HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Rezydencja - Page 5




 

Share
 

 Rezydencja

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Lis 24 2019, 22:19

First topic message reminder :

Jeden z nielicznych budynków mieszkalnych na Gia, a zarazem największy z nich wszystkich. Wielka rezydencja wybudowana dla tych, którzy co jakiś czas wpadają tutaj czy to z powodów zawodowych czy dla odpoczynku. Ma wiele pokoi, salę jadalną i inne. Zbudowana w całości z drewna, pozbawiona większej ilości udogodnień.

~

MG

W sali bankietowej ustawiono 8 stołów a przy każdym po 5 krzeseł. Była to uroczysta kolacja tuż przed zawodami. Dla każdej drużyny przygotowano jeden stół, cztery krzesła dla zawodników i jeden dla sponsora. Dwóch chłopaków sprowadzonych specjalnie z Kornu, uwijało się nakrywając do stołów. Wino, kurczaki i gotowane ziemniaki, właśnie tych składników użyto do stworzenia tej uczty. Na końcu sali na małym podeście siedział reprezentant Esmeraldy, który miał odpowiadać za przeprowadzenie turnieju. Szpiczaste uszy wystawały z kłębów blond włosów, odziany był zaś w białą szatę z niebieskimi motywami. Obok niego leżał kostur a on sam bawił się jakąś złotą kostką, obserwując wchodzących gości.

Grupa F[Yugata, Adam, Lindow, Dax]
Sponsorem tej grupy był wysoki i umięśniony mężczyzna z krótkimi czarnymi włosami. Nie posiadał oczu, zamiast tego mając dziwne wąskie szparki. Ubrany był w jednoczęściowy strój sportowy. Reprezentował on Kornijski klub sportowy który chciał otworzyć i w ramach promocji postanowił wygrać zawody - jako trener rzecz jasna. Usiadł on już przy przeznaczonym dla drużyny stole.-No, więc. Wygracie. Wygrajcie, bo to nie takie trudne na pewno. Wygrajcie, bo wygrać musicie, wasza wygrana moją wygraną jest a moja wygrana jest waszą wygraną. A teraz nim rozpocznie się turniej porozmawiajmy o waszej nagrodzie-Bo tak, negocjacje kontraktu zgodnie z tradycją odbywały się właśnie tuż przed samym wydarzeniem.-Zgodnie z zasadami pierwsza drużyna dostaje po 100 owoców na głowę. Jak dobrze wiemy - wygramy, tak też oferuję wam po 125 owoców plus wszystkie owoce które zbierzecie, zachowujecie-Przedstawił on swoją ofertę zawodnikom

Grupa B[Pace, Pheam, Winter. Frederica]
Tutaj sponsor też już się usadowił na krzesełku. Był to niski i grubiutki mężczyzna ubrany w garnitur, z melonikiem na głowie. Zamiast nosa miał świński ryjek i generalnie był różowy. No i bardzo brodaty.-No to jeszcze raz, bardziej oficjalnie, Stolnik Podgorzałka-Przedstawił się wyciągając rękę do uczestników konkursu.-Mam nadzieję że zwyciężycie, bo potrzeba mi tych przeklętych owoców, a zbieranie ich poza sezonem jest uciążliwe. I drogie.-Rozejrzał się i chrumknął, a następnie wyciągnął zza pazuchy puste kartki i pióro wieczne.-Dobrze, dobrze, kontrakt... zachowujecie 100 owoców z nagrody za pierwsze miejsce i 10% owoców które zbierzecie. Dodatkowo niezależnie od zajętego przez was miejsca, wypłacam wam wszystkim po 180 Orbli-To były warunki Stolnika. Jak jednak patrzyli na to wszystko sami uczestnicy?

//Nie ma czasu na odpis niby, ale pewnie wieczności też czekał nie będę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545

AutorWiadomość
Winter


Winter


Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptySob Mar 14 2020, 14:22

Winter spojrzał trochę zirytowany na przeciętne golemy, które do końca mu nie wyszły. Szczególnie że zeżarły one więcej many niż chłopak chciał im dać. Ostatecznie westchnął i kontynuował zbieranie owoców, a jego minionki zaczęły robić to samo. Przynajmniej potrafiły go naśladować, to był plus. Będąc trochę znudzonym aktualnym zajęciem, białowłosy chłopak zaczął sobie pod nosem nucić piosenkę. Był to jego pierwszy utwór który mógł zagrać na skrzypcach, a razem z nim nawiedziły go wspomnienia. O jego rodzicach, wujku i przyjemnych początkach w gildii, nim cały świat się skomplikował i ludzie mu bliscy zaczęli umierać. To wszystko doprowadziło do nostalgicznego uśmiechu na jego twarzy. Może w momencie gdy dowie się co z Fairy Tail i znajomymi z poza gildii, wyruszy w jakąś podróż jako skrzypek? Brzmiało to dość kusząco.
W ten sposób białowłosy ładował owoce do koszyka, czekając aż ten się zapełni. Jeżeli by to zrobił, Winter planował stworzyć energetyczny koszyk będąc kopią tego. Wypuściłby z siebie 20 many, którą zacząłby kształcić umysłem, żeby wyglądała identycznie do prawdziwego kosza stojącego obok niego - tylko bez owoców. Miał obraz, więc wytworzenie odpowiedniego kształtu nie powinno być trudne. Kiedy już jego mana przybrałby kształt w jaki celował, utwardziłby ją tak, żeby kosz wytrzymał chociaż te 3-4 godziny. W tej sprawie już instynkt grał rolę. Jeżeli czułby, że ilość many jaką chciał na to zaklęcie poświęcił była zbyt mała, pominąłby jakieś zbędne detale kosza typu ozdóbki, czy jakiś pas żeby na plecy zarzucić koszyk. Tak długo jak miałoby to kształt kosza, tak długo chłopak byłby zadowolony.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4671-skarbiec-wintera-v2 https://ftpm.forumpolish.com/t4660-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4673-od-zimy
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Mar 15 2020, 12:00

