HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Fear of Change




 

Share
 

 Fear of Change

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Fear of Change   Fear of Change EmptyWto Maj 03 2016, 14:39


Fear of Change PDtMCU4
Czerwiec X802, górskie obrzeża Calthy.


- Zadanie wykonane - pomyślała szybując po okolicy zadowolona z siebie. To nie było jakieś skomplikowane zadanie. Miała spełnić rolę posłańca, lub tak właściwie rzecznika zwierząt z pobliskich gospodarstw. Na szczęście górskie drapieżniki okazały się być bardzo wyrozumiałe, a argumenty dotyczące ludzi przemawiały do nich nad wyraz dobrze. Obiecały jej, że nie będą nękać zbyt często mieszkańców pobliskich terenów, wiec Abri żegnając się z nimi wykonała szybki przelot nad najbliższymi zabudowaniami wykrzykując wcześniej ustalony ze zwierzętami sokoli sygnał i wróciła w bliskie okolice gór.

Był to piękny słoneczny dzień, jeden z wielu o tej porze roku. Promienie słońca ogrzewały okolicę, a chmury leniwie płynęły po niebie. Abri miała wręcz potworną ochotę poleżeć sobie w słońcu, które nie było jeszcze dla niej szkodliwe. Szybowała wiec jeszcze dłuższą chwilę, tak samo leniwie, jak chmury i rozglądała się po okolicy szukając sobie odpowiedniego miejsca. Od misji z Ururu i Mamoru, białowłosa bardzo lubiła wracać w te okolice. Wydawało jej się to najspokojniejszym miejscem na ziemi - nie licząc jej rodzinnego lasu, ale tam...nie, nie chciała jeszcze wracać do domu. Wiedziała, że ponowne odejście będzie dla niej zbyt bolesnym przeżyciem, a nie widziała jeszcze wszystkiego w świecie ludzi. Było jeszcze wiele rzeczy, których musiała się nauczyć.
- O, tam... - pomyślała zadowolona znajdując sobie idealne miejsce u podnóża gór na odpoczynek. Nawet niedaleko był strumień, więc jak dopadnie ją pragnienie, nawet nie będzie musiała się zmieniać, aby się do niego dostać. Tak...do dobre miejsce na spędzenie leniwego dnia. I daleko od ludzi...
Mimo, iż okoliczni mieszkańcy wiedzieli, ze Abri jest członkiem Elitarnej Gildii Fairy Tail (oczywiście nie omieszkała im tego nie powiedzieć przy pierwszym spotkaniu), to jednak białowłosa, kiedy była sama wolała być sama do końca. Przecież nie zapomni jak podczas przemiany wystraszyła kiedyś grupę dzieciaków, przez co skończyła w klatce. Zdecydowanie nie było to jej ulubione wspomnienie, wiec wypierała się go na każdym kroku, ale nie było to możliwe...
Zniżyła lot podchodząc do lądowania, a kiedy już znalazła się na odpowiedniej wysokości, zmieniła się w człowieka delikatnie stając na trawie. Przez chwilę z zamkniętymi oczami wdychała górskie powietrze. Uwielbiała ten stan. Zawsze ją ciekawiło, ze inaczej odbierała takie bodźce jako zwierze, niż jako człowiek, ale z drugiej strony nie było to znowu tak zaskakujące jakby się mogło wydawać. Wszak będąc człowiekiem tylko słuch miała bardziej wybitny, niż pozostałe zmysły, więc w powietrzu nie czuła nic co mogłoby ją rozproszyć.
Wygładziła spódniczkę, poprawiła Czarną Wskazówkę spoczywającą u jej boku i otrzepała rękawki z resztek puchu. Na koniec odrzuciła włosy do tyłu i wyprostowała się. Podniosła wzrok na niebo patrząc w stronę słońca oceniając tym samym jego ostrość. Tak jak myślała, nie będzie jej bardzo przeszkadzało. Raz jeszcze głęboko odetchnęła i rozejrzała się po okolicy zastanawiając się, czy powinna położyć się tutaj, czy może w cieniu.
- Lepiej jednak w cieniu... - powiedziała do siebie i prawie w podskokach podeszła do jednego z niewielkich drzewek. Najpierw przysiadła, pamiętając o tym aby poprawić włosy - wiele już razy usiadła sobie na nich i nie było to przyjemne uczucie. Następnie poprawiając swój ubiór położyła się pod drzewem i zamknęła oczy nie przejmując się pojedynczymi promieniami słońca, które wpadały pomiędzy niewielkimi listkami. Wsłuchiwała się w górskie odgłosy natury, zastanawiając się, czy nie powinna zapewnić sobie ptasiego towarzystwa.
- Dawno nie było deszczu... - powiedziała do siebie, mimo iż bardzo starała się nie myśleć teraz o niczym. Ale jak już zauważyła - nie potrafiła. Będąc człowiekiem ciągle myślała o rzeczach z pozoru nieistotnych. Dosyć szybko zauważyła ten spory minus. Zbyt łatwo dekoncentrowała się myśląc o takich rzeczach, ale na to też znalazła swój sposób.
Zerwała źdźbło trawy i wsunęła do ust, skupiając się na jego smaku i w ten sposób zasnęła...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyNie Maj 08 2016, 20:41

-...módl się - „Kuźnia tysiąca mieczy”.

W powietrzu rozległ się dźwięk uderzonego metalu, gdy cios jego przeciwnika został sparowany. Ezra trzymał miecz w odwróconym chwycie, z klinga przylegającą do ramienia. Tylko dzięki temu udało mu się sparować cios stojącej przed nim istoty, jednak był on na tyle silny, że białowłosy musiał cofnąć się kilka kroków. Dokładnie w stronę krawędzi półki skalnej na której toczył pojedynek. Al Sorna zerknął szybko za siebie, czując podmuch wiatru na plecach. Chociaż krajobraz oferował niezwykle piękne widoki, to nie na nie zwrócił uwagę chłopak, lecz na ziemię w dole. Daleko, daleko w dole, by być bardziej precyzyjnym. Dystans ten nie przekraczał 15 metrów, jednak dla niego równie dobrze mógłby znajdować się na drugim końcu Eatherlandu. Szybki ruch wyłapany kątem oka sprawił, że mag przypomniał sobie, iż przeciwnik z którym walczy nie należy do takich, których można lekceważyć. Ezra cofnął się o kolejny krok, oddając kolejny kawałek terenu, odchylając się przy tym do tyłu i ledwo co unikając ciosu, który mógłby rozpłatać go na pół.

Sytuacja nie przedstawiała się dobrze. Ubranie Białego Lisa było w strzępach, a tors poznaczony był już wieloma krwawymi nacięciami. Krew wypływająca z ran barwiła resztki śnieżnobiałego kimona szkarłatem, oczywiście w tych miejscach, gdzie ubranie było jeszcze całe. Ezra przymknął prawe oko, życiodajny płyn spływający z paskudnej rany nad łukiem brwiowym przesłaniał mu widok. Oddech szermierza był ciężki, jego klatka piersiowa poruszała się w rytm rozpaczliwie szybkich wdechów. Mag czuł, że powoli, lecz systematycznie traci coraz więcej krwi. Spojrzenie bursztynowej tęczówki powędrowało w górę, na twarz przeciwnika. Był nim wysoki mężczyzna ubrany w zbroję, jego bronią zaś była potężna naginata. Al Sorna musiał przyznać, że tamten umie nią władać. Z trudem przychodziło mu bronić się przed ciosami, w dodatku jego przeciwnik miał większy zasięg ataku i cały czas celował w lewą stronę jego ciała, tą pozbawioną ręki, a co za tym idzie, trudniejszą do obrony. Mimo tego Ezry udało się zadać mu kilka paskudnych ciosów, chociaż tamten sprawiał wrażenie jakby ich nie poczuł, usmiechnął się jedynie ponuro do Białego Lisa, na co ten odpowiedział pewnym nienawiści spojrzeniem. Mag był zaskoczony, ze tamten nadąża za jego ciosami, nawet pomimo wzmocnienia jakie nałożył na siebie za pomocą Intetsu. Mało tego, wydawało się, że ciemnowłosy mężczyzna jest nieco szybszy.

