HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
FINAŁ - Page 4




 

Share
 

 FINAŁ

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Bane Wakamano


Bane Wakamano


Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySob Lut 20 2016, 20:48

First topic message reminder :

MG

Zawodnicy stali w jednej grupie. Tak wszyscy byli w jednym miejscu. Jednak jeszcze nie walczyli, ojj nie! Bo do wszystkiego trzeba podejść na spokojnie i z pomysłem. A tutaj pomysł był taki. Każdy z zawodników miał wybrać los, a później znikał. Tak jest znikał i nie wracał do pozostałej grupy! Ale gdzie znikał? No cóż za ich plecami była taka spora konstrukcja. Mając na myśli spore mam na myśli bardzo spore. Taki duuuży budynek wykonany z kryształu. Jednak wydawał się pusty w środku ale też za ciemny na panującą pogodę tego dnia.
Jednak wracając do losów było ich osiem, każdy wyglądał tak samo od zwykła prostokątna kartka, która szerokością mieściła się w dłoni. Na każdej kartce umieszczona była duża cyfra, która była oznaczeniem danego głosu. Dodatkowo z tyłu na każdej kartce znajdowała się mała instrukcja, taka tyci tyci. “KAŻDA WALKA TRWA 10 SEKUND. PO NIEJ JEST KOLEJNA I KOLEJNA I KOLEJNA I KOLEJNA, AŻ POZOSTANIE NAJSILNIEJSZY!”
Tak instrukcja była dość prosta, więc zobaczmy kto jakie losy wybierze.

Technicznie:
  • Losy wybieracie kto pierwszy ten lepszy.
  • Do każdego losu przypisana jest jedna z 4 aren (areny mają wymiary 10x10x10) oraz kolejka ataku czy obrony.
  • Każda “runda” czyli zwykły opis atak-obrona trwa 10 sekund.
  • Po tym czasie osoba, która broniła się zostaje wy teleportowana do kolejnej areny i ma atak, a osoba, która atakowała pozostaje i ma kolejkę obrony.
  • Z aren nie widać innych aren oraz twory wytworzone na jednej arenie pozostają na niej, a summony są przenoszone, jednak jeżeli twór jest trzymany przez gracza, wtedy również z nim przechodzi.
  • Ściany są niezniszczalne oraz antymagiczne.

Chyba pamiętałem o wszystkim, ale mogłem o czymś zapomnieć więc jak coś to dawajcie pytania w poście i w następnym uzupełnię braki. A i czas jest określony dlatego aby każdy gracz miał taką samą ilość możliwości i aby nie dochodziło do kolizji. A i ilość aren wraz z odpadaniem graczy będzie się zmniejszała. No to chyba wszystko. No i nie ma czasu na odpis, a ja swój dam raczej w piątek za tydzień.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t546-skarbiec-pana-wakamano

AutorWiadomość
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyPią Kwi 29 2016, 14:32

A ten znowu leży? Ile można? Co za osobnik… Czyżby miało się o skończyć w ten sam sposób co poprzednio? Zamieni się w nietoperzyka i odleci? Trzeci raz dać się nabrać na to samo, to już byłaby lekka przesada. Należałoby go w końcu wykończyć, bo to nie może już tak po prostu być. Czuje się, jakby sobie w tym momencie ze mnie bezczelnie żartowano i nie brano w żaden sposób na poważnie.
- Ehh… - wzdycham zasmucony tym, że wszystko tak wygląda, a nie jakoś inaczej.  
Tym razem nie mam zamiaru liczyć mu czasu, ale i tak daję mu krótką chwilę, aby mógł wstać, powoli zbliżając się do niego. Nie zdziwiłbym się, jakby kolejny raz przemienił się w nietoperza, skoro już tyle razy to robił. Już z samego przyzwyczajenia, ręka sama pokierowałaby tak ostrzem, by ciąć z góry i zwierzątko rozciąć na pół.
O wiele większym zaskoczeniem byłoby gdyby zwyczajnie wstał i przyjął to co go czeka. A będą to dwa cięcia, wyprowadzone jednocześnie. Wyprowadziłbym je od siebie, na zewnątrz, jedno pod drugim. Mieczem z prawej ręki, ciąłbym po szyi, by pozbawić go głowy, a ostrzem z lewej na wysokości brzucha, by mu przeorać jelita. Jakby tego uniknął, jakimś cudem, to natychmiast zrobiłbym wykrok w jego stronę i obydwoma ostrzami pchnąłbym go pod mostkiem, aby następnie szarpnąć nimi do góry i rozszarpać mu klatkę piersiową.
Wcześniej już z nim walczyłem, choć może nie w bezpośrednim starciu, ale raczej wiem czego się po nim spodziewać. Gdyby jednak miał się przemienić w co innego, niż niewinny, chyżo spieprzający nietoperzyk, to na to też znajdzie się jakiś sposób, a raczej dwa mieczyki tnące po łbie, najlepiej prosto w oczy. Jakby łeb był nieosiągalny, to po nogach. Jakby nie miało nóg, a skrzydła i zaczęło uciekać, to po skrzydłach. Byleby nie dał rady uciec…
W przypadku, gdzie próbowałby być na tyle sprytny, że dalej by sobie leżał i odpoczywał, to wtedy przejdę, by znaleźć się za jego głową. Dałem mu wystarczająco czasu, dałem mu szansę, żeby mógł wstać i walczyć. Jeżeli ich nie wykorzysta, to już jego problem, ale nie pozwolę tak sobą pomiatać… Zakończyłbym tę durną zabawę wbijając mu obydwa ostrza w oczy, szybkim ruchem, przyklękając na jedno kolano, by ich sięgnąć. Jeżeli wtedy by się jakoś odturlał, czy coś, odbiłbym się nogą z tyłu, by go dorwać i zanurzyć mu miecze w trzewiach…
I jeśli zostałby jeszcze jakiś czas, to podszedłby do jakiejś ściany, zajmując bardziej strategiczną pozycję, stając do niej plecami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyNie Maj 01 2016, 13:29

PERSPEKTYWA NEVERA
UAAAAAAAAW!
...
..
.
BUM!
I tak znów znalazłem się na ziemi... A mój przeciwn-
PLASK!
PLASK! PLASK! PLASK!
- ITATATATA!
Kilka razy walnięto mnie w głowę! No ja cię nie mogę!
ZAATAKOWAŁ MNIE RAZ, LECZ DRUGI RAZ NIE DAM RADY!
- UOOOOOOOOOW!
Z JAKIEGOŚ POWODU ZNIKNĄŁ PODE MNĄ I POJAWIŁ SIĘ PRZEDE MNĄ... PRAWDZIWY BOHATER POWINIEN SZYBKO DZIAŁAĆ! NATYCHMIAST WYKONAŁEM CIĘCIE, ABY OBRONIĆ SIĘ PRZED EWENTUALNYM ATAKIEM, A NASTĘPNIE SIĘ PODNIOSŁEM I NATARŁEM NA MOJEGO WROGA, ATAKUJĄC GO RAZ ZA RAZEM! NIE MOGŁEM POZWOLIĆ, ABY WRÓG WYGRAŁ I ZŁO ZATRIUMFOWAŁO! DLATEGO OD RAZU, GDY WSTAŁEM, TO PODNIOSŁEM WYSOKO MIECZ I ZADAŁEM POTĘŻNE CIĘCIE! I KOLEJNE! I KOLEJNE!
- NEVERAR SUPER ATTACK! MEGA ATTACK! WORLD SHATTERING ATTACK!
KOMBINACJA NAJBARDZIEJ POTĘŻNYCH MOICH ATAKÓW NA PEWNO ZADZIAŁA!
(wyjaśnienie - Never tnie Byakuton-kuna w nogi i oczywiście próbuje wstać jak najszybciej, po czym zaatakować Torę - jako że jest wściekły i skonfudowany, nie rozpoznaje że akurat zmienił się wróg, ale może to i lepiej... Zadaje mu pierwsze poziome cięcie, pionowe i ukośne... Po czym kontynuuje tą kombinację, tak długo jak przeciwnik nie zejdzie mu z oczu. Normalnie ten atak nie miałby jakiejś wielkiej skuteczności na kogoś takiego jak Byakuton-kun, ale... - przyp. Grey)