Dax podejrzewał, że został mocno z tyłu jeśli chodziło o zbieranie owoców, ale jego magia definitywnie nie nadawała się do tych zawodów. Co prawda dokładnie nie wiedział jak bardzo ponieważ Bóg Arclight chwilę temu mu zniknął, a powrotu Lindowa jeszcze nie odnotował więc szybko powrócił po prostu do zbierania, ale tym razem postarał się wykorzystać chociaż trochę posiadane przez siebie zdolności, aby nie pozostać za bardzo z tyłu. Jedyną mocą z posiadanych umiejętności, którą posiadał, a której użycie przychodziło mu do głowy była akurat moc, którą nabył w muzeum z tym księdzem i to właśnie jej postanowił użyć przywołując swojego Standa "Combichrist". Jeśli miał taką możliwość to na jakiś czas postanowił porzucić nim nawet trzymany przez niego miecz, aby w pełni móc wykorzystać posiadane przez niego zdolności zbieractwa. Nie ważne czy było to możliwe, czy też nie od razu ruszy nadal zbierać owoce swoimi rękami, a do tego rękami jego standa, który miał przemieszczać się obok niego i wykorzystując większa szybkość od Daxa jeszcze szybciej zbierać owoce, które miał wrzucać do jego koszyka starając się nadrobić zaległości, które posiadał w zbieraniu tych owoców. Oczywiście on jak również jego stand mieli zbierac tylko te dojrzałe owoce.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Mar 22 2020, 09:15

Tak więc jak się okazało zaklęcie podziałało nawet bardziej niż sam Adam tego chciał, co oczywiście przyniosło chyba dość dobry wynik na chwilę obecną w zbieraniu owoców, ale skutki uboczne... cóż były dość znaczące i nie można było ich zignorować. Adam nie czuł się najlepiej, czuł się wręcz fatalnie, wiedział, że jego ciało jest mocno przeciążone fizyczne pracą przez ostatnią godzinę, do tego dochodził fakt, że nie wiedział, gdzie obecnie jest, gdzie znajduje się baza utrudniał jego zadanie jeszcze bardziej. W końcu póki owoce nie znajdowały się w bazie to tak jakby w ogóle nie zebrał żadnego owocu. Bardzo szybko Adam zrozumiał, że chociaż teraz mógł okazać się nawet liderem w liczbie zebranych owoców to w najbliższym czasie nie był w stanie zbierać owoców, gdy w koszach było coraz mniej miejsca. Teraz priorytetem na pewno było poprawić nieco swój stan zdrowie i znaleźć drogę do bazy. Oczywiście Adam nie zamierzał się poddawać, wręcz przeciwnie zamierzał tylko na chwilkę zwolnić tempo zbierania i oszczędzać magię, aby po czwartej godzinie powrócić do boju w pełni sił ponownie pokazując, że nie ma rzeczy niemożliwych dla Boga.

"No dobra dość tego marudzenia czy liczenia, jak na Boga przystało trzeba wziąć się do roboty, drobne zawroty głowy na pewno nie powstrzymają kogoś takiego jak ja. Jeśli teraz się poddam nici będą z zaproszenia Esmeraldy na randkę.
Pierwszym, co ksiądz postanowił zrobić była nieco poprawa swojego stanu zdrowia. Wiedział, że po raz kolejny będzie musiał użyć spontanicznego zaklęcia jeśli ma nadal uczestniczyć w tej grze. Wiedział już niestety jakie niesie to za sobą skutki uboczne, ale nie mógł pozostawić swojego stanu zdrowia takim jaki był teraz jeśli faktycznie zamierzał zdominować te zawody. Szybko rozważył dwie możliwości, które w tej sytuacji mógł wykonać. Pierwszym było użycie zaklęcia, które usunie nudności, których Adam nabawił się w ciągu ostatniej godziny, drugą natomiast było ograniczenie ich na czas do końca zawodów. Pierwsza opcja była oczywiście pewniejsza i bezpieczniejsza, ale trudniejsza do wykonania szczególnie dla Adama, który nie znał się na medycynie na tyle, aby dokładnie zdiagnozować swój stan. Drugim sposobem, który wydawał się łatwiejszy w wykonaniu, ale jednocześnie bardziej ryzykownym było usunięcie tylko efektów przemęczenia czyli zawrotów głowy oraz nudności, które spowodowane były spontanicznym zaklęciem. Mimo wszystko Adam postanowił zaryzykować i tylko usunąć objawy, nie usuwając przyczyny, której do końca nie znał wiedząc, że po jakimś czasie mogą wrócić to z nasiloną siłą.