Może skończyłbyś już tą walkę?

Dzień dobry Depore.

Widzę, że dostajesz niezłe lanie. Nie chcę nalegać, ale mógłbyś pospieszyć się i go wykończyć, zanim on zrobi to samo z tobą.

Mogłaś to przegapić kiedy spałaś, ale całkowicie mnie zaskoczył. Dobrze, że zapieczętowałem na wszelki wypadek Intetsu i Ryuuzume, inaczej zostałbym z niczym i już dawno byłoby po walce. Myślałem, że nikt w Calthcie nie zauważył mnie podczas misji, ale wychodzi na to, że cały czas miałem ogon. Całe szczęście, że jest sam. Gnojek posługuje się jakąś bardzo silną magią, skoro udało mu się przebić przez Ryuuzume i na dodatek mnie zranić.

Ten "gnojek" jest jakieś 30 cm wyższy od ciebie i na dodatek właśnie spuszcza ci wpierdol.

Tylko dlatego, że musiałem użyć Intetsu żeby wzmocnić swoją wytrzymałość. Ale masz rację, pora to zakończyć.

Hip hip hurra. Niepokonany Ezra rusza do ataku.

Gdyby sarkazm mógł zabijać, to już dawno wybiłabyś połowę ludzi w Fiore...

Tak, tak. No już, bierz się do dzieła mój rycerzyku w... Miałam powiedzieć, że w lśniącej zbroi, ale chyba oszczędzę ci tego. Podarte kimono nieco za bardzo z tym kontrastuje.


Ezra prychnął pod nosem, wypuszczając przy tym miecz z dłoni. Ostrze rozwiało się szybko, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Jego przeciwnik zmarszczył brwi i zaatakował ze zdwojoną szybkością, ale...białowłosego już tam nie było.
- Intetsu.
Zakuty w zbroję mężczyzna poczuł na twarzy podmuch wiatru, a następnie palący ból w lewym boku. Krzyknął, a krew z rany trysnęła na kamieniste zbocze. Al Sorna poczuł coś na kształt podziwu, gdy tamten pokonując ból odwrócił się i wzniósł naginatę do ataku. Jednak mag był w tej chwili znacznie szybszy niż wcześniej. Odskoczył, unikając przy tym ciosu. Stanął kilka metrów przed przeciwnikiem, jednak na jego twarzy nie dało się zauważyć żadnych emocji.
- Czas zdychać śmieciu.
Czarnowłosy opadł na kolana, klęcząc w powiększającej się z chwili na chwilę kałuży krwi. Zakaszlał, wypluwając przy tym sporo krwi, a następnie otarł usta grzbietem dłoni.
- Ha...hahahaha... I kto to mówi... Robak z Grimoire. Ile ofiar masz na sumieniu? Nie, nie sądzę żebyś odpowiedział nawet jeśli wiesz. Ale nie martw się, zabiorę cię ze sobą! - zaśmiał się i wydyszał ciężko. - Siedem Włóczni Zmie-

Al Sorna rzucił się szybko w stronę swojego przeciwnika, chcąc skrócić go o głowę, zanim tamten zaatakuje. To właśnie tym zaklęciem zdołał się przebić przez jego najmocniejszą tarczę.
- ...rzchu.
Intetsu zadźwięczał, tnąc zbroję i mięśnie, w tym samym momencie Ezra poczuł jak grunt zaczyna trząść mu się pod stopami. Spojrzał szybko za siebie, zdziwiony że atak nie był wymierzony w niego i zobaczył, jak siedem olbrzymich włóczni przebija półkę skalną na której stał razem ze swoim wrogiem. Z głośnym trzaskiem na powierzchni skały pojawiło się szerokie pękniecie, biegnące od jednej włóczni do kolejnej, dzieląc w ten sposób grunt na dwie części. Przez ułamek sekundy wydawało się, że półka wytrzyma, jednak wtedy całość runęła prosto w dół.

-Ryuuzume!

Ezra!

Rozpaczliwy krzyk Depore był ostatnim, co mag usłyszał, zanim gruchot spadających skał zagłuszył na chwilę resztę świata. Jakimś cudem udało mu się w ostatniej chwili przywołać pod swoje stopy jedno z ostrzy Ryuuzume, chroniąc się tym samym przed wpadnięciem w samo centrum miniaturowej skalnej lawiny która zsuwała się po zboczu, jednak źle postawiona stopa osunęła się i on także poleciał w dół. Wykorzystując w parach pozostałe ostrza ułożone płazem, przewędrował jakoś pozostałą drogę w dół, minimalizując jeden upadek z kilkunastu metrów, do trzech z wysokości pięciu metrów.  

- Sz...szlag... - wydyszał Ezra. Mag czuł palący ból żeber oraz pleców, praktycznie wyczuwał też jak na całym jego ciele pojawiają się olbrzymie siniaki. Do wcześniejszych ran dołączyło kilkanaście nowych, skutek lądowania na stercie kamieni. Lewa część twarzy napuchła, zamykając całkowicie oko.  Al Sorna spróbował wstać, opierając się na prawej ręce, jednak upadł ponownie na kamienie. Resztką sił przywołał do siebie miecz, jednak nie wystarczyło mu ich aby go użyć.
- Tenseiga...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyNie Maj 08 2016, 22:23