PERSPEKRTYWA GREY
Tak więc doszło do tego... Nareszcie trafiliśmy na naszego, już byłego, sojusznika. Średnio mi się to podobało, ale wygląda na to że obecnie Never-kuna nie trzeba zachęcać do ataku. Praktycznie wpadł w szał. Ale to się dobrze składa...
... Nie miałam nic przeciwko Byakuton-kunowi, ale stwierdziłam, że teraz jest idealna pora, aby zastosować moją kartę triumfową. Pierwsze...
- Kyou Shougeki! (B)
Postanowiłam sprawić, że nie ucieknie, cokolwiek zrobi... To zaklęcie rzucało się natychmiast, a przez wzmocnienia, które uczyniłam, cokolwiek zrobi Byakuton-kun... nie będzie miało absolutnie żadnego znaczenia.
(wyjaśnienie - Support 3 lvl wzmacnia Kyou Shokugei do poziomu Kyou Daishokugei (A), ponieważ to debuff, jak by na to nie spojrzeć. A jako że ma Grey ma jeszcze Timera 2 lvl, to to zaklęcie trwa całą turę - to powinno wystarczyć, aby każde zaklęcie czy próba zrobienia czegokolwiek przez Byaktuon-kuna nie udała się, nawet z moim buffem - może przynajmniej się nie zabije - przyp. Grey).
Jednak pozostała kwestia mojego ukochanego. Tutaj zadziałałam bardzo prosto - wzmocniłam jego ataki Sure Critical (C), co po moich wzmocnieniach będzie jeszcze silniejsze (podnosi się ranga do B dzięki Supportowi 3 lvl, więc ma siłę Critical Barrage, czyli każde trafienie kończy się krytykiem. Plus z powodu Timera 2 lvl trwa 2 i pół tury - przyp. Grey).
To powinno wystarczyć. Po tym prawdopodobnie nie będzie łatwo i trzeba będzie grać na czas... ale sam fakt pokonania maga kreacji który był na pierwszym miejscu narobiłby nam reputacji.
(A, i prawie bym zapomniała - z powodu Kumulacji Energii 2 lvl wszystkie zaklęcia kosztują 2 MM mniej - przyp. Grey)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Maj 04 2016, 12:09

- Znowu on... - burknął tylko pod nosem białowłosy. Co tu dużo mówić, nie był zachwycony, że musi się użerać z tym gogusiem od mieczy. W dodatku znów leży na ziemi, a tamten sobie stoi. Przynajmniej tym razem nie zaczął odliczać. W sumie nie dziwne, przedtem wydawał się taki zadufany i pewny chodząc wokół niego i odliczając sobie czas, że drugi raz tego nie zrobi po tamtej skusze. Ale mniejsza z tym co było, ważniejsze co teraz. Chociaż ostatnim razem udało mu się go złapać w hipnozę, więc czy nie powinna ona nadal działać? Mejiro postanowił się o tym przekonać nakazując chłopaczkowi z mieczami, aby tamten cofnął się pod ścianę i tam pozostał. Jakby podziałało to sam zrobił podobnie. Wstał sobie i stanął pod ścianą, aby przygotować się na kolejną roszadę.
Ale pewnie tak łatwo nie było więc... Więc skoro był już pod postacią wampira tu spróbował go złapać w hipnozę raz jeszcze wysyłając taki sam impuls co wyżej wspomniano. I tak samo on chciał się zwyczajnie ustawić przed kolejną zmianą przeciwników. A jak nie podziałało to... to znów zmieni się w nietoperka. W końcu nietoperek mały i ciężej go trafić. Więc jak tamten rzuci się do ataku to Shinji zmienia się w mniejszą formę wampira i stara się unikać pionowych cięć latając na boki. A z tymi poziomymi stara się sobie radzić zmieniając wysokość lotu. I w sumie to tyle.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Maj 04 2016, 15:48

Dobra, Tim jakoś wytrwał, ale teraz kolejny przeciwnik. Szczerze powiedziawszy to Tora nie czekał. Gdy tylko jego przeciwnik zniknął i nie dostrzegł od razu następnego, to nawet niezbyt potrzebował tego odczucia, że coś jest za nim, by szybko ruszyć w przód odskokiem. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny. Gdy mu przeciwnik zniknął, nie widząc następnego mógł uznać, że to za nim się on znajduje. Więc po prostu ruszył szybko do przodu (Sprinter 2), w tym samym momencie oglądając się lekko za siebie próbując zobaczyć z kim się zmierzy. Never czy Sam... jednak Never. Gdy dostrzegłby próbę cięcia, wtedy po prostu odskoczyłby lekko w bok, by miecz Nevera musiał przeciąć dalszy dystans, a skoro leżał na brzuszku i miał Torą po prawej stronie, to Tora "odkskakując" od Nevera też ruszyłby w prawo. Żeby nie było. Tora się nie odwraca, jedynie obraca głowę, by dostrzec kto zaś. Plus jego reakcja była chyba troszkę lepsza niż przeciętniaka (Zmysł Walki 1), nie?