Aby lepiej skupić swoja energię i osiągnąć zamierzony cel Adam usiadł na ziemi obok kosza w pozycji lotosu trzymając jednak swoje łupy, aby nikt mu ich nie próbował podpieprzyć w trakcie medytacji. Oczywiście wcześniej jeszcze rozejrzał się po okolicy, aby być pewnym, że nie ma nikogo w pobliżu. Na tym etapie zawodów nie chciał toczyć żadnej walki, która mogłaby okazać się dla niego zgubna. Będąc przygotowanym do użycia spontanicznej magii zaczął gromadzić magiczną moc w swoim ciele i zaczął formować je w zaklęcie. Czuł jak magiczna energia wewnątrz niego jest ciepła, nie taka destruktywna i zła jak wiele z zaklęć ofensywna, po prostu ciepła. Dość rzadko używał zaklęć leczących, dlatego nie do końca znał jeszcze to uczucie. Jak miała zadziałać ta ciepła, dobra magia? Miała usunąć skutki uboczne użycia poprzedniego zaklęcia czyli zawroty głowy i wymioty na czas mniej więcej pięciu godzin czyli czas pozostały do końca zawodów +25% na wypadek, gdyby jednak spontaniczne zaklęcie nie zadziałało dokładnie tak jak sobie zaplanował i przestało działać chwilę później. Lepiej, aby było już po zawodach niż jakby stracił przytomność sto metrów od bazy nie doniósł owoców. Adam doskonale wiedział, że takie użycie zaklęcia po upływie czasu działania powróci wszystkie objawy, że jeśli będzie nadal przeciążał swoje ciało to zapewne magia ochronna tylko usunie objawy na czas zawodów, ale potem wrócą one ze zdwojoną siłę i zapewne straci przytomność na godzinę, dwie, a może nawet kilka dni. Wiedział jakie to było ryzykowne, ale chyba nikt jeszcze z tego powodu nie umarł, szczególnie, że w rezydencji pełnej magów z pewnością mógł liczyć na lepsze od niego służby medyczne. Kiedy już wiedział, co chciał osiągnąć zgromadzoną, ciepłą energią rozlał ją po swoim ciele, aby usunęła objawy przeciążenia ciała, aby przestało mu się kręcić w głowie, aby przestał mieć odruchy wymiotne i nudności, aby mógł powrócić do zawodów. Postanowił przelewać manę stopniową usuwając te objawy również stopniowo. Zaczął od przelania 1 many i tak kontynuował, aż przeleje jej 20, albo objawy ustąpią wcześniej.

Kiedy tylko skończy ten proces i nic mu go nie przerwie przejdzie do rozwiązania drugiego z nowych problemów czyli poszukania drogi powrotnej do bazy. W tym celu użyje wyuczonego już zaklęcia Gravity destructor, aby razem z trzymanymi koszami wznieść się w powietrze, może trochę wolniej niż normalniej, bo z koszami, ale i tak powinno zadziałać. Niby zawsze latał razem z wyposażenie, ale obawiał się, że miecz może ważyć dużo mniej niż kosze z owocami i efekty mogą w praktyce być różne. Gdyby jednak miało być inaczej jeszcze raz rozejrzy się po okolicy, aby być pewnym, że nikogo nie ma w pobliżu, a następnie wzniesie się w powietrze ciągle mając na uwadze zawartość swoich koszy. Kiedy będzie na tyle wysoko z koszami lub bez, aby zobaczyć położenie swojej bazy przestanie się wznosić do góry. Kiedy tylko ją zobaczy jeśli udało mu się wziąć kosze ze sobą i nie stracić więcej niż 50% swojej szybkości latania to natychmiast wyruszy w stronę skraju lasu przy swojej bazie. Standardową prędkość latania jak na Boga przystało miał ponadprzeciętną i dystans 2 km, który zwykły człowiek spacerkiem przeszedłby w 30 minut, on mógł przelecieć w ciągu 2 minut. Ksiądz zdawał sobie sprawę z tego, że będąc w powietrzu stawał się łatwiejszym celem, ale z drugiej strony mając prędkość jadącego samochodu w strefie zabudowanej raczej ciężko było wystarczająco szybko zareagować nie spodziewając się księdza w powietrzu i opracować wystarczająco szybko odpowiedni plan. Mimo to Adam byłby gotowy użyć odpowiedniego zaklęcia negującego magię wroga, gdyby ktoś jednak próbował go zaatakować. Gdyby użyto standardowych sposobów bez użycia magii jak np. wystrzał z pistoletu użyje wtedy Weapon Destroyer, aby zniszczyć pocisk