Obudziła się, zanim cokolwiek się zaczęło. Zamrugała kilka razy i wpatrywała się w niebo pomiędzy liśćmi drzewa pod którym zasnęła. Oddychała szybko, mimowolnie przyłożyła dłoń do lewej piersi czując jak szybko bije jej serce.
Coś było nie tak.
Czuła wielki niepokój, więc usiadła i rozejrzała się skupiając się na tych zmysłach, które miała bardziej wyostrzone w ludzkiej postaci i zadając pytanie swojemu instynktowi.
- Czy mi się wydaje...? - zapytała samą siebie próbując zidentyfikować odległe dźwięki. Walka? Tak...słyszała to. Gdzieś na zboczach ktoś toczył walkę, lub energicznie uderzał kilofem w kamienie. Wstała szybko i rozejrzała się zaniepokojona. Nic nie widziała z tego miejsca, nic w pobliżu się nie działo, ale zaraz...
W pobliżu nie było kompletnie nikogo. Żadnych zwierząt. Wygwizdała pytającą melodię i odczekała chwilę na odpowiedź, która nie nadeszła. Wiedziona impulsem zmieniła się w sokoła i od razu poderwała się do lotu. Chciała jak najszybciej znaleźć się wysoko w powietrzu. Podświadomość szeptała jej, iż nie jest bezpieczna w tym miejscu. Kiedy znalazła się już wysoko chciała zatoczyć koło, aby zlokalizować źródło niepokoju. Właśnie wtedy, kiedy przelatywała bliżej gór zerwała się lawina.
- Za blisko!
Podmuch spadających kamieni odrzucił ją gdzieś na bok, jednak udało jej się utrzymać równowagę i nie spaść na ziemię. Wtedy nawet nie miała czasu sprawdzić co wywołało lawinę, ani skąd dochodziły odgłosy, które wcześniej słyszała. Wszystko zaczęło się tak nagle, jak nagle się skończyło i nastąpiła przejmująca cisza. Sokolica zawisła w powietrzu uderzając mocno skrzydłami i rozglądała się czujnie wokół. Pył jeszcze nie opadł, więc początkowo nie widziała nic, więc zataczała jeszcze koła nad gruzowiskiem ciesząc się, że przez ostatnie lata coraz więcej przebywała w ludzkiej postaci, dzięki czemu polepszył jej się szósty zmysł - jak to nazywają ludzie...Podczas tego krótkiego patrolu upewniła się, że żadne ze zwierząt nie ucierpiało.
- Cokolwiek spowodowało lawinę, na pewno znajduje się w gruzowisku... - pomyślała, a kiedy wreszcie opadł pył zniżyła lot chcąc bliżej przyjrzeć się kupie kamieni i wtedy to dostrzegła.
- Człowiek?!
Musiała pomóc. Być może była w okolicy jedyną istotą zdolną do jakiejkolwiek pomocy człowiekowi. Wyparła nawet z siebie wrażenie wcześniejszej walki i pomyślała, że może to być któryś z mieszkańców niedalekiej wioski. Może to jakiś górnik nieświadomie wywołał lawinę? Nie miała pojęcia. Odleciała lekko w bok i wylądowała w miejscu w którym będzie mogła bezpiecznie zmienić się w człowieka. Choć nie rozpamiętywała przykrych wydarzeń, choć dawno wybaczyła oprawcom, połamane skrzydła bolały bardzo, kiedy kiedyś zmieniła się w obecności prostych ludzi. Choć bardziej od tamtych ran, bolało wtedy serce.
Nie...Nie chciałaby wystraszyć ofiary tej niespodziewanej lawiny.
Wylądowała jako człowiek i od razu pobiegła do gruzowiska.
- Halo?! Wszystko w porządku? Sprowadzić pomoc? - wykrzyknęła wybiegając zza kupy kamieni i zamarła, kiedy go zobaczyła
- Żyjesz...? - chciała powiedzieć coś jeszcze, zapytać, podskoczyć, pomóc, cokolwiek! Ale nie potrafiła. Stała tak jak się zatrzymała czując jak znowu serce wali jej w piersi. Jakby miało za chwilę wyskoczyć. Mimowolnie wyciągnęła włosy zza lewego ucha i poprawiła Czarną Wskazówkę spoczywającą u jej boku.
Czy poznała tego człowieka? Nie była tego pewna, tak długo go nie widziała, że straciła jakąkolwiek nadzieję na to, że kiedykolwiek do takiego spotkania dojdzie. Ale teraz...te włosy podpowiadały jej, że go zna, że to On, a w takim razie czy będzie w stanie mu pomóc?
Czego była pewna to tego, że nie miała pojęcia jak w tej sytuacji powinna się zachować. Nie była na żadnym kursie pierwszej pomocy, nawet nie była w stanie określić jakie obrażenia odniósł leżący przed nią człowiek. Co mogła dla niego zrobić, oprócz rozpaczania?
- Mogę ci jakoś pomóc? - zapytała drżącym głosem nawet nie przejmując się tym jak brzmi. Bała się. Bała się że On umrze i będzie miała ludzkie życie na sumieniu, z drugiej strony bała się tego jak powinna się zachować, a jak wiedziała, że nie postąpi. Pełna teraz była moralnych dylematów i była pewna, że nie poradzi sobie z nimi. Wiedziała, że jedyne co była w stanie teraz zrobić to sprowadzić pomoc, lub przenieść rannego do strumienia. Nawet nie wiedziała czy może tak po prostu poodsuwać kamienie.
Czuła się teraz tak bezużyteczna, że bardziej się chyba nie dało.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyWto Maj 10 2016, 03:51

Ezra! Nie waż mi się tutaj umierać!

N-nie zamierzam... Chociaż bywało lepiej... W takich chwilach żałuję, że nie mam obu rąk...


Mag oddychał powoli, starając się uspokoić galopujący puls. Czuł jak serce tłucze mu się w piersi, niczym przerażony koliber. Jednak przede wszystkim czuł ból pochodzący z okolic żeber i klatki piersiowej. Al Sorna był przekonany, że połamał sobie co najmniej kilka kości, miał jednak nadzieję, że obyło się bez krwotoku wewnętrznego. Tak czy siak, musiał działać szybko. Kto wie czy lawina nie zwróciła czyjejś uwagi. Drżącą ręką przesuwał po stercie kamieni, aż w końcu natrafił na rękojeść miecza. Dłoń przesunęła się, a on sam zacisnął palce na ostrzu. Zakasłał ciężko i przesunął głowę na bok. Jeszcze tego mu brakowało, żeby zakrztusił się własną krwią... Spojrzenie prawego oka spoczęło na Tenseidze.

Dobra. Teraz powoli...


Kawałek po kawałku przesuwał miecz bliżej ciała, wykorzystując kciuk by przysunąć do siebie całą dłoń. Całe ciało zaprotestowało ostro, jednak Ezra wiedział że musi przezwyciężyć własne ograniczenia. Strużka krwi spłynęła po jego twarzy, gdy wsunął czubek ostrza w szczelinę, a następnie niepewnie podniósł je do względnego pionu. Zaabsorbowany tą czynnością nie zwracał nawet uwagi na pojawienie się w pobliżu pewnej białowłosej dziewczyny, ani na słowa kierowane w jego stronę. Dokonując ze swojego punktu widzenia nadludzkiego wysiłku, udało mu się dźwignąć miecz i wbić go prosto w serce. Westchnął lekko czując, jak lecznicza magia Tenseigi zaczyna działać.

Delikatne dłonie dotknęły jego twarzy. A może było to jedynie złudzenie? Poczuł, że spoczywa na czymś zdecydowanie miększym niż sterta kamieni, jednak nie miał siły by otworzyć oczy. Całe jego ciało obmywało lecznice zaklęcie, a on sam osunął się w ramiona spokojnego snu, który tak rzadko było dane mu zaznać. Uśmiechnął się lekko przez sen i nieświadomie wypowiedział cicho imię które tak wiele dla niego znaczyło:
- Depore...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyWto Maj 10 2016, 11:03

