie usłyszał pukanie do drzwi. Bez namysłu zaprosił do środka odwiedzająca go osobę. Kiedy podniósł się do siadu, ukazała się jego oczom młoda kobieta - Alice. Była to jedna ze służek w domu.
-
Dzień dobry, Paniczu. - Przywitała się ładnym ukłonem, a następnie wprowadziła do pomieszczenia wózek z dzbankiem wody i szklanką. Zastanawiającym było dla niego to, że dziewczyna zawsze przychodziła w odpowiednim momencie i do tego z odpowiednim przygotowaniem. Podziwiał ją za to.
-
Dziękuję, Alice. Przekaż rodzicom, że zaraz zejdę. - Po tych słowach skinęła głową i oddaliła się, a Aki został znów sam w swoim pokoju.
Dzień moich urodzin, huh? - Pomyślał, stając bosymi stopami na drewnianej podłodze. Znając jego rodziców, to pewnie przygotowali coś specjalnego.
Jakieś uroczyste przyjęcie z dużą ilością gości? A może chociaż raz pokuszą się na coś bardziej kameralnego? Nie pogardziłbym też wycieczką tylko we troje. - Rozmyślał dalej, ale nie był w stanie przewidzieć ruchu starszych. Był pewien jednego - chciał, aby wydarzyło się coś specjalnego tego dnia. Napił się wody, którą Alice przyniosła i czym prędzej ruszył do łazienki. Jak zwykle czekała już na niego gorąca kąpiel, przygotowana przez resztę służących. Zrzucił z siebie przepocone odzienie, po czym ostrożnie wszedł do wanny. Westchnął z przyjemności, kiedy jego całe ciało zostało opatulone przez wodę.
***
Wieczorem wszyscy goście zaczęli się zbierać w sali bankietowej. Rodzice Aki'ego postanowili jednak zaprosić same szychy, aby świętować urodziny chłopaka. Sam on jednak był pewien, że stało za tym coś jeszcze. Nie mogli przecież przegapić okazji, aby po raz kolejny pochwalić się swoim artystycznie uzdolnionym dzieckiem. Wszystko wskazywało na to, że nawet po ich śmierci Aki będzie żył w dobrobycie. Oj tak. Zapewnili mu to. Był już czas na przemowę jubilata, więc musiał opuścić swój pokój. Nie stresował się, gdyż wiele razy przemawiał do większej ilości osób. Czasem nawet pomagał ojcu w dyplomacjach między firmami z różnych części Fiore. W ten oto sposób wykształcił takie umiejętności jak poruszająca ludzkie serca przemowa, łagodzenie konfliktów oraz ustalanie korzyści dla każdej ze stron. Stanął przed drzwiami do sali bankietowej i poprawił swoją niebieską muszkę. Bez zbędnego ociągania otworzył drzwi na oścież, ukazując tym samym swoją osobę. Stanął na najwyższym stopniu schodów, a wszyscy goście uważnie zaczęli mu się przyglądać. Jak zwykle był ubrany schludnie i elegancko. Miał ładnie ułożone włosy, przykryte czarnym kapeluszem z kokardą koloru błękitnego. Oprócz tego biała koszula, zapięta pod samą szyję i przykryta czarną kamizelką, a na to nieco w jaśniejszym odcieniu płaszcz z jasno-niebieskimi mankietami. Mimo ubioru w nieco ciemniejszym wydaniu niż zwykle, oczarował wszystkich. Klasnął trzy razy w dłonie, aby ogłosić wszystkim zebranym w przestronnym pomieszczeniu, że będzie mówił.
-
Dziękuję wszystkim za przybycie! - Standardowa formuła, nic specjalnego. Zaczął ją wygłaszać, gdy już upewnił się, że jest wystarczająco cicho i każdy go usłyszy.
-
Jestem niezwykle rad widząc tak wiele wspaniałych ludzi, którzy postanowili odstąpić od swoich codziennych obowiązków, aby być tego wieczoru tutaj i świętować wraz ze mną me siedemnaste urodziny. Jestem święcie przekonany, że każdy z was ma wiele istotnych rzeczy do zrobienia. - Wszyscy goście w całkowitym zgraniu popatrzyli na siebie i pokiwali głowami z aprobatą na słowa młodzieńca, który właśnie występował przed nimi.