Niby domyślał się, że zaraz będzie miał dość mocno problemów, zwłaszcza, że ten duet raczej specjalizował się w tym, że jedno dokucza przeciwnikowi, a drugie idzie i naparza. Więc pewnie będzie miał problemy. Cóż. Dobrze, że nie mieli jakichś strasznie utrudniających działalność rzeczy w ruchu. A Tora był szczęśliwie szybszy od Nevera, no i miał też trochę szczęścia... głównie dzięki Neverowi, ale to tam. A wtedy, chyba jego magia działa na niego troszkę gorzej (Luck Dependable (PWM) -> Księga Zaklęć Nevera). Plus mimo wszystko, Never wszedł w berserka, więc Tora... po prostu trzyma dystans (Sztuki Walki 1 [to po części dlatego, że w walce wręcz jak i w każdej innej dystans do uderzenia trzeba kalkulować, tutaj jeszcze przy okazji poprzez znaczną różnicę w długości nogi i ręki, więc no]), posiłkując się tym, że jest szybszy no i zwinniejszy, więc w razie czego by unikał jakichś uderzeń, gdyby leżący Never tak szybko i zwinie wstał i doganiał wróżka (Sprinter 2, Skrytobójca 1). No i chyba też to tak Tory nie zmęczy (Sportowiec 1). Tak czy inaczej, Tora po prostu trzyma się na dystans, po prostu odbiegając od Nevera, ba, częściej starając się nawet okrążać go z dystansu kilku metrów, coby nie mógł się do niego jakoś zbliżyć. I tak by sobie krążył i się oddalał od Nevera, coby ten nie mógł go dorwać. Nawet, jak będzie miał trochę pecha, to nie zmieni ono rozstawień zdolności fizycznych. To chyba nie tego typu debuff, a nawet gdyby jakoś Tora się przewrócił, to Never idący ślepo z atakami, raczej dałby się podciąć lub zbliżyłby się na tyle, by jakoś zranić Torę, by Tora mógł mocnym i szybkim kopnięciem w nogi (najlepiej za kostkę, najlepiej się podcina), wywalić chłopaka, gdyż sam szybko w razie czego obróciłby się na plecy, móc lepiej obserwować oponenta (Łamacz Kości 1, Joker 1, Sztuki Walki 1, Skrytobójca 1), a gdyby miał dostać, to próbowałby zbić ostrze, uderzając w nie od boku, coby się nie zranić i przekierować je tak, by nie został wyeliminowany od razu, a i trochę bólu by chyba wytrzymał (Wytrzymałość 1, Zmysł Walki 1). W razie czego przytrzymałby na moment ostrze, by móc wtedy Nevera wywrócić. A nóż puściłby wówczas miecz i Tora miałby sobie EQ. Hehe.

Gdyby Tora miał możliwość np. palnięcia Grey czy coś podczas biegania, to by to zrobił. Ba, gdyby mógł ją gdzieś w trakcie biegania złapać i w razie czego rzucić na machającego mieczem Nevera, to czemu nie. Jest wróżką! Przeżyje! Chyba... No i to nie był Torowy priorytet. Priorytetem było uciekanie od walki i zwiększanie dystansu, coby nie mógł nic zbytnio mu Never zrobić. Gdyby jednak było to trudne to Tora użyłby Nici (D), coby splątać zbliżającemu się za szybko Neverowi nogi, by nie mógł się poruszać (a gdyby ten się ruszał i nagle nogi mu by zrobiły się związane, to raczej wiązałoby się to z jebudut na podłogę). Gdyby jednak ten był za blisko, wtedy Tora użyłby Nici, coby splątać rękę bądź ręce dzierżące miecz Nevera (zależnie jak trzyma, np. tnąc z pozycji leżącej ciął raczej jedną, później mógłby dwoma), próbując je unieruchomić poprzez związanie ich z tułowiem (w przypadku cięć od dołu/boku) lub z karkiem/za głową/szyją (w przypadku cięć od góry, zza głowy). Tylko gdyby miał dostać. Tak to by se uciekał. Gdyby jednak unieruchomiony na moment Never leżał, wtedy Tora chciałby po prostu... usiąść na nim, tak by ten nie mógł wstać, chociażby na moment, przy okazji wtedy mocno ręką przytrzymując mu dłoń/dłonie z mieczem, próbując mu go wyrwać, np. poprzez dźwignie na palce w dłoniach (bolesne, a skuteczne, #confirmed, Łamacz Kości 1, Sztuki Walki 1). Oczywiście Tora zrobiłby to szybko i gdyby nic mu wówczas nie zagrażało (Skrytobójca 1, Sprinter 2, Wytrzymałość 1, Zmysł Walki 1).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyNie Maj 08 2016, 17:24

MG

Shinji x Ejji
Walka tych dwóch panów zdecydowanie nie należała do najciekawszych. Sugestywny impuls Shinjiego, który ponownie spojrzał w oczy Ejjiego, zmusił tego drugiego do chwilowego odsunięcia sie od celu. Jednak gdy tylko Shinji wstał, Ejji natychmiast ruszył do ataku. Mejiro postanowił jednak znów zmienić się w nietoperza i odfrunąć od problemu jakim był Ejji, niestety jego cięcie było na tyle szybko by zranić ciało nietoperza. Nie była to specjalnie głęboka rana, ale jednak dość upierdliwa, biegła niemal przez całą długość nietoperzego ciałka.

Tora x Never
Tora nie widząc swojego przeciwnika zaczął biec do przodu, odwracając głowę by zobaczyć czy kogoś zanim nie ma, jednak Never nie czekał i w tym samym momencie zaczął wykonywać cięcie. I niestety szczęście Nevera było tutaj decydującym faktorem. Po prostu, Tora miał ogromnego pecha i gdy odwrócił się w kierunku Nevera, zachwiał się. Ten krótki moment spowolnienia wystarczył, by miecz przeciwnika dosięgnął lewej nogi Tory i przeorał mu staw kolanowy. To zaś sprawiło że mag energetycznej kreacji przewrócił się, wyjąc z bólu. Kiedy jednak Never wstawał, Tora wiedząc że w tym stanie nie jest w stanie uciekać, spętał rękę Nevera linkami, uniemożliwiając mu wykonanie kolejnych cięć.

Never x Shinji
Tora zniknął, na jego miejscu pojawił się zaś Shinji, który odmienił się już ze swojej nietoperzej formy i stał 2m na prawo od Nevera, stali do siebie bokiem, oboje zwróceni w tą samą stronę. Gray znajdowała się jakieś 1,5m za plecami Nevera.

Ejji x Tora
Zraniony nietoper zniknął a na jego miejscu pojawil się zraniony Tora, siedzący na ziemi, tuż przed Ejjim, odwrócony do niego plecami. Oboje w zasadzie wiedzieli o swojej obecności, stykali się bowiem swoimi ciałami.

Runda 6: Tora (Atak) x Ejji (Obrona) | Shinji (Atak) x Never (Obrona)
Finny | 76MM | Lew (Wyeliminowany), Draco 80MM, Kameleon 65MM | -7 noży |
Ejji | 88MM | Całe ciało obolałe jakby ktoś przekopał, mała ranka na łydce. Ogólnie dość mocny ból prawej połowy twarzy i zębów. | Brak jednego miecza | -1 bomba dymna
Shinji | 52MM | całkiem spory ból stóp, ciało rozcięte wzdłuż lewej połowy twarzy, przez lewą pierś, miednicę aż do górnej części uda. Rana nie jest głęboka ale lekko krwawi, wkurza i boli
Samael | Wyeliminowany
Torashiro | 72MM | Choukichi 7/8 | Rozcięty lewy staw kolanowy, nie dasz rady ustać na tej nodze ani specjalnie nią poruszać, krwawi i boli.
Never | Brak MM | Choukichi 7/8 | Pęknięta kość łokciowa w lewym przedramieniu, lekki ból głowy

Czas na odpis: Atak(11.05 godzina 17:00), Obrona(14.05 godzina 17:00)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Maj 11 2016, 13:47

Cholera. Więc jednak znaczne zdolności fizyczne, wzmocnione szczęściem nie wystarczyły by w pełni uniknąć obrażeń Nevera. Cholera no, bolało. Pewnie za bardzo nie pobiega... przynajmniej nie od razu. Dlatego miał jeszcze kilka rzeczy w zanadrzu. Chociażby Witkę Wieczności. Ale nie mógł przecież teraz z niej skorzystać, wszak nadal walczył. Właśnie się pojawił i od razu poczuł za sobą przeciwnika i jego obie nogi.