Patrzyła jak ranny radził sobie sam. Czuła, że nie chce, aby mu w tym przeszkadzano. I tak niewiele mogła by zrobić. W głowie miała mętlik. Teraz była już pewna, że to był On - człowiek który dawno temu odwiedził jej dom. Człowiek, którego kiedyś nazywała Wiatrem.
Wiele niespokojnych dni spędziła, po dołączeniu do gildii, kiedy dowiedziała się co oznaczał znak na jego dłoni. Pamiętała doskonale to, co sobie wtedy obiecała.
- Nie będę go szukać, nie spotkam się z nim więcej...muszę zapomnieć o nim...
Tak sobie wtedy powiedziała i właściwie przez długi czas jej się to udawało. Nie szukała go, nie rozpamiętywała twarzy. Tak było bezpieczniej dla niej, dla niego i dla wszystkich. Nie spodziewała się, że wszystko powróci, kiedy znowu go ujrzy. I to w takim stanie!
Stała tak jak stała, praktycznie się nie poruszając, czując jak szybko wali jej serce i myślała o tym co powinna zrobić. Doskonale wiedziała jakie zachowanie byłoby od niej teraz wymagane - nie pozwolić mu dojść do siebie. Zabrać na najbliższy posterunek Policji Magicznej lub dobić.
Ale czy potrafiła by to zrobić?
Patrzyła jak ranny radzi sobie sam, bijąc się z myślami. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że okolica wróciła do swojego normalnego spokojnego życia. Nie odzywała się w ogóle, ale kiedy ten wbił sobie miecz w miejsce w którym znajdowało się serce, nabrała głośno powietrza w płuca, zrobiła krok i wyciągnęła rękę w jego stronę jakby chciała ten miecz szybko wyciągnąć, ale znowu zamarła. Rozpoznała to ostrze. Dobrze mu się kiedyś przyjrzała.
Rozluźniła się, podeszła bliżej leżącego i przykucnęła przy nim obserwując zmiany jakie w nim nachodziły. Wydawało jej się, czy znikały nawet sińce? Wyglądało na to, że już wszystko było w porządku. Dziewczyna postanowiła zaryzykować i delikatnie złapała go za nadgarstek chcąc sprawdzić jego puls.
Nie umarł...
Uśmiechnęła się lekko i wstała. Skoro on teraz odpoczywał, Ona mogła być spokojniejsza. Odwróciła się na pięcie i pobiegła w stronę strumienia, gdzie ściągnęła z siebie koszulkę, którą zawsze miała na sobie jako dodatek do swojego ubioru, aby nie odstawać za bardzo od innych ludzi i zanurzyła ją w wodzie. Kiedy ja wyciągnęła, równie szybko jak w drugą stronę, wróciła do gruzowiska i do rannego.
Przykucnęła przy nim obserwując uważnie jego twarz. Czy jej się wydawało? Uśmiechnął się? Abri zamrugała kilka razy, kiedy się odezwał.
- Depore? Co to znaczy? - pomyślała i postanowiła sprawdzić czy się obudzi. Przesunęła ociekający wodą materiał nad jego twarz i ściskając lekko w dłoni pozwoliła, aby kilka kropel spadło na niego. Wpatrywała się w niego uważnie, czekając aż w końcu otworzy oczy. Musi go zapytać co się stało, co tutaj robił i co wywołało lawinę. Kompletnie zapomniała o tym, że walka odbywa się pomiędzy dwoma istotami...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptySro Maj 11 2016, 00:21

Dotyk delikatnych warg na jego ustach. Drobne dłonie na jego twarzy. Śnieżnobiałe włosy. Ezra wyciągnął rękę chcąc chwycić zwiewną postać oddalającą się od niego, jednak w tej samej chwili poczuł niespodziewane szarpnięcie, które wyrwało go ze snu. Otworzył oczy, wpatrując się w swoją wyciągniętą dłoń, a następnie przeniósł wzrok niżej. Tenseiga zniknął, co oznaczało, że zaklęcie spełniło swoją rolę, lecząc rany i złamania maga. Sądząc po położeniu słońca, minęło już sporo czasu od chwili gdy stracił przytomność.
- Wychodzi na to, że jakoś udało mi się przeżyć... - mruknął pod nosem, podnosząc się na jednej ręce. W tej samej chwili zauważył kucającą w pobliżu dziewczynę. Przez jego twarz przemknął grymas niezadowolenia, gdy warknął krótko:
- Ryuuzume.
Trzy czarne ostrza w mgnieniu oka uformowały się nad nim i pomknęły w stronę białowłosej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptySro Maj 11 2016, 01:05

Siedziała tuż obok niego, albo i nawet kucała - jak zwał tak zwał. I czekała, aż się obudzi. Zdała sobie sprawę z tego, że życie w okolicy wróciło do normy. Z nudów postanowiła rozmówić się z okolicznymi skrzydlatymi. Zagwizdała najpierw jedną melodię i odczekała na odpowiedź, potem zaś odpowiedziała inną melodią, pewniejszą i bardziej zdecydowaną, a kiedy znowu ptaki się odezwały odetchnęła z ulgą i zagwizdała ostatnią spokojną i wesołą. Potem wszystko wróciło do normy, a ptaki ćwierkały już po swojemu. Uśmiechnęła się do siebie i znowu spojrzała na Niego. Zostanie poinformowana jeśli będą się zbliżać jacyś ludzie, więc nie będzie musiała się przejmować przynajmniej tym. To miejsce było jednak odpowiednio oddalone od najbliższych mieszkańców, więc być może ci nawet nie wiedzieli o lawinie. Kto by w ogóle się takiej spodziewał?
Zrelaksowana pogrążyła się w myślach. Kiedy zauważyła jak miecz rozpłynął się w czarny pył i rozwiał na wietrze. Abri wiedziała co to znaczy - widziała to już, nawet miała okazję doświadczyć tego na sobie, choć żałowała, że musiała wtedy postąpić tak strasznie egoistycznie. Teraz czekała, aż ten się obudzi obserwując go uważnie.
Poruszył się i odezwał. Dziewczyna zamrugała kilka razy i pochyliła się lekko do przodu chcąc się z nim przywitać i nakazać mu odpoczywać. Ten jednak odwrócił głowę w jej stronę, zauważył ją i praktycznie w tej samej chwili w jej stronę pomknęły czarne ostrza.
Zareagowała instynktownie zmieniając się w jedyne zwierze, które przyszło jej teraz do głowy zdolne uciec, ukryć się pośród traw i w razie czego móc jeszcze się obronić.
- Mało brakowało - pomyślała pełznąc pomiędzy trawą i kamieniami kierując się w stronę miejsca, w którym spoczywała jego głowa. Biały i nieduży wąż, ale jednak jadowity...
Pośród trawy poruszała się jak najciszej się tylko dało, a znajdując się w martwym punkcie jego wzroku nie powinien móc od razu jej zaatakować po raz kolejny, wiec miała chwilkę, aby zebrać myśli.
Dlaczego ją zaatakował? Czyżby myślał, że chce go skrzywdzić? Nie poznał jej? Zapomniał...?
Zabolało...ale nie chciała się poddać. Czas na podejście drugie.
Tuż za jego głową zmieniła się w człowieka, jednak zostawiła sobie trochę z węża i pochyliła nad jego twarzą, chcąc spojrzeć mu w oczy. Ona teraz miała oczy węża, choć błękitne jak zawsze, miała oczy takie jak on. Potrzebowała jednak tych oczu i innych zmysłów tego zwierzęcia. Coś podpowiadało jej, że to nie koniec problemów.
Ignorując swoje włosy, które opadały na jego twarz patrzyła w jego oczy spokojnie, chcąc znaleźć w nich odpowiedź, ale nie zapomniała o tym, aby pozostać czujną na niebezpieczeństwa.
- Nie jestem tutaj po to, żeby ci zaszkodzić Ezro - odezwała się pewnym ale i również spokojnym głosem. Co ciekawe, nie było w jej głosie słychać nawet najmniejszego zawahania. Trzeba było oczyścić atmosferę i nie dać się zabić. Znała go, i wiedziała jak zmienny i nieobliczalny jest. Przy pierwszym spotkaniu też tak się zachowywał. Też chciał ją skrzywdzić, czy nawet zabić, ale teraz jest inaczej. Teraz nie była tamtą Białą. Teraz potrafiła się bronić, a nawet i walczyć na całego jeśli nie było innego wyjścia.
A co najgorsze teraz miała nad sobą polecenie gildii jasno określające jak zachować się stając naprzeciw członków gildii, do której on należał...
- Dopóki Ty mnie nie skrzywdzisz, nic się nie wydarzy...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyCzw Maj 12 2016, 02:48