-
Jedzcie! Pijcie! Bawcie się i tańczcie do białego rana! Pozwólcie sobie dziś na odpoczynek od codziennych spraw. - Na sam koniec ukłonił się, po czym ruszył po schodach, aby zjednać się z całą tą śmietanką towarzyską. Nie brakowało oczywiście odgłosów oklasków i wpatrzonych na niego z szerokim uśmiechem twarzy. To był jego dzień i chyba właśnie dlatego też świecił się mocnym światłem, jakim do tej pory jeszcze nie błyszczał. Nikt nie mógł przewidzieć tego co stanie się potem...
***
Wewnątrz kokonu nie czuł niczego, jego ciało dryfowało bezwładnie w ciemnościach, a jego twarz była bez wyrazu. Otaczała go wszechobecna pustka. Młodzieniec był zupełnie nieświadomy sytuacji w jakiej się znajdował. Śnił. Jak zwykle był to jeden i ten sam sen. W koło i w koło. Pewnego razu usłyszał ciche pęknięcie. To był pierwszy raz od bardzo dawna, gdy jego organizm zareagował na świat zewnętrzny. Przez powstałą szparkę dostało się do środka światło, zmuszając Aki’ego do otwarcia powiek.
-
S-Słońce… - Szepnął z lekkim trudem, wyciągając rękę do przodu. Ciemność zniknęła. Wstał z ziemi i rozejrzał się dokładnie po pustkowiu, na którym obecnie się znajdował. Mógłby przysiąc, że dopiero co był w swojej posiadłości i zabawiał gości rozmową. Chłopak znalazł się w zupełnie nowym świecie, rządzącym się nowymi zasadami. Wszystko było inne. Czuł, że również i jego zdolności uległy zmianie. Było mu ciężko połapać się w tym wszystkim. Podrapał się nerwowo po policzku, a następnie ruszył przed siebie w poszukiwaniu najbliższej wioski. Potrzebował informacji. Prowiantem oraz mapą również nie mógł pogardzić, ponieważ musiał jakoś wrócić do domu. Miał nadzieję, że jego rodzice są cali i zdrowi. Czekała go przygoda, odkrywanie siebie, jak i swoich umiejętności na nowo. Starał się jednak myśleć pozytywnie i mówić sobie, że jakoś to będzie.
Umiejętności Fabularne:
- Rysunek
- Szermierka
- Jazda konna
- Gra na pianinie
- Aktorstwo i wystąpienia publiczne
Ekwipunek:
-
Miecz- Papier i atrament
-
Srebrny Klucz do Bramy Rylca, Caelum - Przedmiot Magiczny Rangi D.
Caelum zmienia się w działo wystrzeliwujące promień światła o dużym zasięgu.
Aspekt: Światło
Specjalny aspekt: Celestial
Talent: Lepsze obwody
Ilość many: 100
Zaklęcia/Moce/etc.: Przywołanie (Podpisanie kontraktu może kosztować PD) - Po wypowiedzeniu odpowiedniej inkantacji, Aki jest w stanie przyzwać Gwiezdnego Ducha, aby ten pomógł mu walczyć. Oczywiście nadal musi wejść w posiadanie klucza, umożliwiającego otwarcie bramy i podpisać kontrakt (Ilość many oraz czas trwania zależy od przyzwanego ducha).
Kira Kira (Glittery, shiny) - Dzięki temu ruchowi można przemieszczać się z prędkością światła na dystans pięciu metrów. Jest to coś w rodzaju niewidocznego skoku, choć pozostawia po sobie efekt wizualny w postaci migoczących gwiazd, które po chwili gasną (10 many).
Oświecenie - Zaklęcie oświetlające delikatnym światłem obszar wokół osoby, która go używa (0 many). Natężenie oświecenia można na chwilę zwiększyć do 20 metrów i użyć go do oślepienia wszystkich znajdujących się blisko. Czas trwania to jeden post (10 many).
Światło Gwiazd - Ten ruch jest czysto ofensywny. Pozwala na skupienie w dłoni dużej ilości światła (Im więcej włożonej many, tym większa siła), przybierając formę świetlistej kuli, która po wyrzuceniu rozbija się na X wiązek wielkości ludzkiej pięści i atakuje losowo ludzi innych, niż osoba używająca, w promieniu 10 metrów (X odpowiada ilości włożonej many dzielonej na 10). Każda wiązka zadaje silne poparzenia w miejscu trafienia. Czas ładowania kulki to 1 post za każde 50 many, które w nią włożono. Przy 20 many tworzenie jest natychmiastowe.
Deszcz Meteorów - Wokół używającego pojawiają się kule światła. Obracają się one wokół niego, aż do momentu zakończeniu inkantacji i wtedy uderzają z potężną mocą w przeciwnika. Minusem jest bezbronność recytującego w trakcie ładowania zaklęcia.