HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Pavel Rojstr




 

Share
 

 Pavel Rojstr

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Pavel Rojstr


Pavel Rojstr


Liczba postów : 1
Dołączył/a : 11/12/2019

Pavel Rojstr  Empty
PisanieTemat: Pavel Rojstr    Pavel Rojstr  EmptyPią Gru 13 2019, 01:18

Imię: Pavel
Nazwisko: Rojstr
Wiek: 24 lata, nie licząc dodatkowych 600 lat spędzonych w kokonie.

Wzrost/Waga: 179 cm/73 kg, czyli BMI całkiem dobre, zważywszy na to z czym się borykał.

Wygląd: Pavel nigdy nie był okazem cieknącego seksapilu, albo niezwykłego wdzięku. Całe swoje życie choć wydawało mu się, że jego urok osobisty nigdy nie istniał, szczęśliwie otaczał go, lecz może nie taki jak małe szczeniaczki czy kotki. Młodzieniec zawsze lekko przygarbiony, jakby całe swoje życie skradał się za kimś. Lekko wysunięta szyja, czasem wymuszone przyciąganie podbródka do jabłka adama, pilnując utrzymanie prawidłowej postawy ciała. Co do sylwetki i obwodów w pasie/talii/bioder, nie są to może wymiary modeli na płaskorzeźbach, jednak jemu to nie przeszkadza. Czuje się dobrze ze swoim ciałem, lekko wystającym brzuszkiem kiedy się przeje, albo małym fałdkom kiedy siada, ponieważ wie, co ma w sobie najlepsze. Są to oczy i włosy. Zielone, mocno żywe pełne blasku z zaczesaną grzywką i poszarpanymi końcówkami z tyłu. Oczy choć zbliżone kolorystycznie, są jaśniejsze, pełne blasku i spokoju. Kombinacja tych odcieni doskonale dopełnia się z strojem maga. Ubrany w koszulę groszkowego koloru, czarny krawat oraz marynarkę wraz z spodniami tego samego koloru. Przez spodnie przechodzi skórzany pasek ze złotą klamrą, a na dłoniach nosi czarne skórzane rękawiczki. Na butach lśnią mu całkiem nowiuśkie lakierki, w najczarniejszym i najbardziej lśniącym wydaniu jakim mogą być takie buty.
Wygląd:

Magiczne Piętno: W przypadku chłopaka, jest to najlżejsza na zewnątrz forma magicznego piętna, jaka mogła mu się przydarzyć. Jego włosy nabrały zielonego koloru wraz z tęczówkami. No i urósł z 4 centymetry. Dopiero, gdy zajrzy się w głąb (dosłownie) Pavla odkrywa się, jak magia wpłynęła na jego organizm. Chodzi o częściowe scalenie się paru struktur anatomicznych. Trzustka wraz z Wątrobą wytworzyły specjalne połączenie, które umożliwia im wymianę hormonów oraz składników. Serce, przywarło wręcz do płuc tym samym, wlewając fragmenty swoich komór w pola płucne. Choć to drugie brzmi strasznie, wcale nie jest takie groźne. Krew na szczęście nigdzie nie ucieka, a serce paradoksalnie nie ma problemów z pompowaniem krwi. Wręcz na odwrót. Dodatkowy podaż tlenu bezpośrednio z płuc, oraz zwiększona powierzchnia komór, pozwala na lepszy transport. Pozostałe tkanki są bez zmian, albo lekkie zrosty, nie powodujące żadnych zmian większych w organizmie.

Charakter: Nie da się jednoznacznie określić jaki jest ani czym się kieruje. Na początku swojego życia czuć było oddanie rodzinie i miłości. Ogromny szacunek do osób starszych i z niepełnosprawnościami był wręcz czymś, co miał wyssane z mlekiem matki. Wtedy przemawiały przez niego czyste pokłady empatii. I tylko to się ostało z tych wszystkich cech dziecka. Materializm i rozwój osobisty poszybowały w górę. Żądza wiedzy i perfekcji stały się jego mottem egzystencjalnym. Nic ani nikt nie mogą mu w tym przeszkodzić. Każdy, każda, każdo, które spróbuje będzie mieć piekło z życia. Mimo to, ceni sobie spokój i odrealnienie w życiu. Jego myśli niejednokrotnie uciekają gdzieś daleko, do dawnych wersji siebie bądź wyimaginowanych nowych. Czy na co dzień taki jest? Na szczęście, nie. Większość dnia utrzymuje pogodę ducha lekki uśmiech na twarzy. Nie jest on ospały, ale też nie rozpiera go nieskończony pokład energii. Czuć w jego poruszaniu się, mowie nawet zwykłym siedzeniu pewnego rodzaju manierę. Wszak gracja i dostojność to najważniejsze atuty w jego wyimaginowanym image'u, który (tak wierzy) sam przyjmuje. Ponadto ma bardzo ekscentryczne poczucie humoru. Jest fanem bardzo czarnego a zarazem lekkiego dowcipu, który jak ukąsi to raz a porządnie.