Ostrza przecięły powietrze tylko po do, by wbić się w stertę kamieni, w akompaniamencie doniosłego metalicznego brzęczenia. Ezra rozejrzał się szybko, jednak nigdzie nie zauważył białowłosej dziewczyny. Sam fakt, że udało jej się uniknąć Ryuuzume mógł świadczyć tylko o jednym - była magiem. A Al Sorna nie miał ochoty na wdawanie się w kolejną tego dnia walkę. Tenseiga mógł wyleczyć najpoważniejsze obrażenia, jednak moc magiczna maga była na wyczerpaniu. Musi szybko zakończyć to starcie. Zwłaszcza, że magia dziewczyny najprawdopodobniej należała do tych z rodzaju kłopotliwych do zwalczenia. W końcu sam widział, jak nagle zniknęła mu z oczu. Czyżby jakiś rodzaj teleportacji?
- Hakuteiken.
Ezra chwycił rękojeść swojego najnowszego miecza i przeniósł ciężar ciała na rękę, chcąc się podnieść. Pozycja leżąca miała pewne...poważne braki jeśli chodzi o walory bitewne. Zamarł jednak w miejscu, gdy poczuł na swojej twarzy muśnięcie włosów. Białych włosów. Spojrzenie jego bursztynowych oczu spoczęło na twarzy dziewczyny, która jakimś sposobem przemieściła się za niego. Jej błękitne źrenice wpatrywały się w niego intensywnie. Ezra zmarszczył lekko brwi, przez moment przemknęła mu przez głowę myśl, że już kiedyś spotkał nieznajomą. Jego rozszerzone z zaskoczenia źrenice zwęziły się w pionowe szparki, gdy usłyszał swoje imię oraz dalsze słowa dziewczyny. Na jego twarzy pojawił się wyraz skupienia, jakby starał sobie coś przypomnieć. Jednak chociaż wybity z rytmu, Al Sorna nie siedział bezczynnie. Może i spotkał kiedyś tą dziewczynę, jednak nie mógł być pewny skąd się tutaj wzięła. Może towarzyszyła mężczyźnie z którym wcześniej walczył? A może obserwowała całą walkę z ukrycia i usłyszała o tym że Ezra należy do GH? Skoro nieznajoma nie miała zamiaru zaatakować, to mógł on wykorzystać ten fakt. Za pomocą myśli przemieścił ostrza nad siebie i dziewczynę, celując nimi dokładnie w czubek jej głowy. Jako że była pochylona nie powinna tego zauważyć. Teleportacja czy też nie, nawet ktoś z tak potężną magią będzie miał kłopot z uniknięciem takiego ataku, zwłaszcza jeśli Ezra zacznie sterować ostrzami manualnie, co podwoi ich szybkość.

- Nie znam cię. - trzy słowa wypowiedziane spokojnym, pozbawionym emocji tonem. Mag nie wiedział, że dla dziewczyny mogą okazać się znacznie gorsze od mieczy. Epizodyczna postać w jego życiu jaką była Abri nie zapisała się na długo w jego pamięci. Lata podróży, walk na śmierć i życie oraz treningów panowania nad swoim ciałem i magią sprawiły, że wspomnienie o niej wyblakło. Dla ściganego przez prawo członka Grimoire Heart było o wiele ważniejszych spraw niż spotkanie pewnej białowłosej dziewczyny kilka lat temu. Spojrzenie jego wężowych oczu tak samo jak głos nie wyrażało żadnych emocji. Cokolwiek Abri spodziewała się w nich zobaczyć...nie znalazła tam tego. Pionowe źrenice były niczym wrota bramy, za którą skrywała się jedynie ciemność. Ciemność w której kłębiły się wspomnienia człowieka o nadspodziewanie dużym doświadczeniu życiowym. I choć gdzieś pod tym wszystkim mogły tlić się jeszcze iskierki dobroci, to świeciły one zbyt słabo by dało się je zauważyć.

Szybki ruch nadgarstka sprawił, że białowłosa zobaczyła kilka centymetrów od swojej twarzy ostry czubek miecza.
- W tej chwili znajdują się nad tobą trzy ostrza. Nie jest istotne jakiej magii używasz i tak nie dasz rady uniknąć ich z takiej odległości. Gdyby jednak przyszło ci to na myśli, to wiedz, że wystarczy tylko drobny ruch nadgarstka, a miecz który widzisz przedziurawi cię na wylot. Jeśli chcesz mnie zabić, to zabiorę cię w nicość razem ze sobą. Jednak jeśli nie masz wrogich zamiarów i cenisz sobie własne życie to odpowiesz mi na kilka pytań.
Mag wpatrywał się z napięciem w dziewczynę, oczekując jakichkolwiek śladów zwiastujących atak bądź chęć ucieczki. Chociaż jego głos pozostawał spokojny i bez emocji, to jednak umysł pracował na najwyższych obrotach. Pozycja w jakiej się znajdował nie należała do najwygodniejszych, w dodatku wyglądało na to, że dziewczyna skądś go zna..
- Po pierwsze: skąd się tutaj wzięłaś i do jakiej gildii należysz? Nie próbuj mnie oszukiwać, skoro jeszcze żyjesz to oczywistym jest, że jesteś magiem. Po drugie: z kim tutaj przybyłaś i kto jeszcze wie o tym że tutaj jestem? Od jak dawna ty tu jesteś? Po trzecie: skąd znasz moje imię i co o mnie wiesz?