Tora nie czekał. Nie miał na co. Sam lub Tim, innej opcji nie było. Był zwinny i szybki (Skrytobójca 1, Sprinter 2), a także i potrafił wytrzymać trochę bólu (Wytrzymałość 1), więc praktycznie od razu obrócił się przez prawy bark, jednocześnie prawą ręką uderzając przeciwnika w nogi. Od razu. Bez czekania, (Zmysł Walki 1, Sztuki Walki 1) gdyż w innym przypadku Ejji mu ucieknie. Planował w momencie obracania się wykorzystać moment obrotowy, i łokciem (jeśli będzie blisko) uderzyć Tima w okolice kolan, by się przewrócił. Jeśli by zdążył lekko się oddalić, wtedy w momencie obrotu prostuje rękę, by uderzyć pięścią bądź przedramieniem z całej siły w jego nogi (Łamacz Kości 1, Joker 1). Niech się przewróci.

Najpewniej będzie wybijał się z jednej nogi. Najlogiczniej, najprościej i najszybciej. Przez co, nawet jak jedną nogę miałby dalej, gdy Tora szybko by się obracał, tak drugą powinien nadal mieć przy nim. Również w momencie obrotu wróżek lekko pochylił się do tyłu, by utrudnić mu w pełni wykorzystanie kolan. Ot, niech ma problem. Gdyby Ejji się przewracał, wtedy Tora przywołałby Miecz (D) za nim, chcąc go przebić w momencie, gdy ten by padał. Gdyby nie zdążył przebić go od tyłu, to zaatakowałby mentalnie mieczem Tima, gdy ten by leżał, choć najlepiej jak najszybciej. By nie miał czasu na obronę/reakcję (Kontrola przepływu magii 1, Tkacz zaklęć 1, Kreator 1). Niech po prostu zostanie poumarty. Gdyby natomiast udało mu się jakoś szybko wycofać Timowi poza zasięg rąk Tory, wtedy... szybko dobywa Witkę Wieczności, łapiąc za jej suchą część, następnie zaś dotykając jej zieloną częścią swojej rany. Musiał uleczyć sobie kolano (Sportowiec 1), chociażby do poziomu sprawności. Wtedy, gdyby Tim próbował go zaatakować, gdy ten by się leczył, wtedy Tora tworzy miecz, który uniemożliwiłby Ejjiemu atak, poprzez blokowanie mu przejścia i ataki na jego tułów. Gdyby zaś Ejji się przewrócił, no to ciach w leżącego. Gdyby natomiast stracił równowagę i musiał ją utrzymywać... też tworzy miecz i próbuje go wyeliminować. Czas jednak użyć zaklęć. A nie się oszczędzać.

Gdyby natomiast Tora był zbyt blisko Ejjiego by się uleczyć (ergo, gdy ten się przewracał, Tora praktycznie byłby przy nim, to wtedy po prostu zacząłby szybko go naparzać ręcyma po brzuchu, głowie, jednocześnie w razie czego przytrzymując mu ręce z mieczami, by nie mógł nimi zaatakować, jednocześnie samemu tworząc wtedy miecz (podczas atakowania go łapkami), coby wyeliminować przeciwnika jak najszybciej. No, a potem witka wieczności. Nawet jakby go Ejji jakoś odkopał czy się wysunął, to Tora z tą nogą go nie goni. Jak działa to wiadomo. Ma mieczyk.

Również stara się mieć ten miecz blisko siebie. Głównie po to, by go dotknąć na chwilę przed zniknięciem i zmianą przeciwników. Szkoda tak go utracić. No i warto dodać, że Witkę wieczności trzyma bardzo mocno, coby jej nie stracić. W razie, gdyby Tim atakował go mieczami, a jego miecz by nie wystarczył, wtedy Tora używa nici, coby opleść nimi ramiona przeciwnika, uniemożliwiając mu atak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Maj 11 2016, 15:33

A żeby tego gnojka od mieczy ktoś w końcu ubił. Mejiro naprawdę nie miał ochoty znów oglądać jego gęby i użerać się z tymi jego mieczami. Naprawdę życzył mu jak najszybszego wylecenia z tej finałowej rozgrywki. Tak, ale to już nie było w jego łapkach, a i nie miał specjalnie czasu się nad tym rozwodzić, bo po raz kolejny podmieniono przeciwników.
W pierwszej chwili swojego rywala Shinji nie widział, bo stał do niego bokiem, ale jak tylko go zauważył ruszył od razu w jego kierunku. A chyba wiele czasu zając to nie powinno, tym bardziej jeśli tamten się ruszał, bo wszak oko dostrzega przede wszystkim ruch. No, ale nawet jak tamten sobie po prostu stał to Mejiro stoją od niego dwa metry raczej powinien szybko połapać się w sytuacji. Bo przecież zawsze nieźle się orientował w tmy co się wokół niego działo (Sokolooki[1], Kocie uszy[1], Percepcja[1]). Tak więc jak tylko zauważył swojego przeciwnika od razu ruszył w jego kierunku. Starał się go też od razu pochwycić, a jak tylko ruszył z miejsca w ruchu (PWM: Zmiennokształtny) przybrał też nieco większą postać niż poprzednio, bo przemienił się w minotaura. I tym razem jak wyżej wspomniano nie starał się go okładać, a zwyczajnie chwycić. Wyciągnął łapkę, aby go złapać - nie ważne co, ręka, noga głowa czy cześć garderoby - ważne aby zacisnąć łapkę i przyciągnąć go do siebie zanim zdąży uciec. Wówczas drugą łapką starałby się złapać go za łepetynę ignorując wszelkie szamotanie Nevera czy jego wróżkę. Ją olał całkowicie skupiając się na głównym celu. I jeśli i drugą łapką sięgnął głowy swojego celu to (najlepiej zaciskając ją na włosach, aby się nie wyrwał) to i drugą chwycił go za głowę. A kiedy obie łapki spoczywałyby już na jego głowię to Mejiro najzwyczajniej w świecie chciał tą głowę zmiażdżyć (Łamacz kości[1], Siłacz[1], plus boosty z minotaura) powinno wystarczyć mu brutalnej siły, aby w taki sposób walkę zakończyć. Starał się ignorować ból nóżek i rozcięcie na torsie (Wytrzymałość[1]) i skupić n a wyeliminowaniu swojego celu (Drapieżca [1]). Musiał go złapać, musiał! Bo jeśli tamten zdążył spierdzielić to nic więcej z uszkodzonymi nóżkami Shinji zrobić nie mógł. Nawet nie próbował go gonić, bo i tak nie miało to najmniejszego sensu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Maj 11 2016, 15:46

Oni się jakoś zmówili z tym leżeniem? Jak nie leżą, to siedzą? Co to ma być, przerwa przedszkolaków? No żałosne po prostu… Ale nieważne. Nie mój problem jak ich zapamiętają…