Oczywiście pierwsza opcja zabrania owoców była tą najlepszą opcją, ale nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, tak jak zamierzało się tego dokonać. Wiele mogło pójść nie tak. Po pierwsze mogło okazać się, że nie może unieść się z ziemi z owocami, albo prędkość będzie mniejsza niż ta zakładana o więcej niż 50 procent. Mniejsza szybkość robiła z niego zbyt łatwy cel, było to zbyt ryzykowne. Wiedział jednak jak to było ważne, dlatego Adam spróbuje przekształcić znane sobie zaklęcie w zaklęcie niestandardowe. Przeleje wtedy dodatkowo 5 many więcej w to zaklęcie, aby działało tak samo jak wcześniej, ale dodatkowo uniosło również kosze. Jeśli zadziała wróci do czynności rozpisanych w poprzednim akapicie, jeśli jednak nie wtedy po zobaczeniu z góry, gdzie znajduje się baza ruszy tam na piechotę oczywiście uważając na potencjalne ataki, szczególnie te z zaskoczenia oraz pułapki, które mogły zostać gdzieś rozstawione. Głupio byłoby w taką wpaść. Był gotowy, aby w razie jakiegoś wroga użyć Virtue Breaker, Weapon Destroyer, albo po prostu uniku zależnie od zaistniałej sytuacji, których mogło być na tyle, że aż ciężko byłoby wszystko opisać. Po drodze postara się również zbierać dojrzałe owoce, dość spokojnie, aby jego stan się ustabilizował, aby ciało trochę odpoczęło, ale aby nie został w tyle ze zbieraniem. Jak zbierze z 50 owoców w tym czasie uzna to za bardzo dobry wynik.

Kolejną komplikacją mogło być to, że od początku ktoś znajdował się koło niego. Nie chciałby się wdawać z nim w walkę o owoce, ale czasami nie można od tego uciec. Prawdą było, że zamierzał trochę pobić się o owoce na tych zawodach, ale jeszcze nie teraz, a na pewno nie wtedy, kiedy on jest celem i musiał bronić owoce. Szczerze to pragnął dostarczyć owoce do bazy i zostawić Faxa do obrony owoców, a samemu zająć się powiększaniem ich wyniku ilości owoców. Jeśli przeciwnik nie wykaże chęci walki wtedy po prostu spróbuje odlecieć razem z koszami przelewając standardowo 10 lub 15 many i wrócić do dawnego planu, albo jeśli to będzie niemożliwe. albo po prostu odejdzie pieszo w miejsce, gdzie nikogo nie ma. Jeśli jednak ucieczka będzie niemożliwa będzie gotowy do walki.
- Zadarłeś z niewłaściwą osobą, jesteś pewien, że chcesz bić się z uosobieniem Boga. Co prawda zabijać nie możemy, ale połamane nogi i ręce też mocno bolą.
Może jeszcze groźba wystraszy potencjalnego rywala, jeśli i to nie pomoże będzie gotowy do walki czekając na pierwszy ruch przeciwnika. Może też zaatakować go od razu zanim mu zagrozi czy spróbuje uciec, wtedy jest oczywiście gotowy do odpowiedniej kontry za pomocą Virtue Breaker, Weapon Destroyer, albo po prostu uniku.

Może jednak okazać się również, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i szybko wróci do lasku przy swojej bazie. Wtedy pozostały czas [do końca godziny] poświęci na dopełnianiu koszyczków z owocami, może uda się zebrać jeszcze te 50 owocków, które uzupełnią dorobek Adama. Oczywiście ciągle uważa na potencjalne ataki i złodziei jabłek.

PS. Jak Adam pozna z powietrza swój własny obóz? - Jeśli miał jakąś flagę, charakterystyczne elementy to świetnie. Może pozna Yugatę, która chyba pozostała w bazie i afczy tam cały czas? Jeśli to nie pomoże lub odległość będzie za duża spróbuje oblecieć bazy przy tym miejscu, ale w momencie kiedy zauważy, że to jednak nie jego baza, a ktoś w niej jest oczywiście obleci ją wokół, aby ominąć potencjalne walki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Mar 22 2020, 22:38