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyCzw Maj 12 2016, 11:54

Wyczuła, że coś pojawiło się za nią, zanim ją o tym poinformował. Ostrza były blisko i nie pozwalały jej na zbytnią mobilność. Nie zareagowała jednak tak, jak mógł się spodziewać. Nie stała się przez to niepewna, czy nie zaczęła błagać o litość odpuszczając. Nie...Jedynym co zrobiła, było szybkie rzucenie okiem w lewą stronę, jakby w ten sposób mogła zobaczyć co znajduje się za nią i szybko ponownie wbiła wzrok w jego oczy.
"Nie znam cię..."
Te słowa zabolały ją gdzieś głęboko, jednak za wszelką cenę starała się utrzymać przy drapieżnych zmysłach węża, aby nie dać tego po sobie poznać. Nie mogła sobie pozwolić na utratę pewności siebie. No przecież się nie rozpłacze - chociaż bardzo miała na to ochotę.
Potrząsnęła by teraz głową, gdyby mogła, ale nie chciała wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Skupiła się na moment na czymś innym. Może gdyby nie użyła wtedy Tenseigi, on dalej by ją pamiętał? Tak...to mogła być jej wina.
Zniżyła głowę jeszcze bardziej tak, że prawie dotykała swoim czołem jego nosa. Czy stało się tak pod naporem presji wywołanej ostrzami za nią, czy z jakiegoś innego powodu?
- Wiem... - odpowiedziała mu krótko, kiedy poinformował ją o ostrzach i uśmiechnęła się szerzej tak, aby pokazać mu wężowe kły. Jak się postara, to je zobaczy.
- To już było, ale tym razem nie jestem całkiem bezbronna... - dodała cały czas patrząc mu prosto w oczy. Nie żeby w tej pozycji, przy takiej bliskości była jakaś inna możliwość... Ciekawa była jego reakcji. Co sobie pomyśli? Może uzna, że skoro nie zabił jej poprzednim razem, to nie stanowi zagrożenia? Stwierdziła jednak, że to było miłe, iż przedstawił jej tę sytuację, ona więc też powinna, zanim cokolwiek się zacznie. Abri wiedziała jakich pytań może spodziewać się za chwilę.
- W tej chwili jesteś zmęczony walką i leczeniem się. Ja zaś jestem rześka i wypoczęta, ponieważ przerwałeś mi drzemkę. W przeciwieństwie do ciebie, na mnie nikt nie poluje - przerwała na moment dając mu chwilę na przetrawienie tej informacji - Kiedy będziesz chciał zrobić mi krzywdę, nie pozostanę ci dłużna. Nie gwarantuję, że jeśli rozpędzisz ostrza znajdujące się za mną, skrzywdzisz samego siebie...- czyżby bluff? Abri już wiedziała w co się zmieni, jeśli ten zachowa się choćby najmniej podejrzanie, nawet jeśli nie widzi ostrzy - ufała swoim zmysłom.
Po chwili zalał ją gradem znajomych pytań. Wyglądało na to, że ich ponowne spotkanie przebiega według tego samego scenariusza, tylko z drobnymi poprawkami.
Westchnęła.
- Byłam tutaj pierwsza. Chciałam ci pomóc, kiedy zobaczyłam lawinę, ale teraz ty mi grozisz... - zaczęła starając się tak bardzo jak mogła, aby nie stracić tego opanowania. Znała siebie i wiedziała, że wystarczy moment, a pęknie. Wiedziała też, że nie może powiedzieć mu wszystkiego, ale też nie chciała kłamać - jeszcze nigdy jej do tego nie zmuszono i nie chciała aby się to zmieniło. Niedopowiedzenia to nie kłamstwa prawda?
- Przybyłam tutaj sama, a o tym że się tutaj znajdujesz wiedzą wszyscy moim przyjaciele. Jesteś człowiekiem, więc nie zwracają na ciebie uwagi. Ale zwracają uwagę na mnie i jeśli mnie skrzywdzisz to nie wiem jak się zachowają. Mogę zagwarantować Ci bezpieczeństwo tak długo, jak sama jestem bezpieczna - powiedziała cały czas będąc uważna na każdą jego reakcję. Myślała nad tymi pytaniami i z jednej strony bardzo chciała na wszystkie mu odpowiedzieć, z drugiej jednak strony wiedziała, że może to się skończyć sytuacją jeszcze bardziej niebezpieczną niż ta w której znajduje się teraz. Co może zrobić?
- Skąd Cię znam i co o tobie wiem, to już dłuższa historia. W tej pozycji niemożliwa do opowiedzenia - powiedziała nieco ciszej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyCzw Maj 12 2016, 20:58

Ezra bez słowa wpatrywał się w Abri, cały czas analizując na bieżąco jej słowa. Wychodziło na to, że naprawdę już ją kiedyś spotkał, jednak nie mógł sobie przypomnieć gdzie. Najwidoczniej nie była nikim ważnym. Jednak wiedziała, że jest poszukiwany, co nie wróżyło Al Sornie dobrze. Na dodatek ktoś jej towarzyszył, chociaż jej słowa wskazywały na to, że nie byli to ludzie. Zauważył jej kły, które zdecydowanie nie przypominały tych ludzkich. Co prawda nie przyjrzał się wcześniej białowłosej uważnie, jednak w połączeniu z wężowymi oczami sporo mu powiedziały o dziewczynie. Wyglądało na to, że to jednak nie magia teleportacji. Mimo że nie był geniuszem, to dodanie dwóch do dwóch nie było wyzwaniem z którym Ezra nie dałby sobie rady. Gdy dziewczyna pochyliła się nad nim, gwałtownie się podniósł, uderzając czołem o jej szczękę i odrzucając jej głowę do tyłu. Ostrza Ryuuzume opadły na dół, zamykając dziewczynę w utworzonej w ten sposób wnęce. Wykorzystując fakt, że uderzenie z pewnością ją oszołomiło, Ezra skręcił ciało w prawą stronę, nadal się podnosząc i opadł na prawe kolano, wykonując cięcie mieczem. Zatrzymał go jednak tuż przy szyi dziewczyny. Mag przypuszczał, że dziewczyna może chcieć mu uciec, dlatego był na to przygotowany. Ostrza Ryuuzume ograniczały jej manewr, a Hakuteiken był gotowy do ataku. Nieznajoma popełniła błąd opuszczając zbytnio gardę. W dodatku mimowolnie zdradziła przed nim fakt, że potrafi zamienić się w węża. Pytaniem było, czy potrafi się zmienić w coś innego... Dlatego też mag uważnie obserwował dziewczynę, gotów by wykonać cięcie zarówno w górę, jak i w dół, w zależności od tego co się stanie.
- Mówiłem, że masz odpowiadać na pytania. Nie myśl, że masz nade mną przewagę tylko dlatego, że moja moc magiczna nie jest pełna, a ty czegoś się nauczyłaś. Stoczyłem w życiu więcej walk niż ty. Niedocenianie przeciwnika, zwłaszcza gdy posiada większe doświadczenie to głupota. - powiedział, obserwując jak dziewczyna dochodzi do siebie. W jego głosie słychać było zarówno pogardę jak i irytację.- Fakt, że mnie nie zaatakowałaś jest jedynym powodem dla którego jeszcze żyjesz. Bez problemu mógłbym cię teraz zabić, ale tego nie zrobię. A gdyby przyszło ci do głowy mnie zaatakować, to przypomnę ci, że posiadam jeszcze jeden miecz o którym nic nie wiesz...
Al Sorna poruszył lekko nadgarstkiem. Czubek miecza który trzymał w dłoni poruszył się może o jakieś 2-3 cm, jednak to wystarczyło. W powietrzu rozległ się dźwięk uderzonego metalu, a białowłosa poczuła jak tuż obok jej policzka przeleciał z dużą prędkością strumień powietrza. Długi pukiel włosów opadł na kamienie.
- ...Biała.
Mag wstał, a ostrza Ryuuzume otaczające dziewczynę rozwiały się. Przez krótką chwilę wpatrywał się w nią, a potem odwrócił bez słowa i szybko zeskoczył ze skarpy. Wydawało się, że czegoś szuka. Nadal nie patrząc na dziewczynę odezwał się do niej, a jego głos prawie namacalnie pokryty był szronem, tak zimny był ton jakiego użył:
- Odejdź. Nie mam ci nic więcej do powiedzenia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyCzw Maj 12 2016, 22:42