Ta zbytnia bliskość nie jest czymś, co by mi za bardzo odpowiadało, więc najlepiej byłoby od razu zwiększyć ten niezręczny dystans. Więc natychmiast odskakuję od Tory, ale nie tak zwyczajnie. Żeby nie było temu tak łatwo, to wybijam się właśnie od pleców chłopaka, prawą nogą odpychając się od jego prawej łopatki, dociskając tym samym jego ciało do ziemi poprzez skupienie swoje ciężaru właśnie na tej nodze, żeby się za prędko nie odwrócił i i żeby go na dłużej wstrzymało w takiej pozycji jak już jest, w celu zyskania odrobiny czasu na odpowiednie przygotowanie się na jego następne działania. Poza tym wybijając się z jego pleców oddaliłbym się na większy dystans, niż przy zwykłym wyskoku z ziemi i nie powinno to mu dać szansy na natychmiastowy atak, przynajmniej teoretycznie. A nawet jeśli w chwili wybicia miałby na tyle siły, by się odwracać, to wtedy obróciłbym tak nogę, aby zachować równowagę i zamiast do tyłu, wybiłbym się po skosie, na lewo, żeby nie dać się trafić, spokojnie wylądować i nie przewrócić się jak skończona pierdoła… Trochę głupio byłoby oberwać od niego, zwłaszcza, że siedzi i jest odwrócony plecami. Trzeba być kompletnym niezdarą, żeby się tak dać załatwić, no naprawdę. Byłby to ogromny wstyd i hańba…

Zakładając, że udałoby się od Tory wybić i wyjść poza zasięg jego łapek, czy też istnień przez niego wytworzonych, ustawiłbym się do niego bokiem przyjmując postawę. Prawą nogę ugiąłbym do kąta prostego, lewą cofnąłbym dla zachowania równowagi, przygotowując ją do wybicia, a tułów wychyliłbym w kierunku Tory, żeby być mniej więcej na jego wysokości, wyciągając miecz z prawej ręki przed siebie, na całą jego długość, w celu wyznaczenia dystansu. Miecz z lewej trzymałbym blisko siebie, by w razie czego mieć się czym bronić, jakby coś niebezpiecznie by się zbliżyło, to tym mieczem najzwyczajniej bym to coś odbił od siebie.

I dalej wyczekiwałbym jakiejś dobrej okazji do kontry, czy też zmiany przeciwników, krążąc wokół Tory, by gdyby nie robił nic konkretnego zajść za jego plecy. Przede wszystkim, to nie dopuszczałbym go, ani wszelkich innych dziwactw bliżej siebie niż na wyciągnięcie ostrza. Jak coś się na tyle blisko znajdzie, to natychmiast zbijam to na bok, tym mieczem, którym będzie łatwiej, odchylając się przy tym, na wypadek gdyby samo blokowanie nie wystarczyło, to tego czegoś może uda się uniknąć. Byleby tylko nie dać się niczemu trafić.

Jeżeli jednak udałoby mu się mnie trafić, a nawet przewrócić, to byłby kompletny szczyt szczytów, absurdu i dziwactwa. Ale cóż… Na wszystko trzeba być gotowym. W takim przypadku, jak najszybciej postarałbym znaleźć się na plecach i krzyżując ręce, obydwa miecze skierowałbym w kierunku Tory, żeby się nie mógł poczuć zbyt pewnie, a jeśli rzuci się z atakiem, to się zwyczajnie na nie nabije. Zaś podczas samego upadku uważałbym na wszystko, co tylko mogłoby mi jakoś zagrażać, by na to przypadkiem nie upaść. A jeśli stworzy jakiś ochłap, to jedno ostrze dalej kierowałbym w kierunku chłopaka, a drugim jakoś odbiłbym ten ochłap i czym prędzej spróbowałbym wstać i odskoczyć od Tory.

*Gdyby zaś wszystko sprawnie się ułożyło i byłby zachowany bezpieczny dystans, a Tora zacząłby… Coś odpierdalać… No chwileczkę, ale to byłoby już po prostu bezczelne i lekceważące, gdyby na moich oczach, tuż przy mnie, zacząłby się obwijać jakąś gałązką! Nie lubię być w taki sposób ignorowany i zwyczajnie nie mógłbym tego tak po prostu darować! Więc jakby Tora skupił się na tym swoim badylu, zamiast na walce, to wybijając się z lewej nogi, wysunąłbym się wprzód, by mięć Torę w zasięgu ostrzy. Obszerne i mocne cięcie, mieczem trzymanym w prawej dłoni, idące od lewej strony miałoby usunąć wszelkie przeszkody na mojej drodze, zwyczajnie zbijając je na bok. I natychmiast skręcając ciało, wyprowadziłbym pchnięcie drugim ostrzem, by sięgnęło chłopaka najlepiej w szyję, albo też w pierś i wymierzyło mu karę za tę jego bezczelną ignorancję!


/*Tak, wiem że nie można atakować w turze obrony itd. Ale chodzi tu przede wszystkim o to, by po prostu uniemożliwić Torze użycie gałązki, bądź też jakoś w tym przeszkodzić, a nie o samo zadawanie obrażeń.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyNie Maj 22 2016, 22:05

(well, sorry że tak późno, ale miałem pewne problemy rodzinne, a potem zachorowałem - duh)
PERSPEKTYWA NEVERA
Yaaaaaah! To miał być mój heroiczny występ... Ale przeciwnik znów zablokował mój atak! Uh... Nagle zacząłem się słabiej czuć, jakby nagromadzone siły mnie opuściły (PWM Price of the Miracle). Ale jeszcze to się nie skończyło! Trzeba było pokazać światu, jak heroicznie potrafiłem walczyć do końca (bo koniec jest blisko... zwłaszcza bez many dla maga - przyp. Grey).
Lecz znów znalazłem się w innym miejscu i znów nie widziałem wroga przed sobą (przekleństwo czy jak? - przyp. Grey). Lecz... gdzie on był? Już miałem się rozejrzeć, gdy nagle za sobą usłyszałem.

PERSPEKTYWA GREY
Cholera... nie udało się. Mimo że nie miałam nic przeciwko Byakuton-kunowi, to trzeba było go wyeliminować. Użyłam wszystkiego co miałam w podorędziu. Jednak to było za mało. Teraz nasze szanse na zwycięstwo były bliskie 0. Ech... Nie pozostało więc nic innego jak przetrwać jak najdłużej i jak najlepiej.
I znów nas przeniosło... I natychmiast zauważyłam, jak mój ukochany stoi niedaleko swojego wroga (z twojego opisu Doner tak to wynika - przyp. Grey)! Nie było czasu na zastanowienie, po prostu krzyknęłam!
- Never-kun! Skacz w prawo/lewo!*

Krzyknęłam do mojego bohatera, żeby jak najszybciej oddalił się od wroga. Mój bohater, mając szczęście (wciąż wzmocnienia obowiązują + czepek III lvl), powinien dać radę się wycofać! Ja sama oddaliłam się trochę i wzniosłam, aby monitorować sytuację w najbliższych rundach...
O ile dojdziemy do najbliższych rund.