Historia:
Chmury szybowały wysoko na niebie. Czas zdawał się stanąć w miejscu. Klaus, klęczący przed swoim lubym, mówiąc mu o tym, że już nic ich nie rozdzieli. Wiatr lekko wiał, otulając ich ciała. Cała ta chwila odbyła się pewnego niedzielnego popołudnia, gdy słońce zaczęło powoli zachodzić. Stali we dwójkę na moście, otoczeni drzewami, krzewami, kwiatami pełnymi czerwieni, rosnącymi przy brzegu, które oblewał wielki rumieniec światła. Niebo osiągało szczytowy kolor mocnego różu, lekkiej purpury oraz pomarańczy. Gdzieś w oddali było widać księżyc.
-Czy uczynisz mi ten zaszczyt Pavle Rojstr i będziesz u mego boku, a ja u twojego tak długo jak się uda?- rzekł brunet, wysoki na metr dziewięćdziesiąt, o fiołkowych oczach. Te oczy go kupiły, Ta głębia i dobroć jaka z nich emanuje. No i nonszalancki głos.
-Nie rób tego...- odpowiedział łamiącym się głosem Pavel.
-Nie rób czego?- zapytał się zdumiony Klaus- Wszystko w porządku?
-Tak, nie, tak. Nie mam pojęcia.- pojedyncze łzy spływały mu z policzków- Jednak wiem, że chcę z tobą spędzić swoje życie. Te wspólne 10 lat...jestem za nie wdzięczny.
-Zatem, zapytam jeszcze raz- zacząłem z przekonaniem w głosie przyszły mąż- Czy ty Pavle Rojstr, wyjdziesz za mnie?
-Tak, Klausie Beirnog, wyjdę.
Brunet wstał, objął w basie mocno swojego przyszłego męża i pocałował namiętnie. Ich ciała otaczała wielobarwna, ciepła aura, zachodzącego słońca. Zostali tak w swoich objęciach, aż do późnej nocy oglądając jeszcze gwiazdy.
Czas do przygotowań ceremonii ślubnej mijał dość szybko. Dni każdego z nim były zajęte na wielu obowiązkach. Pavel startował w zawodach artystycznych z akrobatyki powietrznej, pracował w szpitalu medycznym Fiore pod patronatem księżniczki Hisui w mieście Crocus. Był pielęgniarzem, sanitariuszem, instrumentariuszem i prawą ręką chirurgów podczas przygotowania zabiegów. Umiał się opiekować, ale i również ratować życia.
Pewnego dnia został wezwany do gabinetu aby porozmawiać z ordynatorem oddziału:
-Dostaliśmy list od jednej  z placówek opieki nad umierającymi samotnie w Hargeonie. Chciałbym abyś pojechał tam z Dr.Beirnogiem. Będziesz jego asystą oraz nieocenionym wsparciem w badaniach. No, ale co najważniejsze- po czym, stary poczciwy ordynator, z siwiejącym wąsem i dużymi jak denka od słoika okularami, mówi z lekkim rumieńcem i najbardziej głupim uśmieszkiem- Będziecie mieli czas dla siebie. Uznaj to za mały miesiąc miodowy przed prawdziwą wyprawą.
-Zapamiętam pana wytyczne, szefie.- odpowiedział Pavel, ukrywając na siłę zażenowanie aktualnymi podśmiechujkami z nadchodzącego zamążpójścia. Nie ukrywał, że marzy mu się wyjazd, jednak bardziej obstawiał na wycieczkę w Górę Hakobe, albo na mniejsze pasmo wzdłuż doliny Łani. Mimo to, nie ma co narzekać. Doskonała okazja do odpoczynku po kosmicznie branej ilości godzin dyżuru oraz zajmowaniem się chorymi i poranionymi magami, którzy z jakiegoś powodu sami siebie nie potrafią leczyć. Dobrze, że on nie zajmuje się takimi rzeczami. Magia nigdy nie była dla niego. Uważał to za barbarzyństwo, kiedy bazuje się na kilku śmiesznych płomieniach, albo kulce ze śniegu.
Idąc korytarzem, zauważył, że zaraz przy drzwiach do jednej z sali dla pacjentów, stoi jego luby oparty o ścianę, kurczowo trzymający się za usta, ślepo patrząc w jakiś wyimaginowany punkt na podłodze. Z palców wylewały się krople czarnej mazi. Rojstr, już przeczuwał co się może wydarzyć. Podbiegł, chwycił wielkoluda pod pachę i zawołał o pomoc pozostały personel. Klaus zwymiotował na podłogę, czarną mazią.
Chwilę później znaleźli się w sali zabiegowej, gdzie Klaus leżał na kozetce, uspokajając swój oddech, z lekko zabrudzonymi ustami.
-Już Ci lepiej?- spytał się blondyn. siedział koło niego trzymając go za dłoń, mierząc przy tym tętno.
-Trochę lepiej. Pewnie zjadłem coś nieświeżego.
-Klaus...to już drugi raz w tym tygodniu. Powinieneś sobie zrobić badania. Nie ruszaj się przez chwilę, to chociaż krew Ci pobiorę i przebadam lacrimą sensoryczną.
-No dobra, zaskocz mnie panie doktorze.
Siedząc w gabinecie i robiąc badanie nie zauważyli, jak czas szybko leciał. Jak przyszła o własnych siłach młoda dziewczyna, której spod sukienki wylewała się czarna niczym smoła, mazista substancja. Jak z jej ust i oczu wylewał się płyn. Na rękach miała ślady cięć. Próbowała się prawdopodobnie zabić. Jednak zamiast krwi z jej ran też wypłynęła ta okropna maź. Z każdym krokiem otulała ją coraz bardziej i bardziej, aż nim dotarł cały personel( ten świadomy i słyszący sytuacji) było już za późno. Na ziemi leżał wielki, czarny kokon.
Dopiero krzyki personelu, uświadomiły dwoje medyków, że coś się dzieje. Pavel wybiegł niczym oparzony, widząc sytuację jak trójka lekarzy, w rękawiczkach gumowych próbuje otworzyć kokon, pielęgniarki biegają w tą i z powrotem, z potrzebnym osprzętem. Czas zdaję się stanąć w miejscu, do czasu, kiedy jedna z pielęgniarek krzyczy:
-ROJSTR! Przynieś 18-MC i ampułki z fentanylem do ostrzykiwania na blok!
-Biegnę!
Każda sekunda na wagę złota. Personel dyżurujący, podniósł kokon, położył na łóżko i jak najszybciej przetransportował się na blok operacyjny.
-Gdzie jest do cholery Klaus? Ta dziewczyna wymiotowała nawet tą mazią!-woła jedna z lekarek, trzymają w gumowych rękawiczkach obie części rozwarcia w kokonie, które z całych sił próbują się zlać i scalić.
Pavel stanął jak wryty. Słowa te przeszły przez jego głowę niczym pocisk z rewolweru. Zrobił krok w tył i z rozpędem pobiegł w do sali, gdzie zostawił narzeczonego.
-KLAUS!-Krzyknął, uderzając drzwiami. Widział jak jego ukochany zalewa się płynami, które oblepiają jego ciało coraz mocniej. Oczy stały się czarne jak smoła, całe ciało drżało. Niestety sam nie mógł się ruszyć. Czuł jak zbiera mu się na wymioty. Z zaciśniętymi oczami, wypluwał z swoich trzewi bardzo dużo płynów. Czy to stres? Kto wie.
Umiejętności Fabularne:

(!)Miłośnik gór- Przed przemianą w kokon, uwielbiał spacery i podróże po górach. Nadal darzy je wielkim sentymentem.
(!)Sztuka pielęgniarstwa i opieki- Pavel dość dobrze zna się na lekarstwach oraz opatrunkach. Dodatkowo wie jak opiekować się chorymi w czasie ich rekonwalescencji.
(!)Podstawy medycyny i chirurgii- Pavel biorąc udział w wielu zabiegach i operacjach sam jest w stanie wykonać prostsze i mniej inwazyjne zabiegi, gdzie nie potrzeba znieczulenia lub narkozy. W przypadku większych operacji, równomiernie potrzebowałby też narzędzi.

Ekwipunek:
(!)Mała apteczka podręczna, a w niej:
-Gazy jałowe
-Plastry
-Opatrunki elastyczne
-Agrafki
-Nożyczki
-Małe ampułki z morfiną, insuliną, noradrenaliną  
-Zestaw dwóch strzykawek: jedne 20ml i drugie 5ml
-Zestaw taśm materiałowych do oklejania i stabilizowania różnych uszkodzeń
-Kilka sterylnych igieł do szycia oraz igieł di strykawek
-Nici
-Buteleczka spirytusu

(!)Stetoskop

(!)Scyzoryk

Aspekt: Powietrze
Specjalny aspekt: Medycyna
Talent: Lepsze Obwody
Ilość many: 100 punktów

Zaklęcia/Moce/etc.:

Promień serum- Pavel skupia moc w środkowym i wskazującym palcu lewej dłoni, posyłając strumień jasnozielonej energii, która wymiarowo jest taka sama jak złączone ów palce. Najdłuższy dystans jaki może pokonać to zaklęcie to 15 metrów, jednak dystans można zmieniać w zależności od woli. W momencie zetknięcia się z istotą/przedmiotem, promień rani cel, jednak nie ma tak dużej siły pierwotnie, aby przebić na wylot. Toteż kończy się na odepchnięciu z raną kutą. Jednorazowy koszt to 5 punktów many, wraz z utrzymaniem strumienia, to każdorazowo 10 punktów na post.
~]TRYB ZASTRZYKU: Długość skraca się na maksymalnie 2 metry, tworząc coś na wzór ostrza, które dzięki krótszej odległości może być bardziej skondensowany i tym samym mocniejsze i ostrzejsze. Koszt jest taki sam jak w przypadku, zwykłego użycia serum.

Medykamentin- Dłonie maga otaczają jasnozielone, pełne życia światło z tańczącymi ognikami. Po przyłożeniu do rannej osoby, jest w stanie przyspieszyć gojenie, bądź nawet wyleczyć( wszystko zależne od zużycia), bądź trochę zasklepić ranę/ zregenerować staw po zwichnięciu.
Koszt 5-15 punktów~ powierzchowne otarcia i rany
Koszt 15- 40 punktów~ złamania i zwichnięcia, oraz mniejsze krwawienia.
Koszt 40- 100 punktów~ zatrucia, głębokie rany, przecięte nerwy, oraz złamania otwarte.
Koszt 100- maksymalny zasób punktów many~ Niedotlenienia mózgu, silne krwotoki z głównych tętnic, zmiażdżone nerwy, prawie zwisające kończyny na fragmentach mięsa i skóry( wpierw musi być zszyte wszystko).
Przy tym zaklęciu MG ma bardzo dużą władzę ile punktów na co schodzi.  

Dożylny ostrzał- Z dłoni młodziaka wylatuje salwa pocisków, które przypominają do złudzenia igły od strzykawki. Ów lecące pociski mogą stworzyć coś w rodzaju stożka,  poruszając w linii prostej na maksymalnie 25 metrów, a najszerszy rozstaw wynosi 15 metrów. Koszt to 20 punktów many.

Iskra życia- W obu dłoniach, bądź stopach powstaje jasno-niebieskie wyładowanie energetyczne, pewnego rodzaju zbiór iskier, które w kontakcie z człowiekiem odpycha na dystans około 7 metrów, co oczywiście zależne jest od masy i stopnia przygotowania. Dodatkowo zaklęcie razi wroga energią elektryczną, bądź może być użyte do resuscytacji wybranej osoby. Koszt to wynosi 15 punktów many, a żeby utrzymać pobiera 5 punktów na post.

Operieren- Pavel kumuluję swoją manę w apteczce, aby przywołać specjalną jednostkę leczniczą, w której więzi przeciwnika. Ofiara widzi swoje ciało z góry, podłączone do mnóstwa kroplówek i obwodów, grupki różnych humanoidalnych stworzeń ubranych w kitle, mundurki medyczne i maski gazowe. W pewnym momencie, lekarze zaczynają kroić powoli "pacjenta", otwierać i wyciągać powoli narządy. Osoba uwięziona w zaklęciu odczuwa dokładnie to co dzieje się na stole, każde cięcie, każde odrywanie narządu. Cierpienie trwa tak długo aż przeciwnik nie padnie z wyczerpania, lub magowi nie skończy się zapas many. Koszt wynosi 40 punktów na pierwszy post i każdy kolejny 30 punktów.
Wygląd pomieszczenia:

Małe kroczki- Mag może teleportować się na bardzo krótkie dystanse sześć razy  podrząd, gdzie zasięg pojedynczej teleportacji wynosi 2 metry. Może użyć do kilku razy w ciągu dnia, później nadmierne użytkowana moc zacznie osłabiać go, aż może dojść do utraty przytomności. W trakcie teleportacji może utrzymywać i używać zaklęć.

Lewitacja- Pavel może sobie swobodnie lewitować, jeśli chce. nie wymaga to od niego specjalnie wysiłku, choć musi być przytomny, aby móc korzystać z tej mocy. Maksymalnie jest w stanie unosić się około godziny bez przerwy. Później czuje, jak sztywnieje kark i traci czucie w palcach, a finalnie może dojść do omdlenia. Może być połączone z "małymi kroczkami", dzięki czemu potrafi on się teleportować w powietrzu.
Powrót do góry Go down
 
Pavel Rojstr
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Prolog :: Kartoteka-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.