Chciała, żeby przypomniał sobie o niej. I się udało...
Ale czy na pewno chciała, aby wyglądało to w taki sposób?
Niekoniecznie...
Właściwie to od momentu, w którym oberwała w szczękę, wszystko działo się tak szybko, że nie miała nawet czasu pomyśleć o tym czy ból fizyczny jest większy od tego...drugiego. Poczuła, że zapiekły ją oczy, od napływających do nich łez, więc mrugając szybko wycofała przemianę wracając, do postaci stuprocentowego człowieka. Opuściła wzrok, patrząc na ostrze, które znajdowało się niebezpiecznie blisko jej szyi. Cała pewność siebie, jaką pożyczyła od drapieżnika w jednej chwili gdzieś wyparowała. Teraz nie wiedziała co ma zrobić, jak się zachować, co powiedzieć. Była w kropce. Bezbronna i odsłonięta. Mimo, iż nie chciała z nim walczyć i nie chciała mu w żaden sposób zaszkodzić, to teraz opanował ją strach - co z tego, że ona jest w porządku, skoro on nie jest?
Zmienił się - już to zrozumiała.
Wyglądało na to, że nie był tym samym człowiekiem, którego poznała w lesie. Wtedy tylko ją straszył. I owszem, to także było okrutne, ale jednak jej nie skrzywdził. Teraz było podobnie, ale jednak czuła, że inaczej. I bała się tego.
Nie potrafiła teraz nad sobą panować. W żaden możliwy sposób. Była zarówno zrozpaczona jak i zła. Wszystko z powodu tego jednego człowieka. W jaki sposób ona może do niego dotrzeć?
"Masz odpowiadać na pytania"
To właśnie był zapalnik, który sprawił, że wybuchła. Tak płaczem jak i gniewem. Co mogła na to poradzić?
- Myślisz, że jestem jakimś pieskiem, który potrafi tylko wykonywać polecenia?! Że nie mam własnego rozumu?! - wykrzyknęła poprzez łzy, wchodząc mu w słowo i znowu patrząc mu w oczy. Nie dbała o to, co się teraz stanie. Trudno! Pokrzyczy sobie a co! Musiała w jakiś sposób dać upust swojej frustracji w tym momencie. Nie bardzo też rozumiała co się z nią teraz działo. Tyle sprzecznych emocji na raz...
Nie mogła pozwolić na to, aby to się tak skończyło! Szlochając ciężko łapała oddech, ale zamarła nagle z przerażenia, kiedy coś...coś się stało. Nawet nie była w stanie stwierdzić co właściwie miało miejsce, ale poczuła, jak przy prawym policzku zrobiło jej się nagle jakoś lżej. Przeniosła spojrzenie na rozsypujący się kosmyk włosów. Miała wrażenie, jakby czas teraz zwolnił. Tak, jak w zwolnionym tempie patrzyła jak pojedyncze włosy opadają na trawę, a kiedy znowu się odezwał spojrzała na niego.
"Biała"
Nie była już Białą. Nie chciała, aby tak ją nazywał. Nie był tym samym Ezrą co kiedyś. Był jedynym człowiekiem, który znał to imię i z jakiegoś nieznanego sobie powodu nie chciała, aby ludzie tak ją nazywali.
- Nie nazywaj mnie Białą...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyCzw Maj 12 2016, 23:34

Chłopak zignorował jej wybuch i łzy. Systematycznie i powoli przeszukiwał skalne osuwisko. W końcu natrafił na to czego szukał. Odgarnął kamienie i wyciągnął niewielką sakiewkę, którą zgubił podczas upadku. Na całe szczęście nie było tam niczego, co mogło się połamać. Wyprostował się i spojrzał beznamiętnie na Abri.
- Mogę w ogóle się do ciebie nie odzywać, nic mnie nie obchodzisz. Nie widzę nawet powodu, żeby poznawać twoje imię, bo przypuszczam, że "Biała" nim nie jest. - powiedział obojętnie. - Ostrzegałem cię, że kontakty z ludźmi niosą ze sobą cierpienie. Na co liczyłaś? Wzruszające spotkanie po latach? Nie jestem już dłużej tak naiwny jak dawniej, przejrzałem na oczy. Ten świat zamieszkany jest przez śmieci. Chodzą, oddychają, rozmnażają się. I chociaż wydaje im się, że coś znaczą, to prawda jest taka, że cokolwiek zrobią nadal pozostaną śmieciami.
Przez krótki moment w jego do tej pory pozbawionym emocji wzroku pojawiło się coś na kształt ponurego rozbawienia, gdy zauważył pewien łup, który tylko czekał na zdobywcę. Al Sorna uniósł rękę prostopadle do ciała i wypowiedział krótką inkantację:

O, Pani Ostrzy.
Usłysz me błaganie i wspomóż swego sługę.
Użycz mu swego błogosławieństwa,
niech jego ostrze dosięgnie wrogów.



Hakuteiken zaczął lśnić lekkim białym blaskiem, a Ezra wyprowadził pojedyncze cięcie. Wzmocniony cios miecza pomknął w kierunku znajdującego się przed nim olbrzymiego kamienia i przeciął go na pół. Kawałki skały opadły na boki, a mag podszedł do nich i podniósł z ziemi naginatę którą wcześniej walczył jego przeciwnik. Jeśli się nie mylił, to broń była zaklęta. Jeśli ją sprzeda, to powinien pokryć koszty nowego ubioru i odłożyć nieco klejnotów. Al Sorna zdecydowany ruchem wszedł na osuwisko, kierując się w stronę płaczącej dziewczyny. Mijając ja zawahał się na moment. Sam nie wiedząc dlaczego zwolnił i wbił broń w ziemię, a następnie położył rękę na jej głowie, głaszcząc ją lekko. Następne słowa mogły być jedynie omamem słuchowym, jednak Abri wydawało się, że usłyszała ledwo słyszalne zdanie, wypowiedziane nadspodziewanie łagodnym tonem:
- Zapomnij o mnie, tak będzie najlepiej...dla nas obojga.
Ezra chwycił mocno naginatę i oparł ją o ramię. Czekała go długa droga. Nie oglądając się za siebie ruszył na wschód, oddalając się od Calthy i od dawnej znajomej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptyPią Maj 13 2016, 11:53

Jakby była bardziej ogarniętą istotą, to powstydziłaby się takiej reakcji, jednak tym nie przejmowała się w ogóle. Przez łzy próbowała go obserwować, ale było to trudne. Cały czas pocierając oczy i pociągając nosem próbowała dostrzec za czym tak się rozgląda, ale nie udało jej się to. Kiedy jednak znowu się odezwał, popatrzyła na niego ze zdziwieniem. Już wiedziała, że znowu wybuchnie. Co się z nim stało? Czy przy pierwszym spotkaniu też taki był, tylko ona tego nie widziała? Była tak zachwycona rozmową z człowiekiem, że nie zauważyła jaki jest naprawdę? Owszem, był zmienny i nieobliczalny jak wiatr podczas sztormu, jednak wtedy wiedziała, że jest w nim coś dobrego. Ostrzegał ją wtedy, aby uważała na ludzi i nie ufała każdemu. Abri szybko przekonała się, że jego wskazówka była trafna. Jednak mówił też wtedy, że nie wszyscy ludzie są źli. Że przy odrobinie szczęścia spotka takich, którzy będą dla niej dobrzy, którzy jej pomogą. I znalazła...Choć Abri nie wiedziała czym jest prawdziwa przyjaźń, to jednak wiedziała, że w gildii posiada wielu przyjaciół na których mogła polegać. I ona też chciała stać się kimś, na kim inni mogą polegać. Chciała pomagać innym ludziom
Teraz, sposób w jaki wypowiadał się o ludziach zasmucił ją jeszcze bardziej.
- Więc uważasz się za śmiecia? Wrzucasz wszystkich do jednego pudełka, wiedząc o tym, że ty też w nim jesteś? - zapytała obserwując co robi. Może zanim sobie pójdzie, jeszcze nakłoni go do rozmowy?
Kiedy wyciągnął broń spomiędzy kamieni, Abri mimowolnie opuściła wzrok na swoje dłonie starając się nie myśleć o tym, co właśnie przyszło jej do głowy. Dlatego zdziwiła się, kiedy poczuła jego dotyk na swojej głowie. Do oczu znowu napłynęły jej łzy wypełnione wspomnieniami - właśnie dlatego nie lubiła cofać się w czasie.
"Zapomnij o mnie..."
Co? Jak? Jak w ogóle mogłaby zapomnieć? Nie...Abri nie zapominała niczego, co mogła pamiętać. To, że nie rozpamiętywała, to jedno, ale ona miała dobrą pamięć. Wręcz za dobrą. Nie mogłaby po prostu wyrzucić ze swoich wspomnień człowieka, który wyciągnął ją z lasu. Nie ważne, czy zrobił to świadomie czy nie. Nieważmne, ze decyzję przecież podjęła sama. Pojawił się w lesie, opowiedział jej o świecie i od tamtego dnia, od tamtej chwili jej życie stało się dużo ciekawsze. Poza tym...prezent jaki od niego otrzymała uratował jej życie.
Nie mogła tego tak zostawić - to wiedziała na pewno.
- Jak mogłabym zapomnieć? - zapytała cicho samą siebie zaciskając pięści i podniosła wzrok - Dlaczego...
Zobaczyła, że odchodził. Oczywiście! Znowu namieszał i zamierzał zniknąć!
Wstała i pobiegła za nim - tym razem nie potknęła się o własne nogi.
- Ezra czekaj! Dokąd idziesz? - wyciągnęła rękę chcąc go złapać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptySob Maj 14 2016, 22:00