PERSPEKTYWA NEVERA
Słysząc głos mojej towarzyszki postanowiłem zdać się na nią, w końcu nigdy mnie nie zawiodła i skoczyć w daną stronę... Popatrzyłem przy okazji w miejsce, gdzie tamten miał być...
Uhhh... wyglądało niebezpiecznie. Co trzeba było zrobić... A, w obronie należy się bronić! Jakie to było naturalne! Ale tak długo jak zachowam odległość i będę heroicznie się bronił, to nic mi się nie stanie! Mwhahaha!
(plan jest prosty - skoczyć w odpowiednią stronę i utrzymywać odległość, jednocześnie jeśli by Never-kuna dopadł, to użyć tarczy, aby się obronić. TAK, WIEM, ZŁAMANA! Ale wciąż stanowi stal. Ew miecza, aby utrzymać przeciwnika na odległość cięciami - użyte w obronie, of course - przyp. Grey)

*Oczywiście skoczyć w stronę przeciwną do przeciwnika. Nie mogłem się powstrzymać - przyp. Ja ;x
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyNie Maj 29 2016, 18:53

MG

Ejji x Tora
No i tak więc ten. Zarówno Tora jak i Ejji działali błyskawicznie, a ich zręczność była jednakowa. Niemniej zdecydowanie większą przewagę miał w tym momencie Ejji, tak więc atak Tory jedynie musnął jego nogę, nie czyniąc mu dosłownie nic. Nie było więc sensu przywoływać miecza. Jeszcze. Zamiast tego wyjął witkę wieczności i w tym momencie Ejji postanowił Torze poprzeszkadzać. Ten jednak niespieszył się z leczeniem pozostając czujnym i uważnym także wpierw przywołał miecz, a gdy ten okazał się nie wystarczający, przyzwał także nici, uniemożliwiając w ten sposób atak Ejjiemu. Zapewne nawet w tej sytuacji zdołałby zrobić chłopakowi więcej, ale jego miecz walczył jak ciota, na dodatek sam Tora skupił się na leczeniu kończyny co rzecz jasna - powiodło się.

Never x Shinji
Never odskoczył, tym samym zmuszając Shinjotaura do lekkiej pogoni, jednakże dystans był zbyt mały, Never nieco opieszały i tak w końcu jego głowa znalazła się w łapskach potężnego potwora który zaciskajac je dość mocno, w pewnym momencie usłyszał nieprzyjemne chrupnięcie a bezwładne ciało Nevera po tym jak upadło na ziemię, zostało wyteleportowane.

Finn x Tora
Ejji zniknął, mimo wyleczonej nogi Tora wciąż siedzi. Na prawo od niego jakieś 4m, ustawiony do niego prawym bokiem pojawił się natomiast Finn. Oboje wiedzą o swojej obecności

Ejji x Shinji
Ejji pojawił się 3m na lewo od Shinjiego, nieco za nim. Mimo to krowi człowiek odwrócony do Ejjiego lewym bokiem, zdawał sobie sprawę z jego obecności(tak jak Ejji z jego) tak więc no.

Runda 7: Finny (Atak) x Tora (Obrona) | Ejji (Atak) x Shinji (Obrona)
Finny | 81MM | Lew (Wyeliminowany), Draco 80MM, Kameleon 65MM | -7 noży |
Ejji | 88MM | Całe ciało obolałe jakby ktoś przekopał, mała ranka na łydce. Ogólnie dość mocny ból prawej połowy twarzy i zębów. | Brak jednego miecza | -1 bomba dymna
Shinji | 42MM | całkiem spory ból stóp, ciało rozcięte wzdłuż lewej połowy twarzy, przez lewą pierś, miednicę aż do górnej części uda. Rana nie jest głęboka ale lekko krwawi, wkurza i boli | Minotaur 1/4 posty
Samael | Wyeliminowany
Torashiro | 58MM | Miecz 1/2 posty | Zmęczony
Never | Wyeliminoiwany

Czas na odpis: Atak(01.06 godzina 19:00), Obrona(04.06 godzina 19:00)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Cze 01 2016, 01:47

Mniejsza o to jak potoczyła się walka z Torą, ważne, że jestem w miarę cały. Bynajmniej nic gorszego się nie stało. O wiele istotniejsze jet to, co jest teraz.
I w końcu nie jest to leżące coś, tylko porządne, rozrośnięte bydle, pokaźnych rozmiarów! Ciężko takiego nie zauważyć... Właśnie na coś takiego czekałem… Wreszcie coś ekscytującego.  Zawsze chciałem walczyć z czymś podobnym, a jakoś nigdy do tej pory nie było okazji. To jest dopiero przeżycie stanąć naprzeciwko takiej bestii, a nie pieścić się z jakimiś tchórzliwymi leniami. Zakręcam na szybko mieczami, by rozluźnić nadgarstki. Nie ma sensu oszczędzać ciała na walkę. Z takim potworem nie można się pieścić, tylko trzeba to ubić jak najprędzej, jak najbrutalniej, jak najskuteczniej, ukazując swoją przewagę. A co niby takiego mam, czego nie ma ta rozrośnięta góra mięśni, że mógłbym ją pokonać? Mam swoje mieczyki, swój spryt i swój zapał, które w połączeniu mogą być śmiertelnie groźne. Jeszcze tylko jeden głębszy wdech, wstrzymany w płucach, by w pełni skupić się właśnie na tym, by rozwalić potwora. Zapominam o reszcie świata. Nic innego teraz się nie liczy. Nic innego nie jest istotne, tylko to. Jeden błąd i wszystko mogłoby się spieprzyć, a nie mam zamiaru jakiegokolwiek teraz popełnić… Nie mogę się nawet na ćwierć sekundy zawahać, a zresztą nie ma czego… Teraz ważne jest to, żeby załatwić to bydle i wiem nawet jak to osiągnąć!
Nie czekam, gdyż nie ma na co. Od razu ruszam w stronę Minotaura, niesiony ekscytacją, nie zważając na jego rozmiar czy własne rany. Przekraczając granicę własnego obłędu porywam się na coś szalonego, ale z zamiarem pokonania tego! Lecz nie mam zamiaru przegrywać. To jest najlepszy moment, by wykazać się determinacją i walecznością. Nie zatrzymuję się nawet, jeżeli ruszy w moją stronę! Nie jestem tchórzem, żeby uciekać w takiej chwili! Zamierzam go w końcu pokonać, a nie się przed tym cofać! Nawet jeżeli ryzykuję to, że zostanę stratowany, zmiażdżony, rozerwany, to pieprzyć to wszystko! Albo on, albo ja!
Odległość jest niewielka, ale wystarczająca, by złapać rozpęd. Biegnę lekko pochylony i w odpowiedniej odległości, kiedy tylko stwór znajdzie się w zasięgu moich ostrzy, obydwoma naraz wyprowadzam jak najobszerniejsze cięcie od siebie, na zewnątrz. Najlepiej, jakby trafiło po łapach, żeby nie wchodził nimi nie mógł zbytnio przeszkadzać, albo też odsłonić go, gdyby się nimi zasłaniał. Ale również polega to na tym, żeby ustawić się w pozycji do następnego ataku. Czyli do wyskoku w stronę Minotaura. Po to, żeby z całym impetem wbić obydwa ostrza w piersi giganta, aż po same rękojeści. Lecz to wciąż może nie wystarczyć, aby powalić to bydle. Czym prędzej wyrwałbym z niego wbite ostrze z prawej, by podciągnąć się nieco na lewej i ponownie wbić w niego miecz, ale wyżej. Najlepiej to w szyję, a jakby udało się sięgnąć, to w łeb, w oczy. I potem wyrwałbym miecz z lewej, by dołożyć go blisko tego z prawej. I cały czas napierałbym swoim ciężarem, choć niewielkim, to jednak jakimś, aby stwór przewrócił się na plecy, a nie przypadkiem poleciał na mnie. Gdyby jednak miał właśnie taki cel, żeby przygnieść moją osobę swoim masywnym cielskiem, to wyrzuciłbym się do góry, puszczając miecze, aby pochwycić byka za rogi. Wtedy odbiłbym się nogami od jego torsu, aby w widowiskowy sposób przeskoczyć nad jego rogami, nie puszczając ich. Upadek z takiej bestii mógłby być dość bolesny, więc lepiej się mocno przytrzymać. A nawet, jakby próbowałby mnie pochwycić, to zawsze można ciachnąć bydle po łapie, żeby mu się odechciało.  
Lecę w tej chwili na całość i nie mam zamiaru odpuszczać, aż do czasu kiedy ten stwór nie padnie wykrwawiony, albo zostanę przerzucony do innego przeciwnika. Tego mam jednak zamiar wykończyć tu i teraz! A gdyby uciekał, przemieniał się w coś, poprosiłby o litość, to niestety, ale mam to gdzieś… Ważne, by zdążyć przed nim... Trzeba go w końcu dorwać, zniszczyć, zanurzyć w wnętrznościach stal…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySro Cze 01 2016, 16:25