Misja zakończyła się sukcesem. Udało mu się dokonać sabotażu w przeciwnej drużynie nokautując jednego z ich członków, udało mu się uciec bez większych obrażeń i zdołał odebrać im ich plony. Nie spodobała mu się perspektywa używania Ewolucji jednak można uznać, że była warta swojej ceny. Dzięki skrzydłom jego pole działania znacznie się poszerzy zarówno w odnajdywaniu dalszych celów sabotażu lub też przy zbieraniu owoców. Jednak to na potem, teraz musiał poświęcić nieco czasu dla samego siebie.
Odłożył kosz przy drużynowych zbiorach w bazie i podskoczył parę razy na jednej nodze by dostać się na pobliski kamień, którego zamierzał użyć jako swoje siedzisko. Starał się rozluźnić, przyzwyczaić się do bólu, który pulsował po całym jego ciele, a już w szczególności na plecach. Zamknął oczy i oddychał pomału wdychając, i wydychając powietrze. Pozwolił zresetować swoje myśli. Siedział tak pogrążony w medytacji przynajmniej przez 10 dobrych minut i gdy z powrotem otworzył oczy postanowił wziąć się z powrotem do roboty. Nie wiedział w jakim stanie są pozostali członkowie jego drużyny ani ile już zdołali zebrać plonów. Jednak z ranną kostką ciężko będzie mu funkcjonować nawet jeśli by się poruszał głównie drogą powietrzną. Spojrzał się na nią by lepiej zbadać obrażenia. Wyglądało to tylko na zwichnięcie, bez żadnych złamań. Powinno to być dla niego drobnostką jednak sporo czasu minęło odkąd opuścił Ran Vagre, a pobyt w mieście bez żadnych urazów i niebezpieczeństw sprawiły, że dość mocno zmiękł. Dlatego też ta kostka była bardziej nieznośna dla niego niż powinna. Nie ma jednak tego złego, czego nie rozwiązałaby mana.
Lindow skupił się na właściwościach leczniczych jakie posiadało jego ciało. Gdyby poczekać wystarczająco długo jego ciało zdołałoby samo poradzić sobie z krwiakiem i opuchnięciem na kostce. Wystarczyło się skupić na tym by ten proces znacznie przyśpieszył w okolicach jego kostki. Czyniąc to chłopak wyobrażał sobie jak opuchnięcie jak zarówno i krwiak zaczynają znikać, a pęknięte naczynia i stłuczone miejsca zaczynają się odnawiać(Na tą czynność użyłby 10 MM). Proces ten trwałby około 10 minut. Nie śpieszył się aż tak bardzo, zdrowie i sprawność ruchowa była najważniejsza. Jednak zaraz po zakończeniu leczenia stanąłby na głazie, rozprostował swoje skrzydła i wzbił się potężnie w powietrze korzystając z trwającego wciąż profitu aspektu wiatru. Następnie ruszyłby w poszukiwaniu towarzyszy bądź też kolejnych przeciwników z nad drzew. Jeśli znajdzie wpierw Daxa lub Adama to zobaczy czy by nie pomóc im w zbieraniu, jednak jeśli wpierw dostrzeże kogoś z przeciwnej drużyny postara się go obserwować, jeśli się da to niezauważenie. Może nie będą patrzeć w górę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyPon Mar 30 2020, 11:34

MG

No i lecimy dalej. Frederica stworzyła dwa kolejne golemy, które poszły zbierać owoce i pokrzyczała trochę na towarzyszy. Nie bardzo produktywnie, ale zawsze coś! Winter wypełnił jeden kosz i od razu stworzył nowy mógł więc sobie spokojnie zbierać dalej. I tak sobie zbierał aż nagle usłyszał dziwny dźwięk, przypominający nieco gwizd, a z krzaczka nieopodal niego, wychynęła dziwna biała sówka, z fioletowym "Włoskiem" na głowie i pustymi oczami. Ona tak gwizdała.

Dax rozpoczął zbieranie owoców z pomocą swojego standa. Było to genialne posunięcie które bardzo wpłynęło na jego wydajność. Zebrał dużo więcej owoców niż wcześniej i niemal wypełnił swój koszyk gdy nagle z zza drzewa usłyszał kwiknięcie i wypadł zza niego dzik. Dzik duży, oj duży wielkości Daxa, wściekle czerwony, z zielonymi oczami i śliną ściekającą z pyska, na widok Daxa kwiknął raz jeszcze, zarył kopytkiem w ziemi i rozpoczął szarżę.

Leczenie nie było niczym prostym. Zwłaszcza nie mając wiedzy medycznej. Czym jest bowiem usunięcie objawów? W jaki sposób się je usuwa? Po prostu "Chcąc by objawy zniknęły"? Czy takiego życzenia nie można odczytać jako "Wmów mi że nic mi nie jest"? Czy to faktycznie efektywny sposób? Generalnie, leczenie, a nawet takie "Leczenie" jakiego użył Adam, było czymś bardzo trudnym dla spontanicznych zaklęć, kiedy ktoś się na tym nie znał. Nie było klarownego obrazu efektu, nie było słów, nie było czynów. Jednak po jakimś czasie, faktycznie skutki ustąpiły. Czy był to wpływ magii? A może zwyczajnie tego że Adam medytował? Tego to się chłopak raczej nie dowie. Gorzej, że gdy tylko otworzył oczy, zobaczył patrzące na siebie wielkie oko. Przed nim, stał ptak. Ogromny. Dwukrotnie większy od niego, przypominający budową ciała strusia, tylka jego nogi, ciało i dziób były MASYWNE. Na dodatek w dziobie dało się dostrzec zęby. Cios tym dziobem - to absolutny one hit one kill. Adam był tego pewien. Na dodatek twarz jego i ptaka dzieliły teraz centymetry...

