Sama nazwa wyspy Desoria mocno przypominało mu Dessertio czy jak to tamta pustynia w jego czasach się nazywała. W poszukiwaniach Veronici i Valdu nie udało mu się nic dowiedzieć, dlatego Dax zaczął małą podróż po świecie. Trafił na dość tani "rejs" do Desorii dlatego aż żal było mu nie wykorzystać tej okazji. Udał się bezpośrednio by coś zjeść, a że Daxiu nie był super bogaty, bo musiał jeszcze zajrzeć do banku by zobaczyć jak wygląda jego stan po tylu latach to no... A mógł kurde założyć lokatę jak mu proponowali, teraz to by pewnie miał jakieś 3,49 zarobione... Kurde, taka fortuna przeszłą mu koło nosa.
O co chodziło z tym co gadali o baraninie sam nie wiedział, ale na razie Daxem kierowały prymitywne rządzę... Paskudne rządzę... Był głodny, dlatego też podszedł do lady.
- Dobry, witam, chciałem się dowiedzieć czy dostanę coś dobrego w miarę przystępnej cenie, niedawno wyszedłem z kokonu, więc mam ograniczony fundusz. Przy okazji słyszałem pewien tekst chodzący po miasteczku, ale nie jestem pewien czy chodziło o tą knajpę... Ponoć baranina otworzy u was wiele drzwi, dlatego jestem ciekawy o co z tym chodzi - co on będzie ukrywał, w końcu powiedział prawdę.