- ...Draco, zajmij się nim - w prosty sposób policjant poinstruował Smoka, coby ten wyeliminował przeciwnika w dogodny dla siebie sposób. Oczywistym było, że ze zwierzęcym móżdżkiem polegać to miało na jak najszybszej szarży w kierunku Byakutona, aby przygwoździć lub utrudnić mu wstanie, coby chwilę później zionąć przy pomocy Etamin w kierunku jego klatki piersiowej i głowy. Ognista bestia oczywiście uważała na ostrza, czy inne ciosy, które mogły jej zaszkodzić, a jej gorące ciało samo w sobie powinno być problemem dla maga energii. Draco szybki był, toteż kilka metrów wielkiej różnicy mu nie zrobi, a jako smok skorzystałby ze swoich zębów, czy płonących łusek, by objęły jak największy obszar, raniąc nogi/kończyny oponenta. Wszystko, byle tylko unieruchomić i utrudnić mu manewrowanie, jak na wytrzymałą bestię przystało.

Z kolei blondyn nie czekałby na oklaski, skinąłby w kierunku kameleona, odsuwając się od Byakutona i uważając na ataki oraz instruując Duszka cicho: Cha, Invisible/Niewidzialność. Dwa proste słowa, które miały przeistoczyć ją w broszkę dopiętą do jego ubrań i uczynić chłopaka niewidzialnym. Przynajmniej niewidzialnym dla przeciwnika. Wtedy to spróbowałby łukiem wyminąć Byakutona choćby i od lewej strony, aby następnie cisnąć w kierunku jego głowy lub innej, odsłoniętej na atak części ciała dwa sztylety do rzucania. Wszystko po to, aby następnie zbliżyć się w kierunku ściany, jakby w ten sposób chciał ułatwić sobie zadanie, czy polowanie na inne osoby. Oczywiście uważał na wszelkiego rodzaju nitki, czy energetyczne więzi, a jakby takowe się pojawiły, spróbowałby je od razu rozciąć sztyletem, zaś wszelkie ciosy, czy kontakt fizyczny unikałby niczym rodzony spierdalator 3000, poprzez swoje zdolności sprintera i skrytobójcy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyPią Cze 03 2016, 12:29

Nareszcie. Długowłosy już myślał, że w nieskończoność będzie przenosił się między tą dwójką i nic z tego nie wyniknie. Ale w końcu udało mu się wyeliminować tego gościa, głośne chrupnięcie jakie usłyszał dobitnie świadczyło o tym, że dla tamtego zawody się skończyły. Mejiro nie potrafił powstrzymać się po tym od uśmiechu satysfakcji. Jeden mniej. Tylko, że dla niego samego wcale to nie był koniec. Zaraz ponownie doszło do roszady walczących. Zdając sobie sprawę z obecności kolejnego przeciwnika Minotaur odwrócił się w jego kierunku, aby ku swojemu ubolewaniu stwierdzić, że to ten facet od mieczy. Cholera, jak on niecierpki tego gościa i jego broni. Był irytujący i kłopotliwy o czym świadczyło rozcięcie na jego ciele. Trzeba go było jakoś powstrzyma zanim znów ostrza pójdą w ruch. A jako że postać Minotaura do najszybszych nie należała ucieczka nie wchodziła w rachubę, trzeba było wyjść naprzeciw Ejjiemu, który także nie miał zamiaru marnować czasu.
Tak więc Shinji ruszył naprzeciw swojemu rywalowi głównie dlatego, żeby nie pozwolić mu nabrać prędkości czy w ogóle robić co mu się żywnie podoba. Jednocześnie długowłosy pod postacią byka chciał podziałać na niego swoją aurą, aby go rozproszyć, zdezorientować czy nawet przestraszyć. Raczej na to ostatnie nie było co liczyć, ale zawsze jakiś efekt jego aura powinna wywołać wystarczyło, aby Ejji tylko spojrzał w ślepia Minotaura (PWM: Aura bestii), aby dostrzec niewyraźny obraz stworzenia, w które był zamieniony. Mogło mu się wydawać, że Mejiro jest większy niż faktycznie co utrudniłoby dokładne wyprowadzanie ciosów. Acz nieważne czy się powiedzie czy nie, nie miał zamiaru na tym poprzestawać. Zmiennokształtny mag ruszył na swojego przeciwnika, aby go pochwycić. Pochwycić i unieruchomić, aby uniemożliwić mu atakowanie - od szeroko rozstawionymi łapskami starał się jednocześnie złapać Ejjiego, aby poczekać w takim uścisku do końca. Im bliżej nadgarstków by go capnął tym lepiej, w każdym razie chodziło o to, aby nie pozwolić mu machać tymi ostrzami. Spróbowałby nawet lekko wykręcić jego łapki, aby ostrza wypadły mu z dłoni i całkiem go rozbroić. Acz chodziło tylko o rozbrojenie nie uszkodzenie rączek. Gdyby chciał to jakoś skontrować to... to w sumie Mejiro liczył, że jego własna wytrzymałość i gruba skóra Minotaura pozwolą mu znieść ból i uda mu się przeciwnika unieruchomić. Może nawet cięcia będą na tyle płytkie, że nie wyrządza mu szkody? Jeśli jednak ten próbowałby uniknąć, odskoczyć aby zaatakować od boku bądź tyłu Shinji starał się szybko zwrócić w jego kierunku aby kontynuować powyższy plan. A gdyby pan szermierz jednak zanurzył ostrza w jego ciele Mejiro starał się wówczas drania odepchnąć jedną bądź drugą nogą jednocześnie łapska zaciskając na jego ostrzach, aby nie mógł ich zabrać i dalej atakować. Po prostu trzeba było go rozbroić i tyle. To był główny cel maga przejęcia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptySob Cze 04 2016, 02:11

Dobra, Tora przetrwał kolejną turę i już miał zaraz natrafić na Nevera bądź Sama, gdy nagle... zjawił się Fin. Czyli najwyraźniej dwójka jego przyjaciół już odpadła... niestety. Tora zacisnął lekko zęby, ale warto zauważyć, że on przecież nie siedział i się nie obijał. Już w momencie, gdy jego noga się zagoiła, chłopak od razu planował wstać i się nie obijać. Szczęśliwie, miał swój miecz. WOW WOW, wyjątkowo zasady gnębiące osoby z magiami tworzącymi obiekty nie udupiły bardziej wróżka. Cud jakiś. Tak czy inaczej, Tora od razu planował wstać i cóż... trzymać dystans. Bo czy mógł coś poza tym zrobić? Przecież nie zaatakuje przeciwnika, bo wiadomo. Magiczna siła z kosmosu czy innego zadupia powstrzyma wszelakie inne logiczne zachcianki czy też czynności, więc dlatego czasami walić sensowność i czas pouciekać, a potem się ponawalać, by znów uciekać, coz of reasons.