Ezra w milczeniu powoli oddalał się od dziewczyny. Jednak chociaż nic więcej nie powiedział, w myślach walczył sam ze sobą. Słysząc jak białowłosa go woła, odwrócił się. Jego głos ponownie stał się chłodny i obojętny:
- Mówiłem, że-
W tym właśnie momencie Abri wpadła na niego. Przez chwilę próbował zachować równowagę, jednak jej wyciągnięta ręka wytrąciła go z niej. Klapnął ciężko na ziemię, upuszczona naginata zaprotestowała z metalicznym brzdękiem.

Mag wpatrywał się przez chwilę w Abri z nieodgadnioną miną. Wydawać by się mogło, że jego oczy spoglądają prosto w jej duszę. Niespodziewanie westchnął ciężko i przesunął ręką po twarzy z wyrazem rezygnacji.
- Dlaczego? Czemu się do mnie przyczepiłaś? Dlaczego tak uparcie próbujesz być dla mnie dobra? Zmieniłem się. Bardzo. Nie jestem tą samą osobą, którą poznałaś w lesie. - powiedział cicho, jakby do siebie. - Rozumiem, że uświadomienie sobie tego, że jesteś człowiekiem było dla ciebie ważne, a ja ci w tym pomogłem, jednak chyba przeceniasz znaczenie mojej osoby w swoim życiu. Jesteś dla mnie obcą osobą. Byłaś jedynie kolejną postacią z jaką skrzyżowałem drogi i nawet pomimo tego, że nie próbowałaś mnie zabić jak większość, to nie mam w stosunku do ciebie żadnych głębszych uczuć. Ta sympatia jest jednostronna.
Al Sorna wiedział, że jego słowa mogą ją zaboleć, jednak nie miał innego wyboru. Dziewczyna niczym mu nie zawiniła - mało tego - próbowała mu pomóc. I jakkolwiek jej przesłanki były obce członkowi GH, tak nie mógł jej za to winić. W jego oczach była niczym dziecko, naiwna i prostoduszna. Musiał jej to uświadomić. Na swój sposób był to przejaw troski o nią... Chłopak kontynuował swoją wypowiedź:
- Twoje towarzystwo sprowadziłoby na mnie tylko kłopoty. Pojedynczej osobie znacznie łatwiej pozostać niezauważoną. Spędziliśmy razem jedno popołudnie, trzy czy tam cztery lata temu. Nie jestem wart takiego przywiązania.
Ezra wstał, wspierając się na naginacie i spojrzał Abri w oczy.
- Wracaj do swojego spokojnego świata. W moim jest zbyt wiele krwi i przemocy jak dla takiej delikatnej dziewczyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change EmptySob Maj 14 2016, 22:49

Chciała go koniecznie zatrzymać. Nie pozwolić mu odejść, więc kiedy się za nim rzuciła, zrobiła to, dając z siebie wszystko. Udało jej się złapać go za ubranie, ale kiedy Ezra stracił równowagę, pociągnął ją ze sobą. Mimo, że nie potknęła się na początku, to znowu wylądowała przed nim na kolanach. Normalnie w takiej sytuacji zaśmiałaby się i przeprosiła za swoją niezdarność, ale teraz wbiła w niego swoje łzawe oczy i wpatrywała się tak uparcie jak tylko mogła.
- Abri...Teraz jestem Abri. - powiedziała, zanim ten sie odezwie.
Nie przerwała ani razu, pozwalając mu mówić. Myślała od razu o jego słowach. A jednak miał jej coś do powiedzenia. Kłamał wcześniej. Abri znowu by się uśmiechnęła, gdyby sytuacja była inna, ale nie była.
No właśnie...Dlaczego jest dla niego dobra?
- Nie chcę być człowiekiem, jeśli uważasz ludzi za śmieci... - powiedziała to cicho wiedząc, że jeśli podniesie ton, to znowu się rozpłacze.
"Ta sympatia jest jednostronna"
Pokręciła głową energicznie jakby chciała odrzucić od siebie jego słowa. Jakby chciała, aby te nigdy jej nie dosięgły. Nie chciała w to wierzyć. Szczególnie kiedy przypominała sobie jego pożegnanie poprzednim razem. Szczególnie, kiedy dowiedziała się co mogło znaczyć.
- Nie ważne, że się zmieniłeś. Nie ważne, że jesteś kimś innym niż kiedyś - zaczęła cicho prosząc siebie tylko o to, aby głos jej się znowu nie łamał - Nieważne też, że nie liczysz się ze mną. Ja liczę się z tobą... - zamilkła na moment zastanawiając się nad następnymi słowami
- Pytasz dlaczego jestem dla ciebie dobra. Każdy na to zasługuje. Nie ważne czy jest człowiekiem, czy nie. Każdy zasługuje na odrobinę ciepła i dobroci.
- Szczególnie ten, który swoje wycierpiał - dodała w myślach, jednak nie powiedziała tego na głos. Nie chciała aby przypadkiem uznał to za zniewagę. Wiedziała jak zmienny i nieobliczalny był, a nie chciałaby, aby znowu stał się taki jak wcześniej.
Kiedy wstał, ona też to zrobiła. I również spojrzała mu w oczy. Będzie chciał iść dalej, ale nie pozwoli mu. Tak...I tak już pewnie miał ją za upierdliwy przylepiec, wiec nie zaszkodzi, jeśli zrobi to znowu.
- Ezra... Nie chciałbyś zmienić swojego życia? - zapytała na koniec, wiedząc jak On może odebrać to pytanie, jednak postanowiła zaryzykować. Nawet jeśli znowu zachowa się po swojemu, nawet jeśli znowu jej się za to oberwie, nie przejmowała się tym. Jeśli da mu tym do myślenia, to będzie dobrze.


Ostatnio zmieniony przez Abri dnia Pią Lip 01 2016, 13:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Sponsored content





Fear of Change Empty
PisanieTemat: Re: Fear of Change   Fear of Change Empty

Powrót do góry Go down
 
Fear of Change
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Wydarzenia Offtopowe :: Retrospekcje
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.