Lindow natomiast postanowił że uleczy swoją kostkę. No właśnie... znowu spontaniczna magia i leczenie, na dodatek bez znajomości medycyny. To nie jest coś tak prostego, oj nie. W końcu... które naczynia były pęknięte? Które miejsca stłuczone? Jak to wygląda? Jak to wyglądać powinno? Lindow nie miał takiej wiedzy. Kierował się jedynie instynktem i jakimś tam podstawami które znał. Użył więc many by pozbyć się tej "Wady". I faktycznie siniak zniknął. Ból również. I coś jeszcze. W sensie... noga nie była już tak opuchnięta. Zdawało się że jest spoko ale... no właśnie. Lindow nie mógł ruszyć stopą...

Pozostało: 4h dla wszystkich, 5h i 30 minut dla Lindowa

Czas na odpis: Do 05.04 jak ktoś przedłuży to 12.04

Frederica: Sieć neuronowa 2 post[Frederica, Winter, ???. ???], 4 golemy, 97 many. 360 Owoców
Winter: 74 many. 280 Owoców, 2 miniony 2/X postów, koszt 1/X postów
Dax: 160 owoców
Adam: 280 owoców, 80 many  
Lindow: 180 owoców, 90 many, SR 3/12 postów[Brak białego pocisku], coś nie tak z prawą kostką, aspekt wiatru 2/3 posty, 110 bólu.

//Lindow, jesteś 1.5h za resztą, nie dam ci się z nimi spotkać póki nie zredukujesz tego czasu//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptySob Kwi 04 2020, 09:26

Adam od początku wiedział, że leczenie spontaniczną magią nie mogło być proste, ale mimo podjął to ryzyko starając się maksymalnie ułatwić rzucanie zaklęcia starając się uleczyć tylko objawy, a nie samą przyczynę. Ciężko powiedzieć czy to się udało czy tez nie, gdyż tak naprawdę zawroty głowy ustały, ale równie dobrze mogło stać się to przez odpoczynek i krótką medytację. Szkoda tylko, że trwało to, aż całą godzinę, sam ksiądz nie zamierzał przeznaczać na to, aż tyle czasu, ale może to i dobrze, przynajmniej objawy ustąpiły. Szkoda tylko, że nie zdążył w tej godzinie znaleźć drogi powrotnej do obozu oraz pojawił się nowy wróg przez co nie mógł wrócić do zbierania owoców.

A jeśli już mowa o nowym przeciwniku był to ptak, który przypominał strusia, ale bydlę było naprawdę wielkie, skoro przewyższało Adama wzrostem dwukrotnie, to od normalnego człowieka było pewnie z trzy razy większe. Do tego dziób uzbrojony niczym armia Icebergu nie wróżyły niczego dobrego. Jeden atak takim dziobem mógł zakończyć się dla Adama utratą przytomności. Wyglądał na silnego, ale niestety nie był to jego chowaniec "K**** Raijin". Co Adam mógł w takiej sytuacji zrobić, co było najkorzystniejsze w takiej sytuacji? Struś kosza z jabłkami nie miał więc walcząc z nim nie mógł nic zyskać mógł tylko stracić przytomność, albo posiadane przez siebie owoce. Najkorzystniejsze było oczywiście zabranie swoich koszy, a następnie spieprzenie przed strusiem. Z tego, co Adam pamiętał takie strusie zapieprzały po ziemi szybko niczym samochód, ale za to były nielotami. Ten nie wyglądał na wyjątek, ale z drugiej strony ksiądz też nie wyglądał na latającego supermena. Ucieczka drogą powietrzną wydawała się więc najrozsądniejsza. Jednak po kolei...

Pierwszym, co w ogóle zrobił Adam, zanim w ogóle zaczął myśleć o wcześniej wspomnianym planie było oddalenie się od dziobu strusia, który za chwilę mógł znokautować Boga jednym ciosem. Nie miał tutaj wiele czasu na reakcję więc po prostu w najprostszy, adekwatny do pozycji sposób, Adam odskoczył jak najdalej od dziobu strusia uważając, aby nie zostać trafionym. Dopiero wtedy aktywował swój lot zaklęciem "Gravity Destructor", na razie jednak unosząc się minimalnie nad powierzchnią ziemi, teraz bardziej chodziło mu o samą szybkość poruszania się, którą zyskiwał dzięki zaklęciu. Obchodząc strusia, który miał nadzieję, że zbyt inteligentny jako zwierzę nie jest spróbował porwać w łapki posiadane przez siebie kosze z jabłkami, nawet jeśli musiałby przy okazji przed nim uciekać. Mogło się jednak zdarzyć również, że struś wcale nie był mięsożercą na jakiego wyglądał, gdyż kiedyś przeszedł na weganizm i teraz nie był zainteresowany umięśnionym mężczyzną, a owocami, które trzymał w koszu. Oczywiście ksiądz nie zamierzał dać mu ich wpieprzyć więc jak tylko zobaczy zainteresowanie strusia swoimi koszami chwyci leżący najbliżej kamień, albo coś podobnego, czego w lesie powinno być sporo i po prostu rzuci nim celując w strusia, aby ten zwrócił na niego uwagę. Zwierzę było dość duże, a co za tym było łatwo było trafić. Jeśli jeden nie pomoże rzuci kolejny, a jeśli to nie pomoże, a zwierzę będzie wyraźnie zafrasowane owocami po prostu podleci i jebnie strusia z buta w ten głupi łeb. Potem, gdy odwróci uwagę strusia wróci do planu odzyskania koszy.