Tak czy inaczej, Tora szybko wstaje i próbuje utrzymać dystans od Draco, bo wiadomo, ktoś nie ma jaj powalczyć twarzą w twarz i musi się ukrywać. No tak, bo po co mieć jaja i w ogóle. Tak czy inaczej, Tora po tym jak szybko wstaje po prostu ucieka od Draco, uważnie skupiając się na swoim otoczeniu swoimi zmysłami, by w razie czego dostrzec ruch/drganie powietrza (ergo, gdzie Fin przebywa), czy też nagły atak sztyletem znikąd. No cóż, ale najwyraźniej tak bywa, że policja w tym kraju nie potrafi sama o siebie zadbać i zawsze musi uciekać się do pomocy innych, co już w sumie udowodniono mu wcześniej (pamiętne uciekanie w zegarze), a teraz jeszcze jest potwierdzane przez chowanie dupy. Tak czy inaczej plan jest prosty. Wstać szybko i spieprzać jak najdalej od Draco, w międzyczasie jednocześnie wszystkimi swoimi zmysłami (także i szóstymi) uważając na niewidzialnego Fina i jego pociski. Dlatego, by trudniej go było trafić, Tora nie ucieka prosto, ale często skręca i zawraca, praktycznie zygzakiem biegnąc i jednocześnie starając się robić to w sposób nieprzewidywalny.

Dodatkowo, opóźnia Draco przy pomocy Miecza. Ot, ustawia go tak, by smoczek albo się nań nadział, albo musiał go unikać. A gdyby przeszedł przez miecz, ten poleciałby za nim, chcąc go trafić. Fakt, to summon, a nie twór, a to znaczy, że też ma immune'a z dupy, bo tak, to twory można normalnie rozwalać w swej turze obrony, ale summony to nie. Tak czy inaczej, chodziło mniej o zranienie czy zabicie (choć to byłoby fajne) Draco, a bardziej o utrudnienie mu trasy i ewentualnie poranienie go tak, by miał problemy z dalszym działaniem. Gdyby natomiast jednak zbliżył się tak, że Tora niezbyt miał możliwość ucieczki od niego, wtedy Byakuton tworzy Ścianę (C), między sobą a Draco, tak, by smok na nią wpadł, a jednocześnie nie mógł dorwać przezeń Tory, a tan dalej mógłby uciekać. Gdyby jednak jakoś dostrzegł Fina bądź te śmieszne zawirowania powietrza (ale tylko wtedy, gdyby to ewidentnie to coś było, a nie, że coś się przewidziało), wtedy po prostu szybko by się pochylił i skoczył w stronę tego czegoś, chcąc go przewrócić, a potem, to cóż, raczej dalej by biegł. Ale tak to ogólnie raczej miał spieprzać jak najdalej i w ogóle. Wiadomo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 EmptyPon Cze 13 2016, 16:35

MG

Ejji vs Shinji
Mimo że Ejji był wytrawnym szermierzem ciężko było mu zastosować całą kombinację ataków, ponieważ przeciwnik nie dawał mu na to czasu i samemu też ruszył ku niemu, nie przejmując się ranami. Mimo to pierwsze cięcie się Ejjiemy wyprowadzić udało rozcinając bykowi prawe przedramię oraz lewą połowę piersi. W momencie w którym Ejji zaczął wykonywać pchnięcie pochwyciły go silne łapska bestii dzięki czemu prawe ostrze wbiło się w jego brzuch jedynie na 2cm, a lewe ostrze jedynie zarysowało jego bok.

Finn x Tora
Tora nie czekał i zaczął uciekać przed goniącym go gadem, natomiast Finn uczynił się niewidzialnym i postanowił wyeliminować zajętego uciekaniem maga. Tora był od smoka szybszy i udawało mu się utrzymywać dystans od gada, któremu niestety jego miecz wiele nie robił. Jednak absorbowało to niejako jego uwagę, a i bez tego faktu znalezienie Finna z jego kiepsko rozwiniętymi zmysłami byłoby trudne, tak też nie zauważył wyprowadzonego przez policjanta ataku. Na jego szczęście był w ruchu i Finn miał utrudnione zadanie a mistrzem wśród ninja nie był. Pierwszy sztylet całkowicie chybił, natomiast drugi trafił w lewe ramię.

Shinji x Finn:
Byczek nagle wyparował puszczając Ejjiego i pojawił się na nowej arenie. 3m przed sobą widział ustawionego tyłem do siebie przerośniętego gekona, nie widział jednak jego właściciela. Natomiast Finn widział Shinjiego. Ten stał jakieś 7m przed nim, patrząc jednak nieco w lewo.

Ejji x Tora:
Zraniony byczek zniknął i pojawił się Tora. Stał on jakieś 4,5m za Ejjim, oboje byli ustawieni do siebie plecami przez co się nie widzieli, aczkolwiek Tora był w trakcie odwracania głowy by spojrzeć za siebie, więc potencjalnie dostrzeże Ejjiego pierwszy.

Runda 8: Finny (Obrona) x Shinji (Atak) | Ejji (Obrona) x Tora (Atak)
Finny | 81MM | Lew (Wyeliminowany), Draco 80MM, Kameleon 58MM | -9 noży |
Ejji | 88MM | Całe ciało obolałe jakby ktoś przekopał, mała ranka na łydce. Ogólnie dość mocny ból prawej połowy twarzy i zębów. | Brak jednego miecza | -1 bomba dymna
Shinji | 42MM | całkiem spory ból stóp, ciało rozcięte wzdłuż lewej połowy twarzy, przez lewą pierś, miednicę aż do górnej części uda. Rana nie jest głęboka ale lekko krwawi, wkurza i boli. Podobne do tego rozcięcie na lewym boku oraz na lewej piersi, przecinające to pierwsze oraz na prawym przedramieniu. Rana po pchnięciu w okolicach pępka o głębokości 2cm. Zmęczony | Minotaur 2/4 posty
Samael | Wyeliminowany
Torashiro | 58MM | Sztylet w lewym ramieniu, ominął kość i zdaje się że poważnie nie uszkodził mięśni, mimo to wbity dość głęboko, powoduje krwawienie. | Zmęczony
Never | Wyeliminoiwany

Czas na odpis: Atak(16.06 godzina 17:00), Obrona(19.06 godzina 17:00)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





FINAŁ - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: FINAŁ   FINAŁ - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
FINAŁ
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» FINAŁ

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: Igrzyska Magiczne :: Dzień Siódmy
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.