Kiedy tylko Adam odzyska swoje kosze od razu wzniesie się do góry nadal wykorzystując swoje zaklęcie, jak najwyżej ponad korony drzew. Adam miał szczere nadzieje, że struś nie jest, aż tak zmutowany i nie będzie mógł za nim podążać jako nielot. Kiedy tylko Adam będzie w powietrzu spróbuje znaleźć swoją bazę i jak najszybciej uda się w jej kierunku wykorzystując do tego swój super szybki lot.

Oczywiście w trakcie całej akcji Adam uważa na strusia, który mógł go atakować jeszcze na ziemi. Uciekając stara się robić niezbędne uniki prostopadle do jego ataków czyli zapewne najkostniejsze będą odskoki w bok przed pchnięciami i rąbnięciami dziobem. Właśnie na tą część ciała Adam zwracał w trakcie swojej obrony największą uwagę. To była główna broń jego przeciwnika. Gdy będą w powietrzu, gdyby okazało się, że struś też umie latać zamierzał zrobić sobie z nim tam wyścig do swojej bazy sprawdzając, kto jest szybszy w przestworzach. Miał nadzieję, że on, ale w razie ataków był gotowy na uniki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Winter


Winter


Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Kwi 05 2020, 11:25

Winter, w momencie w którym zauważył dziwną i stosunkowo niegroźną sówkę, wiedział że może ona oznaczać kłopoty. Pierwszym co zrobił było natychmiastowe odpalenie Wykrycia, żeby wiedzieć czy ktoś się do niego zbliża. Przydatna zdolność, gdyby jego przeciwnik miał niewidzialność. Chłopak podejrzewał, że sowa ta była najzwyklejszym zwiadowcą który miał wydać dźwięk kiedy znajdzie jakąś "ofiarę". W normalnych okoliczność białowłosy przyjąłby takie wyzwanie, ale jako że many nie zostało mu wiele, a przeciwników było pewnie więcej niż jeden, postanowił spróbować uniknąć starcia. Zresztą, taki też plan przyjęli razem z Fretką, którą to poinformował o egzystencji wcześniej wspomnianego zwierzątka poprzez ich sieć neuronową.
Zakładając że sowa była zwiadowcą, Winter wycelował w nią palcem i użył Spear, które prawdopodobnie było jego najszybszą zdolnością. Chłopak nie był pewien, czy nie uaktywni w ten sposób jakiejś pułapki, ale wolał zaryzykować. Jeżeli sówka uniknęłaby laseru, natychmiastowo chłopak posłałby drugi, tak by nie miała czasu na kolejny unik. W wypadku gdyby ten pocisk też nie trafił, zwyczajnie zignorowałby jej egzystencję. Szkoda czasu na łapanie jej, jeżeli jej szansa że przeciwnicy się do niego zbliżają.
Chłopak skupiłby się na szybkości swoich akcji z nadzieją na ukrycie się nim potencjalni przeciwnicy się pojawią. Objąłby oba koszyki swoimi rękoma i użył Flash'a, żeby zbliżyć się natychmiastowo do jednego z drzew. Następnie przykleiłby się do niego razem z koszykami, aby odpalić Hide. Winterowi zdawało się że jego zdolność powinna pokryć również owoce, ale jeżeli tak by się nie stało, chłopak poświęciłby 8 many aby pokryć iluzją również kosze. Znał dobrze swoją zdolność, więc nie powinno być z tym większych problemów. Zwyczajnie wysłałby z siebie niewielką ilość energii aby ta otoczyła kosze i nałożył na nią Hide. Jedyne co więcej chłopak mógł zrobić to wyciszyć się, aby ciężej było usłyszeć jego oddech, i anulował golemiki. Nie mógł teraz poświęcić myśli żeby nimi kierować, a ich przydatność w starciu byłaby zbyt niewielka, żeby były one warte podtrzymywania.
Oczywiście, Winter kochał psuć w jakiś sposób swoje plany. Z tego powodu obserwował otoczenie i sówkę, spodziewając się ataku z każdej strony, którego postarałby się uniknąć przy pomocy Flash'a.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4671-skarbiec-wintera-v2 https://ftpm.forumpolish.com/t4660-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4673-od-zimy
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Kwi 05 2020, 15:21

Jak się okazało jego wiedza o adaptacji ciała i obrażeń nie była zbyt doskonała do wyleczenia własnej kostki z obrażeń. No może i obrażenia wyleczył, ale najwyraźniej mocno uszkodził nerwy bo nic nie czuł już tam i nie mógł nią poruszyć. Westchnął. Będzie musiało to póki co wystarczyć. Miejmy nadzieję jedynie, że nie wydarzy mu się przez to nieszczęśliwy wypadek. Już wystarczająco mocno się zaangażował by chcieć wygrać te zawody. Głupio byłoby teraz się zatrzymać.
Stanąłby na nogach sprawdzając czy mimo braku czucia kostka jest przynajmniej sprawna, po czym rozłożyłby skrzydła i wzbiłby się w powietrze. Zamierzał dalej odbierać innym ich owoce, dlatego skupił się na lataniu nad drzewami i odnalezienia przeciwników z przeciwnej drużyny. Nie powinno zająć mu to zbyt wiele czasu, w końcu znacznie przyśpieszył poszukiwania podróżując drogą powietrzną, a wzmocnienie wiatru na skrzydłach powinno dawać mu wciąż spore przyśpieszenie.
Gdyby udałoby mu się już znaleźć jakichś zbieraczy postarałby się im ostrożnie przyjrzeć licząc na to, że nie zdołają go od razu zauważyć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyNie Kwi 05 2020, 19:43

Zaklęcia i moce Daxa nie nadawały się specjalnie do zbierania owoców, dlatego już na początku swoją manę postanowił przeznaczyć na atakowanie i obronę owoców. Dlatego teraz nie zamierzał w jakiś szczególny sposób oszczędzać manę i starać się ją zachować na później ryzykując nawet utratę przytomności w walce z przerośniętym dzikiem, co mogło wykluczyć go z zawodów. Od razu postanowił wykorzystać swoje najsilniejsze moce. Dax od razu użył swojego atutowego zaklęcia jakim było Frozen Domain, aby zamrozić teren wokół siebie. Wydawało się to w tej chwili dosłownie idealne zaklęcie, gdyż nie tylko dwukrotnie zwiększyło siłę i szybkość samego użytkownika, ale również spowolniło i zapewne spowodowało spore problemy w poruszaniu się u głupiego, szarżującego prosto na Daxa dzika. Oczywiście Dax zdawał sobie sprawę, że dzik mógł wpaść w niekontrolowany poślizg, ale dwukrotnie większa szybkość powinna umożliwić Daxowi uniknięcie ataku. Po uniknięciu ataku od razu ruszy na dzika razem ze swoim standem z zamiarem położenia przeciwnika. Pierwszy zaatakować miał Combichrist swoim mieczem próbując po prostu przebić potworowi czaszkę prostym pchnięciem wykorzystując nadaną mu dodatkową szybkość. Nie był to jednak koniec ataku, gdyż za standem poza polem widzenia dzika miał znajdować się Dax, który zaraz po ataku standa miał wyskoczyć z zza niego i przywalic mu prawym prostym, równie szybkim ciosem ze zwiększoną siłą i szybkością prosto między oczy. Przeciwnik ciągle znajdował się zapewne w lodowej sferze Daxa, gdzie miał utrudnione poruszanie się więc uniknięcie obu ataków powinno być szczególnie trudne.
Następnie Dax, upewniając się, że dzik nie wstanie w ciągu najbliższych godzin ponownie rozpocznie zbieranie. Poprzednia metoda okazała się bardzo efektywna więc po prostu będzie ją nadal kontynuować nie wprowadzając do niej niczego nowego. Skoro coś było dobre, po co było to zmieniać?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 EmptyPon Kwi 06 2020, 13:54

Generalnie team Fretki, przynajmniej ta druga część, był kinda useless. I to nie chodziło o to, że szło im słabo. Wcale im nie szło. Nie podjęli jeszcze jakichkolwiek czynności, co było dość interesujące, no ale powiedzmy, że jej mała armia musiała wystarczyć i nadrobić za Packa i Genrou. No bo czy mieli inne wyjście? No nie. Co jakiś czas korzystając z sieci neuronowej zerkała, jak idzie Winterowi, jednak mając już jakieś owoce w bazie musiała skupić się na ich obronie. A mieli ich już całkiem sporo jakby nie patrzeć. Pozwalając, by jej miniony zajmowały się głównym zadaniem, sama siedziała skupiona na Resonance of the Living wyłapując jakieś bardziej wyraźnie sygnatury wskazujące na potencjalnych przeciwników. Prócz tego, no, nie robiła nic innego. Jeśli ktoś nieautoryzowany będzie się zbliżał, wtedy będzie mogła pomyśleć o innych czynnościach. A z maną stała tak średnio próbując nadrobić zaległości dwóch pozostałych członków drużyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Sponsored content





Rezydencja  - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Rezydencja    Rezydencja  - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Rezydencja
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Earthland :: Gia-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.